Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
„Smak Zdrowia”

Wrzody lubią jesień

MedExpress Team

Magdalena Róg

Opublikowano 25 września 2018 22:41

Wrzody lubią jesień - Obrazek nagłówka
Fot. Getty Images/iStockphoto
Kończy się lato, a wraz z nim czas odpoczynku od zwykłych obowiązków. Jakby tego było mało, wracają też niektóre problemy zdrowotne. Mowa o chorobie wrzodowej, która właśnie jesienią lubi dawać o sobie znać.

Ubytki błony śluzowej żołądka i dwunastnicy, czyli wrzody, to jedno z najczęstszych schorzeń przewodu pokarmowego. Trawi ono ludzkość od czasów starożytnych, bo jego objawy opisywał już Hipokrates. Według statystyk na tę chorobę cierpi obecnie 5 do 10 proc. dorosłych, jednak nie omija ona również dzieci. Owrzodzenia w obrębie dwunastnicy zdecydowanie częściej dotyczą mężczyzn. Występowanie takich zmian w błonie śluzowej żołądka nie ma natomiast związku z płcią. Czym się one manifestują?

Cierpienia wrzodowca

Do typowych symptomów choroby należą piekący ból lub dyskomfort w górnej części brzucha, który w przypadku wrzodów żołądka pojawia się z reguły tuż po posiłku, a dwunastnicy – po upływie kilku godzin od jego spożycia lub też na czczo (w nocy albo nad ranem). Ubytki w błonie śluzowej wyściełającej te organy mogą też wywoływać nudności, wymioty, powodować uczucie pełności i rozpierania po jedzeniu czy brak apetytu. Dla choroby wrzodowej charakterystyczne jest również, że tego typu objawy powracają lub nasilają się co kilka miesięcy (najczęściej wiosną i jesienią), przy czym owa sezonowość dotyczy przede wszystkim wrzodów dwunastnicy. Zjawisko to łączone jest ze zmianą trybu życia, diety, czasu, a także większą liczbą infekcji i zażywanych w związku z nimi leków.

Gdy śluzówka szwankuje

Do ubytków w błonie śluzowej żołądka i dwunastnicy dochodzi wtedy, gdy błona (np. na skutek zbyt małej ilości śluzu, złego ukrwienia, uszkodzeń wywołanych stanem zapalnym) traci swoją ochronną funkcję i zaczyna produkować zbyt dużą ilość kwasu solnego, który ją podrażnia, a w normalnych warunkach oraz stężeniu jest ze wszech miar pożyteczny (m.in. odkaża pokarm oraz ułatwia jego trawienie). Teorii na temat czynników powodujących powstawanie wrzodów było na przestrzeni wieków wiele. Dziś wiemy, że za zdecydowaną większość tego typu chorobowych zmian, obserwowanych zarówno w obrębię dwunastnicy, jak i żołądka, odpowiada zakażenie bakterią Helicobacter pylori.

Gastrologiczne objawienie

Odkrycie to jest stosunkowo świeże. Dokonali go w latach 80. ubiegłego wieku dwaj australijscy naukowcy – Barry Marshall i Robin Warren, którzy w 2005 r. otrzymali za nie Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny. Wcześniej co prawda pojawiały się sugestie, że choroba wrzodowa może być następstwem infekcji bakteryjnej, jednak nie zostały one podparte odpowiednio mocnymi dowodami. W efekcie przez kilkadziesiąt lat za jej jedyną przyczynę uznawano nadmiar kwasu solnego w soku żołądkowym (tzw. nadkwasotę lub nadkwaśność), wiązany z takimi czynnikami jak stres, niewłaściwa dieta czy nadużywanie alkoholu. Leczenie wrzodów – jak nietrudno się domyślić nie zawsze skuteczne – sprowadzało się zaś do podawania pacjentom preparatów, które ten kwas zobojętniały lub zmniejszały jego produkcję.

Bakteria, która lubi kwaśne

To, że główny sprawca choroby wrzodowej został zidentyfikowany tak późno wynika w dużej mierze z faktu, że kwaśne środowisko występujące w żołądku jest dla bakterii wyjątkowo niesprzyjające i mało kto przypuszczał, że są one w stanie w nim przetrwać. Tymczasem dla Helicobacter pylori wydaje się ono idealne. Bakteria ta pierwszy człon nazwy zawdzięcza spiralnemu kształtowi (spirala to po łacinie helix), który prawdopodobnie ułatwia jej wnikanie do głębszych warstw błony śluzowej przewodu pokarmowego. Drugi nawiązuje do miejsca, gdzie się ją najczęściej stwierdza, czyli części żołądka, która przechodzi w dwunastnicę określanej jako odźwiernik (po łacinie pylorus).

Helicobacter nie równa się wrzody

Trzeba jednak zaznaczyć, że choć zakażenie Helicobacter pylori z całą pewnością przyczynia się rozwoju choroby wrzodowej i zwiększa jej ryzyko, to jego stwierdzenie nie jest równoznaczne z tym, że dana osoba ma ubytki błony śluzowej żołądka lub dwunastnicy. Helicobacter pylori zakażona jest bowiem co najmniej połowa dorosłych mieszkańców globu (odsetek ten jest generalnie wyższy w krajach rozwijających się; w Polsce sięga 60–70 proc.), a wrzody według statystyk występują co najwyżej u co dziesiątego. Bakterie nabywane są i przenoszone drogą pokarmową np. poprzez używanie wspólnych naczyń lub sztućców, ale też np. pocałunki (co jest możliwe zwłaszcza gdy osoba zakażona ma refluks) i brak higieny.

Inni „winowajcy”

Podkreślić też należy, że Helicobacter pylori nie jest jedynym czynnikiem odpowiedzialnym za wrzody żołądka i dwunastnicy. Choroba ta może być także skutkiem ubocznym stosowania niektórych medykamentów, zwłaszcza bardzo popularnych niesterydowych leków przeciwzapalnych (m.in. kwasu acetylosalicylowego oraz ibuprofenu). Pracuje się na nią także stosując używki, zwłaszcza paląc papierosy, a także żyjąc w stresie oraz jedząc o nieregularnych porach. Niestety, część osób ma ją też niejako zapisaną w genach (wśród krewnych pierwszego stopnia, czyli rodzice–dzieci ryzyko wystąpienia wrzodów wrasta trzykrotnie). Faktem jest także, że wrzody częściej zdarzają się u ludzi z grupą krwi 0.

Tylko gastroskopia

Objawy choroby wrzodowej są na tyle niespecyficzne, że trudno na ich podstawie postawić jednoznaczne rozpoznanie. Wyniki testów na obecność Helicobacter pylori także nie są rozstrzygające (te, które można kupić w aptece i zrobić samemu, pobierając próbkę krwi z palca, często świadczą o przebytym, a nie aktualnym zakażeniu; inne owszem, są dowodem zakażenia, ale nie wrzodów). Konieczne jest więc wykonanie gastroskopii. To trwające zaledwie kilka minut badanie (wykonywane w znieczuleniu miejscowym lub ogólnym), po którym pacjenci mówią z reguły, że strachu było więcej niż bólu. Robiąc je pobiera się wycinki błony śluzowej do badań, które potwierdzają zakażenie Helicobacter pylori oraz pozwalają ocenić, czy powstałe w niej zmiany nie mają charakteru nowotworowego, z czym także należy się liczyć.

Pożegnanie, niestety, nie na zawsze

Leczenie choroby wrzodowej sprowadza się do usunięcia jej przyczyn. Jeśli pacjent jest zakażony Helicobacter pylori to trzeba tę infekcję wykorzenić. Robi się to, stosując kombinację antybiotyków oraz leku hamującego wydzielanie kwasu solnego. Niestety, taka kuracja nie zawsze jest skuteczna, co wynikać może z tego, że pacjent nie przestrzega zaleceń lekarza, albo bakteria jest odporna na zastosowane antybiotyki. Wówczas się ją powtarza, stosując inny schemat leczenia. Prawdą jest też, że Helicobacer pylori nie można się pozbyć raz na zawsze i istnieje groźba ponownego zakażenia. W przypadku, gdy się go nie stwierdza, terapia ogranicza się do leków hamujących wydzielanie kwasu solnego. Poza tym wrzodowcom zaleca się ograniczenie zażywania niesterydowych leków przeciwzapalnych, odstawienie używek typu kawa, alkohol, a przede wszystkim rzucenie palenia. Jeśli chodzi o dietę, to poza regularnym przyjmowaniem posiłków nie ma konkretnych wskazań. Chorzy muszą po prostu słuchać własnego układu pokarmowego, czyli unikać tych potraw i produktów, które powodują lub nasilają dolegliwości.


Źródło: „Smak Zdrowia” 9/2018 (czasopismo dostępne w wybranych aptekach i placówkach medycznych)

Podobne artykuły

iStock-864035030
„Smak Zdrowia”

Bielszy odcień bieli

4 września 2019
iStock-528476544
"Smak Zdrowia"

Zdrowy uśmiech – tajna broń

25 czerwca 2019
iStock-847271972
„Smak Zdrowia”

Bez krwi się nie da

20 maja 2019
iStock-476361839
„Smak Zdrowia”

Alkohol – skomplikowana chemia picia

3 maja 2019
iStock-981249988-base
„Smak Zdrowia”

Jak się nie dać menopauzie

6 kwietnia 2019

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.