Ruszą rozmowy o zmianach w ustawie podwyżkowej?
Opublikowano 23 października 2025 08:00
Z tego artykułu dowiesz się:
- Przyszłość wynagrodzeń w ochronie zdrowia jest na ostrzu noża. Ministerstwo Zdrowia ma przedstawić konkretne propozycje zmian dotyczących minimalnych płac w tym sektorze, co może wpłynąć na życie milionów pracowników.
- Związki zawodowe stają w obronie godnych płac. Przedstawiciele środowiska medycznego nie akceptują propozycji zamrożenia ustawy, co może oznaczać zmiany, które na stałe obniżyłyby standardy wynagrodzeń.
- Walka o minimalne wynagrodzenia może przerodzić się w protesty. Pracownicy ochrony zdrowia są gotowi wyjść na ulice, domagając się zabezpieczenia swoich płac, co pokazuje determinację środowiska w walce o lepsze warunki pracy.
- Ustawa o wynagrodzeniach minimalnych jako klucz do spokoju społecznego. Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek podkreśla, że zapewnienie minimalnych wynagrodzeń jest nie tylko kwestią sprawiedliwości, ale i stabilności systemu ochrony zdrowia.
Z dyskusji, w której uczestniczyła odpowiedzialna za dialog społeczny oraz kadry medyczne wiceminister Katarzyna Kęcka wynika, że związki zawodowe nie mówią „nie” dla rozmów na temat wynagrodzeń, zdecydowanie nie są jednak skłonne do zaakceptowania zasadniczych rozwiązań, które miałyby przynieść wielomiliardowe oszczędności dla płatnika: zamrożenia ustawy (na co najmniej dwa lata) czy przesunięcia daty kolejnej odsłony podwyżek na styczeń 2027 roku (co trwale zmieniłoby sytuację, bo kwotą bazową byłoby średnie wynagrodzenie sprzed dwóch lat). Co więc miałoby być tematem rozmów? Zgoda panuje tylko wokół ograniczenia maksymalnych zarobków, jakie można osiągnąć w publicznym systemie ochrony zdrowia. Oprotestują to, zapewne, lekarze. Prezydium Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowiama się spotkać w poniedziałek i wtedy zostaną przedstawione uzgodnione z resortem finansów konkrety.
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok ostrzegała, że środowisko jest zdeterminowane i oczekuje gwarancji dla wynagrodzeń minimalnych. Jak stwierdziła, nie można mówić, że zarobki już stały się godne, bo pracownicy cały czas chcą godnie zarabiać. - Mówimy o minimalnych wynagrodzeniach, nie o luksusie. Te środki muszą być zabezpieczone – podkreślała, sygnalizując, że w obronie ustawy pracownicy ochrony zdrowia będą gotowi wyjść na ulice.
Również Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia, NSZZ Solidarność, która przypomniała, że ustawa była reakcją na niesprawiedliwości płacowe zaznaczyła, że ustawa o wynagrodzeniach minimalnych jest dla rządzących gwarancją spokoju społecznego i dlatego nie powinna być traktowana w kategorii obciążeń. - Państwo musi zapewnić pieniądze na minimum, inaczej system się rozpadnie.
Maria Ochman podkreślała też, że nie sama ustawa jest problemem. Gdyby, dowodziła, była realizowana właściwie, obejmując jedynie pracowników zatrudnionych na etatach, jej koszty byłyby o połowę niższe niż obecne. – To nie byłoby 18 mld zł w skali roku, ale 9 mld zł – przypominała wyliczenia AOTMiT, dodając, że jednym z postulatów „Solidarności” jest przywrócenie przekazywania środków na podwyżki na PESEL.
Do czego uda się przekonać związkowców? Filip Nowak, prezes NFZ, podkreślał, że choć docenia ustawę i to, jak zmieniła ona na plus sytuację pracowników i fakt złagodzenia kryzysu kadrowego w ochronie zdrowia, Fundusz musi przede wszystkim dbać o zaspakajanie potrzeb zdrowotnych obywateli – a w tej chwili jest to niemożliwe, bo dramatycznie brakuje środków, które, w coraz większej ilości, pochłania realizacja ustawy.












