Publiczna stomatologia znika. „System przypomina prowizorkę” – alarmuje wiceprezes NRL
Opublikowano 17 listopada 2025 08:31
Z tego artykułu dowiesz się:
- Publiczna stomatologia w Polsce jest na skraju zapaści, co może skutkować poważnymi konsekwencjami dla pacjentów, ostrzega Paweł Barucha, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej ds. stomatologii.
- Niedofinansowanie usług stomatologicznych w ramach NFZ prowadzi do odpływu małych praktyk, co zagraża pluralizmowi i może doprowadzić do monopolizacji rynku, co odbije się na jakości opieki.
- Decyzje Ministerstwa Zdrowia, takie jak umożliwienie higienistkom stomatologicznym wykonywania zadań bez nadzoru lekarzy, budzą kontrowersje i obawy o bezpieczeństwo pacjentów.
- Brak systemowych programów profilaktycznych, zwłaszcza dla dzieci, prowadzi do wzrostu wskaźników próchnicy, co stawia Polskę w niechlubnej europejskiej czołówce tego problemu.
- Rosnąca liczba skarg pacjentów na jakość opieki świadczonej przez duże podmioty lecznicze pokazuje, że komercjalizacja ochrony zdrowia zagraża fundamentalnym wartościom i standardom usług stomatologicznych.
Najbardziej widocznym problemem jest chroniczne niedofinansowanie świadczeń stomatologicznych w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Według NRL od wielu lat pozostaje ono na poziomie uniemożliwiającym utrzymanie standardów leczenia oraz stabilnego rozwoju kadry dentystycznej. W rezultacie coraz więcej indywidualnych, rodzinnych gabinetów rezygnuje z zawierania umów z NFZ. Rynek świadczeń publicznych przejmują natomiast duże sieci medyczne.
Zdaniem samorządu ta zmiana struktury niesie poważne ryzyka. Zanik pluralizmu w dostępie do świadczeń publicznych może doprowadzić do monopolizacji rynku - a to, jak podkreśla Barucha, zawsze odbija się na pacjencie. Monopolista „narzuca swoje warunki, które niekoniecznie będą uwzględniały dobro pacjenta”.
Z tym trendem koresponduje decyzja Ministerstwa Zdrowia o rozszerzeniu zakresu zadań higienistek stomatologicznych, które mają wykonywać część czynności dotychczas zarezerwowanych dla lekarzy dentystów - i to bez konieczności nadzoru lekarza. Zdaniem NRL rozwiązanie to jest korzystne głównie dla dużych podmiotów, a nie dla bezpieczeństwa pacjentów. Samorząd zwraca też uwagę na plany dopuszczenia pielęgniarek do wykonywania znieczulenia ogólnego oraz na jednoczesne rozszerzenie wskazań do leczenia stomatologicznego w narkozie, co – w opinii Baruchy - układa się w niepokojącą całość.
Problemy finansowe systemu odbijają się również na kształceniu przyszłych lekarzy dentystów. Niedostateczne środki na publiczną opiekę stomatologiczną oznaczają ograniczony dostęp studentów do praktyk klinicznych. Zdaniem NRL może to w perspektywie kilku lat skutkować zarówno spadkiem jakości kształcenia, jak i realnym niedoborem specjalistów.
Sytuację pogarsza także stopniowe zanikanie systemowych programów profilaktycznych, zwłaszcza dla dzieci i młodzieży. Polska od lat znajduje się w europejskiej czołówce pod względem wskaźników próchnicy u najmłodszych. Brak gabinetów stomatologicznych w szkołach oraz ograniczony zakres działań edukacyjnych i profilaktycznych pogłębiają ten problem, a przesunięcie akcentów z profilaktyki na leczenie naprawcze generuje znacznie większe koszty społeczne i zdrowotne.
Kolejnym problemem jest - zdaniem NRL - brak rzeczywistego dialogu decydentów ze środowiskiem medycznym. Lekarze, uczelnie i samorząd zawodowy mają przygotowane konkretne propozycje i gotowe analizy, ale ich głos „pozostaje niezauważony”, mimo że to właśnie oni na co dzień mierzą się z problemami pacjentów i funkcjonowaniem gabinetów.
Rosnąca liczba skarg pacjentów dotyczących opieki świadczonej przez duże podmioty lecznicze potwierdza, że komercjalizacja i „fabryczny” model działania nie sprzyjają bezpieczeństwu. Jak podkreśla Barucha, traktowanie ochrony zdrowia jak towaru rynkowego grozi utratą fundamentalnych standardów i wartości.
„Polska stomatologia coraz bardziej przypomina system zbudowany z prowizorycznych rozwiązań – reagujemy na objawy, zamiast leczyć przyczyny. Brakuje strategii, wizji i stabilności” - mówi Paweł Barucha, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej ds. stomatologii.
Jego zdaniem stomatologia - tak jak każda inna dziedzina medycyny - wymaga spójnej, długofalowej polityki zdrowotnej opartej na wiedzy, dialogu i odpowiedzialności. Jeśli obecny trend się utrzyma, publiczna opieka stomatologiczna może stać się jedynie formalnym elementem systemu, pozbawionym realnego znaczenia dla pacjentów.
Źródło: NIL












