Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Burzliwe obrady komisji zdrowia

MedExpress Team

Alicja Dusza

Opublikowano 6 lipca 2016 12:57

Burzliwe obrady komisji zdrowia - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock/Getty Images
W trybie pilnym została zwołana Sejmowa Komisja Zdrowia. W zasadzie był to spektakl jednego aktora: Bartosza Arłukowicza.

Miała to być burzliwa komisja zdrowia i taka była. W zasadzie to głównie Bartosz Arłukowicz odpytywał Krzysztofa Łandę. Zarzucał, że Fundacja Watch Health Care, którą kierował Łanda pobierała pieniądze od firm farmaceutycznych. A potem już jako wiceminister zdrowia Łanda decydował o refundacji leków.

Posłowie z Sejmowej Komisji Zdrowia zwołali w trybie pilnym komisję zdrowia po to, żeby minister zdrowia przedstawił informację na temat zmian kompetencyjnych w nadzorze Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w odniesieniu do informacji medialnych dotyczących wiceministra Krzysztofa Łandy.

Jak tłumaczył Jarosław Pinkas, szef resortu zdrowia sam decyduje o obowiązkach swoich współpracowników.

- Zdecydowano, że część obowiązków zostanie przekazana innemu członkowi kierownictwa. Wybrano część refundacyjną. Ma to odciążyć ministra Łandę, który przygotowuje inne regulacje. To do ministra należy podział zadań - powiedział Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia.

Pinkas tłumaczył również, że spór w Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji został rozwiązany. - Nastąpiły spory kompetencyjne w Departamencie. Stanowiły one pewien problem emocjonalny. Ale sprawa została rozwiązana w Ministerstwie Zdrowia - powiedział Jarosław Pinkas.

Bartosz Arłuowicz, były minister zdrowia, który jest przewodniczącym Sejmowej Komisji Zdrowia zarzucił, że wiceminister Łanda brał pieniądze od firm farmaceutycznych jako prezes Fundacji Watch Health Care.

- Zrzekłem się tej funkcji tuż przed tym jak zostałem wiceministrem zdrowia. A KRS dokonuje zmian z opóźnieniem - powiedział Krzysztof Łanda.

Arłukowicza zarzucił Łandzie również, że nowe szefostwo Fundacji WHC współpracuje z Ministerstwem Zdrowia i przygotowuje kluczowe zmiany reform. Był minister zdrowia zarzucał, że dochodzi do konfliktu interesów.

Tomasz Latos był oburzony formą prowadzenia komisji zdrowia. Powiedział, że Arłukowicz prowadzi przesłuchanie. - Pierwszy raz prowadzenie komisji tak wygląda. To nie jest komisja śledcza, a taki charakter pan próbuje nadać komisji zdrowia! Poza tym proszę swoje zarzuty opierać na faktach, a nie doniesieniach prasowych - powiedział Tomasz Latos.

Bartosz Arłukowicz powiedział, że posłowie zwołali komisję, bo mieli do tego prawo. Również każdy poseł ma prawo zadawać pytania.-  To nie są pytania o bzdury, tylko bardzo ważne rzeczy - powiedział Arłukowicz.

- Komisja zdrowia jest miejscem, żeby zadać te pytania i wyjaśniać nieprawdziwe doniesienia prasowe - powiedziała Elżbieta Radziewska.

Przypomnijmy, że pod koniec czerwca pojawiła się informacja, że listy refundacyjne będzie układał wiceminister Marek Tombarkiewicz. A Krzysztof Łanda będzie tylko częściowo nadzorował Departament Polityki Lekowej i Farmacji. Również sam Krzysztof Łanda zapowiedział, że pozwie dziennik "Fakt", w którym pojawiły się informacje, że przygotował zmiany w ustawie refundacyjnej korzystne dla firmy HTA.

"Projekt ustawy o refundacji wyrobów medycznych Łanda zaprezentował pod koniec ubiegłego tygodnia. W założeniu ma przynieść oszczędności budżetowi państwa. Sęk w tym, że na razie oszczędności to mgliste założenie, a sam pomysł to gwarancja zarobku dla firm, które współtworzył Łanda. Zgodnie z projektem, firmy produkujące wyroby medyczne będzie musiały złożyć szczegółową dokumentację do Agencji Oceny Technologii Medycznych. Ta podlega Łandzie. O jakie dokumenty chodzi? Kluczowe to tzw. raport HTA. Jest to ekspercka analiza opłacalności refundowania danego produktu. – Firmy, które przygotowują takie raporty są związane z Łandą, bo to on zaszczepił tę metodę w Europie Środkowej – przyznaje Faktowi kolega wiceministra zapewniając, że Łanda jest człowiekiem uczciwym i nie robi tego dla kolegów. Fakty są jednak takie, że wymóg oceny wyrobów medycznych, tak jak jest z lekami, to złoty interes dla firm, w których Łanda pracował jeszcze kilka miesięcy temu. Jeden raport to dla starających się o refundację firm koszt nawet 100 tys. zł. A liczba produktów, które trzeba będzie oceniać, jest dziś trudna do oszacowania." - informuje "Fakt".

W związku z tym artykułem prasowym wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda opublikował oświadczenie. "W nawiązaniu do artykułów, które zostały opublikowane w dzienniku Fakt w dniu 25 czerwca 2016 r. „Wiceminister zdrowia wspomagał kolesiów?” oraz w dniu 27 czerwca 2016 r. „Napisał ustawę pod kolesi?”, jak również kolejnymi materiałami prasowymi, odnoszącymi się do treści zawartych w ww. artykułach, kategorycznie oświadczam, iż opublikowane w nim treści są bezpodstawnymi insynuacjami.
Przedstawione doniesienia prasowe, które sugerują, jakobym ja lub ktokolwiek inny na moje polecenie przygotował lub przygotowuje korzystną decyzję dla firmy farmaceutycznej w zamian za zamówienie jakiejkolwiek analizy w firmach doradczych, w tym w jakiejkolwiek firmie, z którą współpracowałem przed objęciem funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, są zarzutami bezpodstawnymi i nieprawdziwymi" - oświadczył Krzysztof Łanda.

Wiceminister w rozmowie z Polskim Radiem powiedział, że będzie sądził się z dziennikiem "Fakt". Jednocześnie chce, żeby Komisja Etyki Mediów zajęła się sprawą.

Podobne artykuły

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także