Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Seks po pięćdziesiątce

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 8 lipca 2022 09:13

Seks po pięćdziesiątce  - Obrazek nagłówka
- Życie nie kończy się po pięćdziesiątce, ono się zmienia. Nie trzeba rezygnować pasji, sportu, seksu i starań o atrakcyjny wygląd. A tym bardziej nie wolno z wizyt u lekarzy, którzy pomogą uniknąć wielu schorzeń związanych z wiekiem – mówili uczestnicy Kongresu Zdrowia Kobiet.

Pisarka Krystyna Kofta (obecnie po siedemdziesiątce) wspominała, że nie zauważyła przekroczenia granicy 50 lat. - Śmieszy mnie mówienie: „seniorzy po pięćdziesiątce”. Wiek nie ma znaczenia. Choć niektóre kobiety mówią, że stały się przeźroczyste, bo mężczyźni przestali je zauważać, ja uważam, że mężczyźni po pięćdziesiątce są w takiej samej sytuacji. Po prostu trzeba dbać o to, by być kimś dla siebie, dla swojej rodziny – podkreślała.

Przestrzegała, że zrzucanie wszystkich dolegliwości na menopauzę jest niebezpieczne. - Popełniałam zasadniczy błąd, bo wszystko, co się ze mną działo zrzucałam na karb menopauzy – bóle głowy, nagłe chudnięcie i okazało się, że mam ciężką depresję, choć wszystko mi się udawało – mówiła. - No i pojawił się rak piersi, którego hodowałam 8 lat. Nie byłam u lekarza, a powinnam się przebadać - ostrzegała.

Dr n. med. Jacek Tulimowski ginekolog i położnik przypomniał, że kobiety w Polsce żyją średnio 80 lat. A menopauza zawsze pojawia się w tym samym okresie - 50-52 lat. No i pojawia się związana z menopauzą depresja. - To teraz w Polsce prawdziwa plaga. Niestety, o tym się nie mówi – podkreślał.

Tymczasem ilość konsumentek leków hormonalnych przy HTZ wynosi od kilku do kilkunastu proc., a depresję mają wszystkie kobiety z menopauzą. - Jest skala rozpoznawania depresji PHQ-9 i warto z nią się zapoznać - radził. - Większość pacjentek z depresją musimy kierować do psychiatry. Jeżeli nie otrzymają pomocy, mogą nawet targnąć się na własne życie - powiedział.

Prof. Lew Starowicz, kierownik Kliniki Psychiatrii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie zwrócił uwagę na problemy z aktywnością seksualną po pięćdziesiątce. - Seksualność podlega zmianom także pod względem fizjologicznym i społecznym czy postrzegania własnej atrakcyjności seksualnej. Po pięćdziesiątce problemy się kumulują - zaznaczył.

Przytaczając raporty dotyczące satysfakcji z życia seksualnego czy ważności seksu po pięćdziesiątce, podkreślił, że to kobiety cierpią na więcej objawów dysfunkcji seksualnych. Powiązane są one ze zmianami hormonalnymi, ale zmianami nastroju, depresją, która jest głównym czynnikiem zaprzestawania aktywności seksualnej. W zasadzie brak ochoty na seks jest wpisany w objawy kliniczne depresji, a kolejnym czynnikiem jest stosowanie leków antydepresyjnych, których większość może osłabiać reaktywność seksualną. - U 40% kobiet we wszystkich grupach wiekowych występują dysfunkcje seksualne. Niebezpieczeństwo ich nasilenia wzrasta z wiekiem – podkreślił.

Z raportów dotyczących seksualności Polaków widać, że ok. 50 proc. kobiet, wchodząc w szóstą dekadę życia mówi, że seks jest dla nich wyraźnie ważny. 5 lat później to jest 40 proc., a już w okolicach 70 roku życia już tylko 30 proc. określa go jako istotny w swoim życiu.

- Seks mógłby być bardziej interesujący, choć rozumiany trochę inaczej. To, co jest mierzone w badaniach jako satysfakcjonujące dla 30-40-latków nie musi się sprawdzać dla osób w wieku 60 czy 70 lat - zaznaczył.

Według prof. Lwa-Starowicza, u kobiet w wieku 50 plus niezwykle ważny jest aspekt relacyjny. Kobiety będące w stałych związkach, dających im poczucie satysfakcji są zdecydowanie bardziej zainteresowane seksem.

- Tymczasem model lansowany w mediach mówi, że seks jest dla osób pięknych, młodych i bogatych. A niewiele mówi się o seksualności w wieloletnich związkach, czy seksualności w wieku średnim i starszym. A to temat warty podjęcia – podkreślał prof. Lew-Starowicz.

Dr Barbara Jerschina, ekspert medycyny estetycznej i przeciwstarzeniowej zachęcała, by po pięćdziesiątce nie rezygnować z dbania o wygląd i wagę. - W każdym wieku możemy na to wpływać. Ale im jesteśmy starsi tym zabiegi powinny być bardziej intensywne - podkreśliła.

Wyjaśniła, że porównuje pacjentów do samochodów. Najpierw auto jest nowe, potem trzeba robić przeglądy gwarancyjne, a później pogwarancyjne. A im auto starsze, tym więcej troski wymaga.

Dodała też, że wygląd i to z jakim potencjałem wchodzimy w okres po 50. roku życia zależy od tego, jak wcześniej dbaliśmy siebie. Jak żyliśmy, czy byliśmy szczęśliwi, czy poddawaliśmy się zabiegom medycyny estetycznej.

Bożena Stasiak dziennikarka prowadząca przez kilkanaście lat kolumnę intymności w "Super Exspressie" opowiadała o kobiecie w wieku 74 lat, która napisała do niej, że po raz pierwszy przeżyła orgazm po siedemdziesiątce. Nie musiała bać się już ciąży, a dzieci były odchowane. Problemem był mąż, który już nie nadążał za jej potrzebami. - Zastanawiała się, czy powinna sobie wziąć kochanka. Szokiem był też dla mnie list od kobiety po siedemdziesiątce dotyczący seksu oralnego. Wtedy go odkryła i zaczęła się go domagać od swojego partnera – mówiła dziennikarka.

Dr Jacek Tulimowski mówił o tym, że jest dużo dolegliwości, które blokują uprawianie seksu po pięćdziesiątce. – Np. atrofia urogenitalna. Czy któraś z pań chciałaby uprawiać seks, który kojarzy się z bólem, pieczeniem, powikłaniami? Jedni mówią więc, że nie uprawiają seksu, bo są po pięćdziesiątce, a inni, bo boli – wyjaśnił.

- Ważne jest to, by wiedzieć, że większość demonów tkwi w głowie. Jeśli chcemy, żeby ten seks był, trzeba coś z tym zrobić, pójść do lekarza i działać – podkreślił dr Tulimowski.

Badania szwedzkie pokazały, że na przestrzeni 40 lat, od lat 70. dokonał się niesamowity skok, jeśli chodzi o zainteresowanie seksem kobiet w wieku po siedemdziesiątce. - Mózg jest najważniejszym organem seksualnym. I jeśli słyszę, że ktoś mówi, że nie chce seksu, to warto się zainteresować jakiego seksu nie chce. Bo nie musimy mieć przez całe życie takiego samego seksu. Seksualność może się zmieniać – tłumaczył prof. Lew- Starowicz.

- Jeśli seks w okresie menopauzalnym staje się bardzo bolesny, można udać się na seksualną emeryturę lub seks zmienić i czerpać zadowolenie w inny sposób. Seks to nie tylko stosunek seksualny – tłumaczył Lew-Starowicz. – Trzeba to zrozumieć i wtedy stajemy się istotami seksualnymi do końca życia - dodał.

- Seks się zmienia. Jeśli obok mnie jest ktoś mi bliski, to pojawia się zmysłowość, czułość – podkreślała Krystyna Kofta. – Potrzeby ewoluują i staja się głębsze - zaznaczyła.

Oprócz seksu również nie wolno zapomnieć o profilaktyce. Dr Tulimowski przestrzegał, by nie zaniedbywać wizyt u ginekologa. Panuje przeświadczenie, że skoro kobieta przeszła menopauzę, nie będzie rodzić dzieci, to nie musi chodzić do lekarza. - To błąd – przestrzegał dr Tulimowski. – Większość nowotworów pojawia się u kobiet po pięćdziesiątce, rak piersi, rak jajnika, rak trzonu macicy, rak szyjki itd. A kobiety się nie badają - ubolewał. Dodał, że jego mentor mówił, iż kobieta w Polsce przychodzi do ginekologa dwa razy – gdy jest w ciąży i gdy ma raka. Profilaktyka nie istnieje. Poinformował, że w okresie pandemii liczba cytologii spadła o 80 proc., w 2021 r. o 50 proc. – Do marketu można pójść a do lekarza nie? – zastanawiał się dr Tulimowski.

Barbara Stasiak wyjaśniała, że polskie kobiety na pierwszym miejscu stawiają dbanie o bliskich, rodzinę, a nie o własne zdrowie. Stąd główna przyczyna omijania lekarza. Nie ma na to czasu, a potem jest zbyt późno. W percepcji Polki własne zdrowie jest na ostatnim miejscu.

A przecież profilaktyka i dbanie o odpowiednią wagę dają niezwykłe efekty. - Już obniżenie masy ciała o 5 proc. zmniejsza ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych, udarów, redukuje ryzyko wystąpienia cukrzycy, nadciśnienia. Warto o siebie dbać – zachęcała dr Barbara Jerschina. – Walka z nadwagą zwiększa też komfort życia i wydłuża je. Musimy zdawać sobie sprawę, że otyłość to choroba. Choroba przewlekła. I warto korzystać z pomocy lekarza, by osiągnąć trwałe efekty. Są skuteczne leki, praktycznie bez działań ubocznych, które znacznie ułatwiają przejście na zdrowy styl życia. Można to zrobić praktycznie z dnia na dzień - zachęcała.

Podsumowując panel, Krystyna Kofta powiedziała, że popełniła błąd zaniechania. - Przestrzegam, by nie zaniedbywać profilaktyki. Nie warto fundować sobie traumy – podkreśliła.

- Choroba nowotworowa kobiety to choroba całej rodziny. Jak kobiety odchodzą, na własną prośbę, bo przez kilkanaście lat nie były u lekarza, to nie ma pieniędzy, które ją zastąpią. Pozostają pomniki, pacjentek, które odeszły z powodu własnej niefrasobliwości – przestrzegał na koniec dr Tulimowski.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także