Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Budżetowi technokraci powinni czasem udać się do powiatowego szpitala publicznego

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 10 grudnia 2024 09:33

Budżetowi technokraci powinni czasem udać się do powiatowego szpitala publicznego - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock/Getty Images
Teoretycznie już kilka miesięcy temu znany powinien być harmonogram finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia na rok 2025. Tymczasem trwa dyskusja między Ministerstwem Zdrowia i Ministerstwem Finansów w tej sprawie. Brak planu powoduje, że szpitale nie są w stanie dobrze zaplanować budżetu na rok 2025. Pod znakiem zapytania stoi także sytuacja przyjmowania pacjentów w przychodniach mających podpisany kontrakt z narodowym płatnikiem.

– Kiedy słyszę o tym, że potrzebna jest reforma ograniczająca finansowanie w ochronie zdrowia to zastanawiam się: Czy leci z nami pilot? Jak można ograniczać wydatki w najważniejszej przestrzeni od której zależne jest życie i zdrowie Polaków? Nie mogę tego zrozumieć – mówi Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.

„Jeżeli w 2024 roku było źle, to jak będzie w 2025?”

Wymiana pism między Ministerstwem Zdrowia, a Ministerstwem Finansów, która została upubliczniona w mediach w ubiegłym tygodniu powoduje duży niepokój w sektorze ochrony zdrowia. Wciąż nie zatwierdzono planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia na rok 2025, co jest sytuacją absolutnie niespotykaną. Od tego planu zalezą budżety szpitali, a także np. przychodni mających kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia. Zatwierdzenie planów finansowych w dużej mierze będzie wpływać na to, na jakie leczenie i jak szybko będą mogli liczyć pacjenci.

- Powiedzieć, że sytuacja jest niepokojąca to tak, jakby nic nie powiedzieć. To jest niedopuszczalne, by minister finansów blokował przyjęcie planu Narodowego Funduszu Zdrowia naciskając na Ministerstwo Zdrowia. Nie ma nic ważniejszego niż zdrowie Polaków, a ono już teraz jest drastycznie niedofinansowane. Jeżeli w 2024 roku było źle, to jak będzie w 2025? Apelujemy do ministra finansów o pilne przyjęcie budżetu, a przy okazji zwrócenie uwagi na to, że oszczędzanie na zdrowiu jest czymś, co nigdy nie powinno mieć miejsca. Zgodnie z danymi Eurostatu przeznaczany znacznie mniej niż średnia unijna która wynosi ok. 10-11% PKB – mówi Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.

Konsekwencje ograniczenia finansowania NFZ będą dramatyczne

Brak finansowania Narodowego Funduszu Zdrowia oznacza problemy w funkcjonowaniu dla szpitali i placówek ochrony zdrowia, a co za tym idzie utrudnienie dla pacjentów w zakresie dostępu do usług.

- W tym roku Okręgowa Izba Lekarska w Szczecinie była inicjatorem wielkiej dyskusji na temat finansowania stomatologii i wypłaty nadwykonań. Podobne problemy z regulowaniem świadczeń są m.in. w psychiatrii czy w rehabilitacji. Widzimy, że szpitale w Polsce są coraz bardziej zadłużone. Tymczasem w Polsce priorytetem był temat składki zdrowotnej. Akceptujemy, że odkręcanie Polskiego Ładu to sprawa konieczna, ale gdzie są rekompensaty dla systemu ochrony zdrowia? Gdzie jest priorytet dla pacjentów? Za niedopuszczalne uznajemy traktowanie zdrowia jako czegoś na czym można oszczędzać. Panie Ministrze Domański, jest wręcz przeciwnie. Zdrowie będzie kosztować z roku na rok coraz więcej. Tak po prostu jest na całym świecie. Społeczeństwa się starzeją, przybywa nowych innowacyjnych leków, wprowadzamy innowacyjne leczenie np.: z pomocą robotów chirurgicznych to wszystko kosztuje. Budżetowi technokraci planujący reformy systemu zdrowia zanim zaczną wnioskować o optymalizację i oszczędności powinni udać się do poradni czy szpitala porozmawiać z pacjentami a potem wysyłać pisma apelujące o oszczędności – dodaje Prezes Michał Bulsa.

Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie napisał w tej sprawie pismo do ministra finansów. Czekamy na odpowiedź.

inf pras

Tematy

Michał Bulsa

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także