W czwartek były premier Leszek Miller był gościem Beaty Lubeckiej w Radiu ZET. Wypowiedział się na temat walki z epidemią koronawirusa w Polsce.
- Mamy do czynienia z prawdziwą eksplozją epidemii i rząd nie wie, jak to się skończy. Pamiętam, jak przedstawiciele władz jeszcze niedawno twierdzili, że wirus jest w odwrocie, że nie ma się czego bać. Część ludzi w to wszystko uwierzyła, że mamy opanowaną sytuację - powiedział Leszek Miller.
Według byłego premiera Leszka Millera społeczeństwo nie dostaje prawdziwych informacji nt. liczby zakażeń. - Jeżeli jest 3000 zakażeń a testów jest mało, to należy przypuszczać, że zakażeń może być nawet 3 razy więcej - powiedział.
Prowadząca program "Gość Radia Zet" Beata Lubecka zapytała Millera o awanturę w Sejmie w sprawie noszenia maseczek. Według byłego premiera, posłowie nie podporządkowując się zaleceniom władz, dają zły przykład. innym. Dodał, że w Parlamencie Europejskim nosi maseczkę.
Leszek Miller powiedział, że około dwóch tygodni temu wykonał test na koronawirusa. - To była moja indywidualna decyzja. Wtedy wszystko było w porządku a czy w tej chwili, to nie wiem. Na wynik czekałem 1 dzień - wyjaśnił.
Źródło: Radio ZET