Który wariant rekomendacji AOTMiT wybierze Ministerstwo Zdrowia? Czy podstawowy, którego realizacja będzie kosztować płatnika niespełna 9 mld zł, czy też najbardziej hojny (i dwukrotnie droższy)? Dyrektorzy szpitali w kwietniu, również podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego nie kryli obaw, że tym razem resort finansów wymusi na MZ wybór rozwiązania z punktu widzenia finansów publicznych najmniej dotkliwego, czyli wariantu ekonomicznego. Wówczas płatnik musiałby szpitalom przekazać dodatkowo ok. 4,5 mld zł – ponosząc koszty podniesienia wynagrodzeń do poziomu minimalnego, określonego w ustawie i to tylko tych pracowników, którzy są zatrudnieni na podstawie umowy o pracę.
Dyrektorzy szpitali wiedzą jednak, że w tym scenariuszu inni pracownicy również zgłoszą się po podwyżki a Ministerstwu Zdrowia, wbrew składanym obietnicom, w tym roku nie udało się i nie uda „rozluźnić pętli kadrowej”, co miało być następstwem uchwalenia ustawy o szpitalnictwie. I właściciele podmiotów leczniczych i zarządzający szpitalami mają świadomość, że wybór najtańszego wariantu oznacza wyłącznie przerzucenie problemu ze sfinansowaniem połowy kosztów na szpitale, które i tak, w dużej części, borykają się z ogromnymi problemami.
Bardzo głośno podczas EEC wybrzmiały również znane już wcześniej postulaty dotyczące zmian w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach. Mówił o tym m.in. prezes NFZ Filip Nowak, zwracając uwagę, że ustawa wypełniła już swoje zadanie, cel, jakim są godne zarobki pracowników w publicznym systemie ochrony zdrowia, został osiągnięty. Jednak jest oczywiste, że jeśli w ogóle rząd byłby w stanie przygotować jakąś propozycję i przedstawić ją stronie społecznej, pracownikom, pod dyskusję, ustawy łatwo się nie zmieni. Obwarowana zastrzeżeniami zapowiedź prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasza Jankowskiego, który stwierdził podczas EEC, że samorząd lekarski byłby w stanie rozmawiać na temat zamrożenia waloryzacji, gdyby w znaczący sposób podniesiono współczynniki w poszczególnych grupach, spotkała się natychmiast z ostrą reakcją m.in. Porozumienia Rezydentów OZZL i OZZL, które stwierdziły, że waloryzacja wynagrodzeń minimalnych to rozwiązanie, którego pracownicy będą bronić. To pokazuje, jak niewielki jest margines dla ewentualnych negocjacji, i z jak ogromnymi emocjami będą się one wiązały (jeśli nastąpią).