Kto się boi edukacji zdrowotnej i dlaczego?
Opublikowano 12 września 2025 19:15
Posłowie PiS nie pytali wprost o edukację zdrowotną – był to tylko jeden z elementów ogólnego pytania o sytuację w edukacji, braki kadrowe, rosnący (według posłów opozycji) odsetek uczniów, którzy muszą korzystać z korepetycji. - Czy zamiast edukacji zdrowotnej nie lepiej wprowadzić jedną dodatkową godzinę matematyki, tak po prostu, bez przerzucania się ideologicznymi argumentami? – dopytywał Waldemar Anzel, który równocześnie chciał wiedzieć ilu uczniów wypisało się z przedmiotu edukacja zdrowotna w pierwszym tygodniu września. - Jesteście autorami najpopularniejszego w Polsce słowa: rezygnacja, a to dzięki masowej rezygnacji rodziców z uczestniczenia ich dzieci w zajęciach tzw. edukacji zdrowotnej – wtórowała jego klubowa koleżanka, Joanna Borowiak. - Próbujecie ograniczać rolę rodziców w szkole, wchodzicie w ich kompetencje i prawa. Próbujecie wyręczać ich i to się na was mści, bo oni tego nie chcą.
- Wiem, że wasi posłowie mają problem z odróżnieniem owulacji od okresu, a na słowo „polucje” się czerwienią – ripostowała Katarzyna Lubnauer, przywołując słynną już rozmowę w jednej ze stacji telewizyjnych z posłami PiS, którzy wykazali się brakami elementarnej wiedzy na temat funkcjonowania organizmu kobiety. - Jak wiadomo, nieznanego człowiek się boi, w związku z tym boicie się edukacji zdrowotnej.
Wiceszefowa resortu edukacji dość niespodziewanie przywołała ostatni list Komisji Episkopatu Polski (w sprawie lekcji religii). - Tam padły bardzo ważne słowa dotyczące tego, w jakim stanie, kondycji fizycznej, psychicznej jest dzisiaj młodzież. Była mowa o kryzysie emocjonalnym, była mowa o zdrowiu psychicznym, była mowa o agresji, była mowa o uzależnieniach. Dokładnie na to szczepionką ma być edukacja zdrowotna. Ma nauczyć młodych ludzi, jakie zagrożenia drzemią w Internecie. Ma nauczyć młodych ludzi, jak być ostrożnym w kontaktach z ludźmi tam gdzieś po drugiej stronie ekranu. Ma nauczyć młodych ludzi, jak radzić sobie ze stresem psychicznym – wyliczała, wskazując, że edukacja zdrowotna da też wskazówki, gdzie szukać pomocy, jak żyć zdrowo, dbając o odżywianie i aktywność fizyczną. - Po to jest edukacja zdrowotna. Natomiast wy z edukacji zdrowotnej zrobiliście wroga, przez co działacie na niekorzyść tych dzieci, które z tej edukacji zdrowotnej nie skorzystają. Dlaczego? Dlatego że najwyraźniej dla was polityka i wasze ideologiczne zacięcie jest ważniejsze od dobra dzieci. Dla dobra dzieci jest bardzo ważne, żeby wiedziały, jak być ostrożnym w Internecie, jak nie podlegać sextingowi czy groomingowi. Dla dzieci bardzo ważne jest, żeby wiedziały, gdzie stawiać granice dotyczące ich ciała. Dla dzieci bardzo ważne jest to, żeby wiedziały, gdzie szukać pomocy, jeżeli mają problemy psychiczne – podsumowała.











