Subskrybuj
Logo małe
Szukaj
Dr Krzysztof Bukiel

Pielęgnowanie patologii – komentarz aktualny

MedExpress Team

Dr Krzysztof Bukiel

Opublikowano 15 lutego 2021 08:37

10 lutego br. odbyło się, z inicjatywy ministra zdrowia, pierwsze posiedzenie Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia (ZT) w sprawie płac pracowników medycznych. Rząd zajął się tym problemem, bo wszystkie związki zawodowe w ochronie zdrowia stwierdziły, że obecnie obowiązująca ustawa (z 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych) jest zła, gdyż współczynniki pracy dla poszczególnych zawodów są za niskie.
Pielęgnowanie patologii – komentarz aktualny - Obrazek nagłówka
Fot. arch. red.

Współczynniki te ustalają relacje między wysokością minimalnej płacy zasadniczej danego zawodu, a przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce za rok ubiegły. Dla lekarza specjalisty współczynnik ten wynosi 1,27.

Przedstawiciele OZZL, jedynego związku zawodowego uznanego sądownie za reprezentatywny dla zawodu lekarza w Polsce, nie mają prawa uczestniczenia w negocjacjach w ramach owego ZT i mogą wziąć udział w posiedzeniu jedynie z głosem „doradczym” i to tylko wtedy, gdy jakaś organizacja należąca do ZT zechce ich jako „ekspertów” zaprosić. Dzięki uprzejmości OZZPiP przedstawiciele: OZZL i PR OZZL w posiedzeniach ZT będą uczestniczyć, ale bez prawa głosowania. Będzie zatem tak, że – ze strony związkowej – o wynagrodzeniach lekarzy decydujący głos będą miały te związki zawodowe, do których lekarze nie należą lub należą w „śladowej” liczbie (jak np. NSZZ Solidarność). To pierwsza patologia, na którą chciałbym zwrócić uwagę. Co prawda nie ten rząd tę patologię wprowadził, ale nie musiał jej utrzymywać, o czym świadczą działania poprzedniego ministra zdrowia tego rządu, skutkujące przyjęciem ustawy o podwyżce – w roku 2018 – pensji zasadniczej dla lekarzy szpitalnych, spełniających określone warunki, do kwoty 6750 PLN. Negocjacje w tej sprawie prowadzone były wówczas wyłącznie przez strony zainteresowane i kompetentne, czyli MZ i OZZL (PR OZZL). Podobnie zresztą było w przypadku płac pielęgniarek czy ratowników.

10 lutego br. rząd przedstawił swoje propozycje zmian w/w współczynników pracy. Dla lekarzy specjalistów ma on w najbliższych dwóch latach (2021 i 2022) pozostać na tym samym co dotychczas poziomie (1,27) a w roku 2023 wynieść 1,33. W roku 2027 (czyli w ostatnim roku następnej kadencji sejmu, kiedy nie wiadomo kto będzie rządził w RP) wskaźnik ma osiągnąć swój ostateczny poziom: 1,75. Aby te propozycje nazwać „wzrostem wynagrodzeń” (którego domagali się lekarze), trzeba wielkiej odwagi, żeby nie powiedzieć bezczelności. Warto przypomnieć (OZZL zwracał na to uwagę ministrowi zdrowia wielokrotnie), że gdy wprowadzono w roku 2018 podwyżkę dla lekarzy do kwoty 6750 PLN to oznaczało to współczynnik 1,6 względem „przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce za rok poprzedni” (czyli 2017). Obecna propozycja rządowa zakłada zatem faktyczne obniżenie tego wskaźnika dla lekarzy na najbliższe parę lat. Wskaźnik 1,6 ma być osiągnięty dopiero w roku 2026. Zatem: przez 8 kolejnych lat (od 2018 do 2026) pensje lekarskie względem przeciętnego wynagrodzenia mają maleć! Dokładnie taki sam manewr zastosował kiedyś rząd PO względem lekarzy rezydentów. Minister zdrowia w roku 2008 podniosła ich wynagrodzenie do kwoty równej (wówczas) 1,05 „przeciętnego wynagrodzenia”, którą nie zmieniała przez kolejne 8 lat, co spowodowało jej obniżenie względem przeciętnego wynagrodzenia do 0,7. Dopiero gwałtowne niepokoje społeczne zorganizowane przez (reaktywowane z tego powodu) PR OZZL doprowadziło do ponownego wzrostu wskaźnika płacy dla rezydentów do 1,05 względem przeciętnego wynagrodzenia. Zadziwiające jak bardzo te ugrupowania: PO i PiS – walczące ze sobą na wielu innych polach - w tej sprawie: utrzymywania niskich płac dla lekarzy, podobnie jak i niskich nakładów na lecznictwo - są zgodne. Nie jest to jednak zgoda budująca, tylko rujnująca i stanowi kolejną patologię. Powoduje ona, że pensje w ochronie zdrowia w Polsce rosną jedynie „od strajku do strajku”, a niepokój społeczny jest jedynym gwarantem jako takiego ruchu w tym zakresie (podobnie jak i w zakresie wzrostu finansowania ochrony zdrowia jako całości).

W życiu - z reguły - jest tak, że jedne patologie rodzą kolejne. Podobnie jest w ochronie zdrowia. Patologią jest przyjęcie założenia, że lekarz specjalista (czyli taki z ok. 20 letnim stażem) zgodzi się na zarobek równy 1,27 przeciętnego wynagrodzenia (nawet powiększony o 20% dodatek stażowy). Tym bardziej dotyczy to „wybitnego specjalisty”, który ma realizować zapowiadane przez rząd kolejne ambitne „projekty”, jak krajowa sieć onkologiczna, sieć kardiologiczna i inne podobne „programy”. Pamiętamy też niedawne zapowiedzi prezesa PiS, że polska służba zdrowia ma osiągnąć już niedługo najwyższy światowy poziom. Pan minister Niedzielski, podobnie jak premier Morawiecki, nie wspominając o prezesie Kaczyńskim, nie są przecież głupcami, ani osobami naiwnymi i wiedzą, że tacy specjaliści, żeby pracować w publicznej ochronie zdrowia (zwłaszcza w jednej z „najlepszych na świecie”) muszą zarobić więcej niż przewidziano w omawianej ustawie. Jak – ich zdaniem – ma to się stać, skoro wieloletnie i trwałe niedofinansowanie szpitali nie pozostawia im żadnych rezerw na pensje wyższe niż minimalne, ustawowo gwarantowane? Oznacza to po prostu przyzwolenie na patologię, sprowadzającą się do następującej zasady: radźcie sobie (lekarze specjaliści) jak umiecie, kombinujcie, jak możecie, my wam nie będziemy przeszkadzać, a wy dajcie nam spokój z płacami. I tak się dzieje. Dla jednych lekarzy oznacza to ciężką pracę, dorabianie na dyżurach i dodatkowych etatach, co skutkuje permanentnym zmęczeniem, większą liczbą błędów, brakiem empatii wobec chorych, zaniedbywaniem obowiązków w pracy. Dla innych – mających większe możliwości „decydenckie” - otwieranie praktyk prywatnych, stanowiących formę (odpłatnej) „przepustki” do bezkolejkowego leczenia w publicznej ochronie zdrowia. Jeszcze inni traktują to jako zachętę do brania łapówek. Rządzący nie przeszkadzają też w różnych sposobach dofinansowania lekarzy (profesorów) przez firmy farmaceutyczne, producentów środków, sprzętu i aparatury medycznej. Oczywiście, jeżeli ktoś z lekarzy popełni błąd np. w czasie dyżuru pełnionego trzecią dobę z rzędu, albo zmęczony nakrzyczy na chorego, lub ktoś doniesie, że lekarz przyjął bez kolejki na oddział swojego prywatnego pacjenta - rządzący odetną się od niego zdecydowanie, potępią go i będą domagać się „przykładnego ukarania”. Tak samo potraktowany zostanie dyrektor szpitala, który – aby zatrzymać specjalistów – zgodzi się na „kominy płacowe” dla nich, jeżeli tylko szpital znajdzie się w finansowych kłopotach (albo dyrektor stanie się niewygodny dla rządzących). To przypomina sytuację z PRL, kiedy to wolno było mieć dolary, wolno było kupować za nie w specjalnych sklepach, ale nie wolno było nimi handlować. Władza na to handlowanie przymykała jednak oczy, chyba, że miała akurat powód, aby w określonym przypadku nie przymykać.

OZZL zaproponował ministrowi, aby tę patologię zlikwidować albo przynajmniej uczynić pierwszy krok w tym kierunku. Mógłby nim być kompromis w postaci przyznania współczynnika = 3 tym lekarzom, którzy zdecydują się na pracę „na wyłączność” u danego pracodawcy. Brak odpowiedzi ze strony ministerstwa oznacza, że woli ono jednak tę patologię „pielęgnować” niż ją usuwać. Rezygnacja z niej musiałby bowiem pociągnąć za sobą kolejne zmiany, w tym zwłaszcza urealnienie nakładów na publiczne lecznictwo, co przy dzisiejszym „koszyku” świadczeń gwarantowanych oznaczać musi istotne ich zwiększenie. A to już jest dla tego rządu (podobnie jak i poprzednich) zbytnia „ekstrawagancja”.

Krzysztof Bukiel 13 lutego 2021.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także

27.11.2012 WARSZAWA , PROFESOR WIESLAW JEDRZEJCZAK W NOWYM ODDZIALE TRANSPLANTACJI SZPIKU W SZPITALU PRZY BANACHA .FOT. ADAM STEPIEN / AGENCJA GAZETA
Prof. Wiesław W. Jędrzejczak

Adoptuj grób

1 listopada 2025
Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

Czy rekonstrukcja dotknie Ministerstwa Zdrowia?

21 lipca 2025
27.11.2012 WARSZAWA , PROFESOR WIESLAW JEDRZEJCZAK W NOWYM ODDZIALE TRANSPLANTACJI SZPIKU W SZPITALU PRZY BANACHA .FOT. ADAM STEPIEN / AGENCJA GAZETA
Prof. Wiesław W. Jędrzejczak

Krzyż niewydolności

5 czerwca 2025
Katarzyna-Czyzewska-nowe2
Katarzyna Czyżewska

SZNUR: start konsultacji publicznych

23 maja 2025
Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

Symbole mają wielką moc

22 marca 2025
marek derkacz
Dr n. med. Marek Derkacz, MBA

Ruch to zdrowie, ale czy to wystarczy?

17 stycznia 2025
Dr n. med. Marek Derkacz
Dr n. med. Marek Derkacz, MBA

Metformina: rewolucyjny lek w walce z rakiem skóry?

17 grudnia 2024
Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

Co z tą reformą?

13 listopada 2024