Automaty z kawą do likwidacji? Ministerstwo szykuje nowe przepisy dla szkół
Opublikowano 14 lipca 2025 13:05
Ministerstwo Zdrowia przygotowuje bowiem nowe rozporządzenie „sklepikowe”, dotyczące – mówiąc najogólniej – oferty gastronomicznej, jaka ma być dostępna w placówkach edukacyjnych, przedszkolach i szkołach. Zarówno podstawowych jak i średnich, do których – jak podkreśla w interpelacji znana z wojowniczości posłanka „uczęszczają osoby pełnoletnie bądź będące na granicy osiągnięcia pełnoletności”. - W tych szkołach młodzież posiada już znaczny poziom samodzielności, a dostęp do kawy nie różni się istotnie od dostępności tego produktu poza szkołą, w przestrzeni publicznej – przypomina.
Rozporządzenie nie będzie dotyczyć tylko sklepików, czy też automatów, ale również jakości posiłków, jakie mają być oferowane dzieciom i młodzieży. I pierwszy rzut oka pozwala stwierdzić, że idzie ono w dobrym kierunku, zaostrzając wymagania, ale bez tego rygoryzmu, który sprawił, że rozporządzenie sklepikowe z 2015 roku było w praktyce nierealizowalne. Wahadło wychyliło się zbyt mocno – nowelizacja rozporządzenia, wprowadzona w czasie rządów PiS przywróciła w praktyce wszystkie niezdrowe produkty (kto dziś jeszcze pamięta, że w szkołach miały być dostępne „radziwiłłówki”, smaczne i zdrowe, według zapewnień kierownictwa resortu, bułeczki drożdżowe?).
Wracając do kawy. Żukowska pyta o dane naukowe dotyczące szkodliwości kawy a w blokach startowych ustawiają się już wszyscy kawosze, którzy będą przytaczać twarde dowody naukowe, że kawa nie tylko nie szkodzi, ale wpływa nawet korzystnie na wiele aspektów funkcjonowania organizmu. I, oczywiście, mają rację. Kawa jest, generalnie mówiąc, zdrowa – oczywiście, spożywana z umiarem (ale jak wiadomo, w nadmiarze poważne może zaszkodzić nawet woda). Ale właśnie, kawa. Taka z ekspresu, z ziaren przyzwoitej jakości. To, co oferują automaty z kawą ma tyle wspólnego, co wyrób czekoladopodobny z prawdziwą czekoladą. To fakt, nie opinia, nawet jeśli w niektórych placówkach stoją automaty premium, oferujące napary ze świeżo mielonych ziaren (są na rynku i takie, choć zapewne próżno ich szukać w publicznych placówkach oświatowych).
Broniąc prawa dorosłej (lub prawie dorosłej) młodzieży do spożywania kawy, trudno umierać za automaty, z których napój być może szkodzi (o negatywnych skutkach spożywania zbyt dużej ilości kawy instant już jednak sporo wiadomo), a być może uszkadza jedynie dobry smak, co w sumie też nie powinno być w procesie edukacji obojętne. Bylejakości jest i tak zbyt dużo, by godzić się na kiepski erzac. Za który w dodatku trzeba, oczywiście, płacić.
Konsultacje publiczne projektu rozporządzenia trwają do 18 lipca.










