Polska krajem wódką i cukrem płynącym
Opublikowano 22 września 2025 12:18
Z tego artykułu dowiesz się:
- Nocna prohibicja w Warszawie to temat kontrowersyjny, który ujawnia rosnące napięcia między politykami a mieszkańcami stolicy. Większość warszawiaków popiera zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych, co podkreśla potrzebę większego bezpieczeństwa w mieście.
- Eksperci zdrowotni biją na alarm: alkohol wpływa negatywnie na zdrowie publiczne w Polsce. Co trzeci pacjent wymagający hospitalizacji zmaga się z problemem nadużywania alkoholu, co podkreśla konieczność ograniczenia jego dostępności.
- Warszawska awantura o prohibicję stała się symbolem politycznego chaosu. Decyzje dotyczące alkoholu są postrzegane jako manewry polityczne, a nie realne kroki w kierunku poprawy zdrowia publicznego.
- Rząd Donalda Tuska nie planuje powrotu do zakazu nocnej sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. To wywołuje kontrowersje, gdyż eksperci sugerują, że alkohol na stacjach powinien zniknąć całkowicie.
- Podniesienie akcyzy na alkohol i cukier staje się kolejnym punktem zapalnym w debacie politycznej. Prezydent Nawrocki zapowiada weto dla ustaw zwiększających podatki, co może mieć daleko idące konsekwencje dla polityki zdrowotnej w Polsce.
To, warto podkreślić, przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa i porządku. Jak pokazują doświadczenia innych miast – w tym przede wszystkim znacznie bardziej niż Warszawa „imprezowego” Krakowa – nocna prohibicja to mniej zdarzeń, wymagających interwencji policji czy straży miejskiej. To bezpieczniejsze (i nieco mniej zanieczyszczone) ulice. Ten wątek wybrzmiewa najmocniej w komentarzach, przede wszystkim nie kryjących oburzenia i rozczarowania, wściekłości wręcz, mniej lub bardziej rozpoznawalnych mieszkańców stolicy.
Kwestie zdrowotne w dyskusjach na ten temat, jeśli się pojawiają, to przede wszystkim w głosach profesjonalistów medycznych, terapeutów, lekarzy, specjalistów w dziedzinie zdrowia publicznego. To oni – m.in. prof. Leszek Czupryniak – przypominają, że co trzeci pacjent, który wymaga hospitalizacji, pije przewlekle. Albo – ostro. Albo – jedno i drugie. Alkohol jest głównym czynnikiem ryzyka, który wpływa (negatywnie) na wskaźniki zdrowia publicznego w Polsce, „dusząc” – przede wszystkim – średnią oczekiwaną długość życia mężczyzn. Ograniczenie dostępności (fizycznej, finansowej) do alkoholu jest zdrowotną racją stanu… W każdym razie być powinno. Bo sygnały, jakie wysyłają politycy, wskazują raczej, że nie ma woli postawienia tamy niszczącej substancji. Nie chodzi o eliminację, nie chodzi o prohibicję z lat 20. XX wieku w USA. Chodzi o ograniczenie.
Nocna prohibicja w Warszawie mogła być mocnym i pozytywnym sygnałem gotowości polityków do podjęcia wyzwania. Stała się symbolem najgorszego sortu politykierstwa, a jeśli jest prawdą, że w całej operacji chodziło o „uderzenie w Trzaskowskiego” do czego zielone światło miał dać Donald Tusk… Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził – memiczne, ale prawdziwe, nawet jeśli szef rządu w poniedziałek, dobrych kilka dni po tym, jak mleko (powiedzmy) się rozlało, mówi że nie jest zadowolony z tego, co stało się w Warszawie. Czy szef rządu nie wiedział, jakie buty szyje prezydentowi jego wierny żołnierz, rządzący nie tylko MSWiA, ale i warszawskimi strukturami Koalicji Obywatelskiej?
Warszawska awantura o brak nocnej prohibicji pozostałaby, być może, tym symbolem politykierstwa, gdyby nie równoczasowa zapowiedź płynąca z samego serca rządu – przy okazji prezentacji 58 priorytetów rządu na drugą połowę kadencji padła zapowiedź, że rząd nie zamierza wracać do projektu zakazu nocnej sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Krytykowany za zachowawczość (wielu ekspertów zwracało uwagę, że alkohol ze stacji benzynowych powinien zniknąć w ogóle), okazał się dla rządu Donalda Tuska zbyt „antywolnościowy”.
No i wreszcie – akcyza. Rząd chce jej podniesienia (w imię, jeśli czytać dobrze całość, wzrostu wpływów do budżetu, nie chodzi wszak na pewno o ograniczenie dostępności), ale tu wchodzi prezydent Karol Nawrocki i zapowiada, że ustawy podnoszącej akcyzę (i opłatę cukrową) nie podpisze. Wszak przyrzekł rodakom, że zawetuje każdą ustawę podnoszącą podatki.
I tak Polska pozostanie krajem wódką i cukrem płynącym.
Tematy
Rafał Trzaskowski / Karol Nawrocki / Donald Tusk / Malgorzata Solecka / bezpieczeństwo / Marcin Kierwiński / zdrowie publiczne / alkoholizm / alkohol / prohibicja / akcyza











