- W październiku zaraziłem się koronawirusem. Byłem tak osłabiony, że nie mogłem wstać z łóżka. Czułem się jak astmatyk. Miałem problem z nabraniem powietrza. W służbie zdrowia panuje chaos, dezorganizacja. Sanepid w ogóle się ze mną nie skontaktował. Interesowała się mną jedynie policja i żołnierze, którzy codziennie pytali, czy czegoś potrzebuję... - powiedział Medexpressowi przewodniczący OZZRM Piotr Dymon.