Brytyjskie gazety zamieszczały na pierwszych stronach zdjęcia pustych półek w supermarketach, co przywodziło na myśl obrazki z pierwszej fali pandemii. W istocie nie było aż tak źle, większość produktów była dostępna lub ich zamienniki. Andrew Opie, dyrektor ds. żywności i zrównoważonego rozwoju w grupie British Retail Consortium, powiedział, że wszyscy przyglądają się tej sytuacji z uwagą i oczekują szybkich działań ze strony rządu. „Pracownicy detaliczni i dostawcy, którzy odegrali kluczową rolę podczas pandemii w procesie dostarczania żywności powinni mieć zapewniona możliwość pracy, pod warunkiem, że są zaszczepieni lub wykażą negatywny wynik testu na COVID-19” – dodał.
Zjawisko to określono jako „pingdemię” [to ping someone – tłum.: dać komuś znać, powiadomić kogoś] wywołaną przez aplikację National Health Service (NHS), która służy do śledzenia kontaktów z osobami z COVID-19. W zeszłym tygodniu aplikacja NHS COVID wysłała takie powiadomienie do ponad 600 000 osób w Anglii.
Alerty generowane przez ten system nie są wiążące. Służą jako ostrzeżenie i są rekomendowane przez urzędników zdrowotnych. Mimo to, większość ludzi po „pingdemii” postanowiła po prostu odinstalować aplikację z telefonu.
Przypomnijmy: Wielka Brytania ma siódmą najwyższą na świecie liczbę zgonów z powodu COVID-19, a po zniesieniu 19 lipca obostrzeń, prognozowane są rekordowe liczby nowych infekcji.
Źródło: Reuters