Udało się Pani wrócić do normalnego życia po udarze. Szczęśliwie szybko trafiła Pani na odpowiednia procedury medyczne. Czy zanim doznała Pani udaru występowały jakieś objawy?
Wcześniej nie było żadnych objawów. Jechałam samochodem do pracy. Podczas skręcania wzięłam zakręt bardzo szeroko. Wtedy zrozumiałam, że coś jest ze mną nie tak. Miałam bezwładną prawą rękę. Zrozumiałam, że nie dam rady zaparkować samochodu, stanęłam więc nie dość przepisowo na poboczu. Za chwilę zjawiła się policja, która natychmiast wezwała pogotowie. Dzięki temu szybko trafiłam do szpitala na ul. Wołoskiej w Warszawie, potem do Centrum Medycznego Sobieskiego, gdzie przeszłam zabieg trombektomii, dzięki któremu jestem w dobrej formie. Gdybym nie przeszła tego zabiegu, byłabym rośliną. Nie miałabym szans na normalne życie i powrót do pracy.
Czy funkcjonuje Pani tak jak przed chorobą, czy jednak występują jakieś defekty, których nie widać, a które przeszkadzają?
Jest jeden defekt. Moja prawa rękę nie jest tak sprawna jak powinna, ale radzę sobie z tym.
Czy ma Pani zapewnioną opiekę rehabilitacyjną? Czy są jakieś problemy z jej otrzymaniem?
Gdybym chciała, to prawdopodobnie nie byłoby problemów. Nie korzystam z rehabilitacji. Po przebytym udarze byłam na rehabilitacji, ale niewiele mi ona dała. Po prostu powiedziano mi, żebym funkcjonowała normalnie, a wykonywane prace codzienne będą mi tę rękę usprawniać. Nie da się nic zrobić. Pan doktor powiedział: nie wszystko co się zepsuje, da się do końca naprawić. Tak jest w moim przypadku.