Rzecznik Praw Pacjenta: niektóre osoby nie do końca zrozumiały cel tej ustawy
Opublikowano 6 sierpnia 2025 09:44
Panie Ministrze, ożywienie wywołał pomysł, żeby młodzi 13-letni ludzie bez zgody rodziców mogliś iść po pomoc do psychologa. Czy Pan uważa, że to jest dobre rozwiązanie?
Uważam, że to jest dobre rozwiązanie. Myślę, że niektóre osoby nie do końca zrozumiały intencję i cel tej ustawy. Niestety jest tak, że w niektórych przypadkach problem dotyczący zaburzeń psychicznych, które dotyka dane dziecko, jest generowany wewnątrz rodziny,
wewnątrz różnego rodzaju sytuacji niepożądanych, czasami patologicznych, które są w obrębie rodziny. I my spotykaliśmy się z takimi sytuacjami.
Mam opisanych kilkadziesiąt takich przypadków, gdzie na podstawie wywiadów z młodymi pacjentami, jako przyczynę tego, że tak późno udałem się do lekarza, było to, że moja mama wstydziła się pójść ze mną, bagatelizowała problem, na moje dolegliwości mówiła, że ja coś sobie wymyślam. Tato, jak usłyszał o tym, wpadał w złość itd. Dlatego uważam, że to jest dobry krok, tym bardziej, że te rozwiązania, które zostały przyjęte w ustawie, nie ograniczają władzy rodzicielskiej.
One nie wpływają na ograniczenie władzy rodzicielskiej. Pamiętajmy o tym, że w naszym systemie prawnym, nie w systemie ochrony zdrowia, ale w systemie prawnym jest wiele przykładów nadawania podmiotowości dziecku. Chociażby rozpoczęcie pracy przed skończeniem 18 roku życia.
Tam nie jest wymagana zgoda rodzica na to, żeby 17-latek taką pracę rozpoczął. Owszem, są pewne wymogi prawne, żeby pracodawca taką osobę zatrudnił, ale nie ma wymaganej zgody rodzica. W krajach, w których system ochrony zdrowia jest lepiej rozwinięty: w Szwecji, Norwegii, Finlandii, Wielkiej Brytanii, Holandii, takie rozwiązania są wprowadzone. Mało tego, tam ta podmiotowość, która jest przypisywana młodemu pacjentowi - dziecku, jest na daleko większym poziomie niż te rozwiązania, które tu zostały zaproponowane. Rodzic na każdym kroku będzie miał możliwość informacji o tym, co się dzieje z jego dzieckiem.
Chodzi o kwestię możliwości dania temu dziecku, żeby pojawiło się w systemie ochrony zdrowia, na szczęście tych pewnie przypadków wiele nie ma, gdzie ten kryzys psychiczny jest generowany stricte w ramach źle działającej rodziny. Ale takie przypadki są.
A jeżeli są, to nawet jeśli tylko jedno dziecko z tego skorzysta i uda się uratować życie tego dziecka, to uważam, że trzeba to zrobić.











