Sejm przyjął ustawę o reformie szpitali. Co przekonało Lewicę?
Opublikowano 5 sierpnia 2025 19:46
Z tego artykułu dowiesz się:
- Sejm przyjął kontrowersyjną ustawę o reformie szpitali, która ma na celu ratowanie szpitali powiatowych, budząc jednocześnie obawy o prywatyzację i likwidację oddziałów.
- Reforma wprowadza elastyczne przekształcanie oddziałów szpitalnych, co ma pozwolić na zachowanie finansowania dla przekształcanych jednostek, jednak rodzi wątpliwości co do jakości usług medycznych.
- Decyzja Lewicy o poparciu ustawy, mimo wcześniejszych zapowiedzi sprzeciwu, może być podyktowana obawą przed utratą funduszy z Krajowego Planu Odbudowy, co podkreśla złożoność politycznych gier w służbie zdrowia.
- Ustawa trafi teraz do Senatu, gdzie nie jest przewidziane wprowadzenie znaczących poprawek, a ostateczny los reformy zależy od nowego prezydenta, który zostanie zaprzysiężony w najbliższych dniach.
Nowelizacja ustawy o świadczeniach zdrowotnych, zwana potocznie ustawą o reformie szpitalnictwa, a bardziej precyzyjnie (tak nazywała ją autorka projektu, była już minister zdrowia Izabela Leszczyna) ustawą o ratowaniu szpitali powiatowych, zakłada m.in.: możliwość elastycznego przekształcania oddziałów szpitalnych (gwarantować to ma utrzymanie dużej część finansowania przyznanego dla przekształcanego oddziału), łączenie szpitali przez samorządy, umożliwienie szpitalom pediatrycznym ograniczenia udzielania świadczeń nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej w ramach PSZ do osób niepełnoletnich.
Ustawa miała być głosowana 25 lipca, dwa dni po rekonstrukcji rządu (i zmianie na stanowisku ministra zdrowia). Głosowanie zostało jednak odłożone, bo w drugim czytaniu – nieoczekiwanie – Lewica ogłosiła, że ustawy nie poprze. Joanna Wicha tłumaczyła, że reforma jest konieczna, ale procedowany projekt nie daje szans na poprawę. Przeciwnie, jak dowodziła posłanka, stanowi zagrożenie – m.in. prywatyzacją czy likwidacją potrzebnych w lokalnych społecznościach oddziałów (np. porodówek).
Czy po dziesięciu dniach Lewica nabrała pewności, że takich zagrożeń ustawa nie niesie? W kuluarach pojawiły się głosy, że minister Jolanta Sobierańska-Grenda poinformowała koalicjantów o gotowości do wprowadzenia do nowelizowanej ustawy kolejnych nowelizacji i przypomniała, że uchwalenie ustawy jest kamieniem milowym, koniecznym do rozliczenia miliardów złotych z KPO. I dlatego Lewica zdecydowała się zgłosować z całą koalicją – być może mając również nadzieję, że zapowiedziane przez premiera przy okazji rekonstrukcji „odpartyjnienie” resortu zdrowia nie dojdzie do skutku: miało się wydarzyć w ciągu kilku dni, a przez dwa tygodnie w kierownictwie MZ nic się nie zmieniło.
Ustawa trafi teraz do Senatu, który zajmie się nią już w najbliższy czwartek, na ostatnim posiedzeniu przed przerwą wakacyjną. Jeśli izba wyższa wprowadzi jakieś poprawki (mało prawdopodobne, zmiany – jeśli nowa minister je planuje – wymagać będą przygotowania), Sejm będzie mógł je rozpatrzeć dopiero we wrześniu. Jeśli poprawek nie będzie, losy ustawy znajdą się w rękach prezydenta Karola Nawrockiego, który w środę zostanie zaprzysiężony przed Zgromadzeniem Narodowym.












