Leżące na południu kraju Ho Chi Minh jest obecnie epicentrum największej od początku pandemii „eksplozji” zachorowań na COVID-19.
Przez cały 2020 rok i w pierwszym kwartale bieżącego roku dzienne liczby zakażeń w Wietnamie były jednocyfrowe, a zgony należały do rzadkości. Sytuację zmieniło pojawienie się wariantu Delta. W ostatnich dniach odnotowywano tam po 9-10 tys. nowych przypadków, a licznik zgonów codziennie rośnie o kilkaset. Łącznie zachorowało 348 tys. mieszkańców Wietnamu, a 8277 zmarło. Większość w Ho Chi Minh i w sąsiednich prowincjach.
W lipcu władze wprowadziły w Ho Chi Minh ograniczenia w przemieszczaniu się, jednak okazały się one niewystarczające.
W ostatni piątek ogłoszono, że od 23 sierpnia zaczyna obowiązywać ścisły lockdown, włącznie z zakazem wychodzenia z domu nawet w celu zakupu żywności. Jedzenie dostarczać ma mieszkańcom wojsko, które jednocześnie pilnuje przestrzegania ograniczeń.
W weekend mieszkańcy Ho Chi Minh szturmowali sklepy. Nad powstałym chaosem władze próbowały bezskutecznie zapanować, ogłaszając, że wychodzenie po żywność będzie jednak dozwolone. Potem szybko wycofały się z tej zmiany stanowiska.
Zdjęcia emitowane w poniedziałek przez państwowe media pokazują uzbrojonych żołnierzy obsadzających punkty kontrolne. Mieszkańcy otrzymują od wojska paczki ryżu, mięsa, ryb i warzyw. Z państwowych rezerw do Ho Chi Minh i innych najbardziej dotkniętych miast i prowincji rząd ma wysłać 130 mln kilogramów ryżu.
Jak podało wietnamskie Ministerstwo Zdrowia, w ostatnich tygodniach do Ho Chi Minh oddelegowano 14,6 tys. lekarzy i pielęgniarek z innych części kraju, aby wsparli dramatycznie przeciążone placówki w centrum epidemii.
Pacjentom z łagodnymi objawami władze zalecają samoleczenie w domowej izolacji.
Odsetek zaszczepionych w Wietnamie należy do najniższych we wschodniej i południowej Azji. Dwie dawki przyjęło zaledwie 1,8% populacji.
Źródło: Reuters