Nie wystarczy mówić o zdrowiu – trzeba dawać przykład. Prof. Koczkodaj o profilaktyce raka od najmłodszych lat
Opublikowano 16 października 2025 11:01
Panie Profesorze, nikt z nas nie ma tak naprawdę gwarancji, że nie zachoruje na nowotwór, ale każdy z nas może coś zrobić, aby to ryzyko ograniczyć. Jakie działania profilaktyczne można wdrażać już od najmłodszych lat?
Jeżeli chodzi o profilaktykę onkologiczną i w ogóle jakąkolwiek profilaktykę, zaczynanie w jak najmłodszym wieku ma największy sens. Patrząc na profilaktykę onkologiczną stricte, bardzo duże znaczenie ma prewencja tytoniowa. I może to zabrzmi jak truizm, ale najlepszym sposobem, żeby ochronić młode społeczeństwo, młode pokolenie przed tymi bardzo negatywnymi skutkami narażenia na działanie dymu tytoniowego jest po prostu ochrona przed inicjacją tytoniową i nikotynową. W Polsce niestety nadal ponad 2/3 zgonów nowotworowych jest powodowanych przez narażenie na działanie dymu tytoniowego, co jest zatrważającym wynikiem, biorąc pod uwagę, że mamy blisko 100 tysięcy zgonów nowotworowych rocznie. Na pewno musimy podkreślać wagę edukacji w tym zakresie.
Bardzo istotną kwestią są wyniki badań, które obserwujemy, wyniki trendów m.in. mówiące o tym, że niestety około 11% chłopców, 12% dziewcząt w wieku 13-15 lat codziennie sięga po papierosy. To są wyniki Global Youth Tobacco Survey z 2022 roku, dużego badania populacyjnego przeprowadzonego w Polsce. Mamy inny niepokojący trend, który pokazuje nam wyjątkową popularność nowych wyrobów tytoniowych i nikotynowych wśród najmłodszych. I tutaj znowu odwołam się do wyników tego badania. Jeżeli chodzi o tytoń podgrzewany, to jest po 10% zarówno w populacji chłopców i w populacji dziewcząt: to są ci codzienni użytkownicy. Natomiast jeżeli spojrzymy na e-papierosy, to jest tutaj znacząco wyższy odsetek i to jest aż 21% chłopców i 23% dziewcząt, którzy codziennie sięgają po e-papierosy. Niestety wyroby te, zarówno jedne jak i drugie, czyli nowe wyroby tytoniowe i nikotynowe, bardzo często stanowią wstęp do używania papierosów tradycyjnych.
Czyli edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja, ale jak edukować dzieci i młodzież? Jak przekonać ich do tego, że styl życia naprawdę przekłada się na zdrowie w przyszłości? Jaka jest tu rola szkoły? Czy ta szkoła jest miejscem, które wspiera zdrowy rozwój dzieci pod każdym względem czy raczej niestety utrwala złe nawyki?
Tutaj jest kluczowa rola tego, jakie działania edukacyjne podejmiemy. Myślę, że raczej gadający profesor nie jest najlepszym rozwiązaniem, natomiast trzeba pokazywać dobry przykład.
To znaczy, my widzimy w różnego rodzaju badaniach obserwacyjnych na dużych populacjach, że rzeczywiście ten przykład, który obserwują dzieci, zarówno w szkole jak i w domu, ma największe znaczenie, ponieważ one w pewien sposób powtarzają to, co widzą w swoim najbliższym środowisku. Oczywiście chcielibyśmy, żeby występowało takie zjawisko, jak szkoły promujące zdrowie, szkoły wolne od dymu tytoniowego. Mamy na to troszeczkę większy wpływ niż na to, co dzieje się w poszczególnych domach. Aczkolwiek, poprzez kampanie społeczne możemy różne zachowania zdrowotne promować. Mamy różnego rodzaju wyniki badań, które pokazują wpływ kampanii społecznych takich ustawicznych, wieloletnich, ze stałym finansowaniem, które rzeczywiście podnoszą poziom świadomości społecznej. Mówiąc wprost, ta edukacja powinna zacząć się jak najwcześniej. Powinna odbywać się zarówno w szkole jak i w domu, po to, żebyśmy zobaczyli ten efekt populacyjny, o który nam chodzi w zdrowiu publicznym, na przykład w przypadku szczepień HPV. Powinniśmy mieć znacząco wyższą wyszczepialność po to, aby ten efekt w przypadku nowotworów nie tylko raka szyjki macicy, ale innych nowotworów HPV-zależnych, na przykład nowotworów głowy i szyi, był widoczny za tych lat kilkanaście i nawet kilkadziesiąt, bo taka jest perspektywa czasowa efektu zdrowotnego tego rozwiązania.












