Epidemia koronawirusa ciągle trwa i wiele wskazuje na to, że szybko się nie skończy. W poniedziałek MZ poinformowało o 4896 nowych i potwierdzonych zakażeniach. Ratownik medyczny Marcin Jawor opowiedział Medexpressowi o problemach swoich kolegów z pracy podczas pandemii.
Warto przeczytać
- Największym problemem jest przekazywanie pacjentów na linii ZRM- SOR/IP. Niewydolność systemu ochrony zdrowia spowodowała, że często oczekujemy na przyjęcie po kilka godzin, niezależnie od tego czy mamy pacjenta covidowego, podejrzanego o zakażenie, czy „czystego” - wyjaśnił Marcin Jawor. - Ratownicy czują dyskomfort z powodu kilkugodzinnego przebywania w kombinezonie, masce. Bardzo to obniża komfort pracy - dodał.
Marcin Jawor poinformował, że w Pogotowiu Ratunkowym w Legnicy większość osób już przechorowała COVID-19. - Obecnie niewielu ratowników medycznych jest zakażonych SARS-CoV-Praktycznie można policzyć ich na palcach jednej ręki - wyjaśnił. - Jeszcze dwa miesiące temu dwudziestu ratowników jednocześnie przebywało w izolacji bądź kwarantannie domowej. U jednego z kolegów przebieg choroby okazał się na tyle poważny, że hospitalizowano go w szpitalu zakaźnym. Na szczęście udało mu się wykurować. Kilku moich kolegów "ozdrowieńców" miało powikłania po koronawirusie, m.in. zapalenie mięśnia sercowego. Młody ratownik, który we wrześniu został zakażony koronawirusem do tej pory nie wrócił do pracy. Nie miał chorób współistniejących. Koronawirus zniszczył jego organizm. Ma słabą wydolność oddechową. Nie jest w stanie wejść na drugie piętro bez odpoczynku - dodał.
Marcin Jawor zaznaczył, że podczas kwarantanny ratowników były problemy z obstawą ambulansów. - Zdarzały się dni, w które z powodu braku obsady wyjeżdżało jedynie 60 procent karetek - wyjaśnił.
Zdaniem Jawora z powodu niskich zarobków zawód ratownika medycznego stracił prestiż. - Pod względem wykształcenia, zakresu obowiązków, umiejętności jesteśmy w światowej czołówce. Mam nadzieję, że z nadchodzącym kontraktowaniem zespołów ratownictwa medycznego z Narodowym Funduszem Zdrowia zostaną przeznaczone środki finansowe na wzrost wynagrodzeń - powiedział. - Powinniśmy więcej zarabiać tym bardziej że coraz częściej zauważalny jest trend odchodzenia lekarzy i przekształcania zespołów specjalistycznych w podstawowe. W takich sytuacjach jesteśmy zdani samych siebie. Nie możemy liczyć na szybkie wsparcie specjalisty, na dodatkową farmakoterapię niedostępną w zespole podstawowym. Zostaje nam jedynie wsparcie w postaci Lotniczego Pogotowia Ratunkowego nadzieja na to, że mają na pokładzie lekarza. Niestety nie zawsze będziemy mogli liczyć na pomoc LPR. Powodem może być zła pogoda lub brak zespołu lotniczego, który będzie wezwany do innego pacjenta. Co więcej w większej części Polski zespoły HEMS, są zespołami dziennymi. A pomoc jest na potrzebna także w nocy - dodał Jawor.
Przypomnijmy:
W poniedziałek MZ poinformowało na Twitterze o 4 896 nowych i potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem z województw: mazowieckiego (715), zachodniopomorskiego (561), kujawsko-pomorskiego (531), pomorskiego (460), wielkopolskiego (392), warmińsko-mazurskiego (275), śląskiego (272), dolnośląskiego (258), lubuskiego (207), łódzkiego (190), podkarpackiego (180), lubelskiego (179), opolskiego (176), małopolskiego (143), świętokrzyskiego (108), podlaskiego (78).
171 zakażeń to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną.
Z powodu COVID-19 zmarło 40 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 56 osób.
Liczba zakażonych koronawirusem: 1 140 572/22 960 (wszystkie pozytywne przypadki/w tym osoby zmarłe).
W związku z korektami wprowadzanymi na bieżąco przez laboratoria w systemie EWP, globalna liczba zakażeń od początku pandemii może nie być sumą kolejnych dziennych zakażeń.
Źródło: MZ, Twitter
