Alergia bywa całoroczna i sezonowa. Ta sezonowa jest zwykle łagodniejsza, bo rzadziej daje objawy astmy oskrzelowej. Jednak wbrew temu co teraz powiedziałem wcale nie jest łagodniejsza dla pacjentów. Objawia się może mniej groźnymi symptomami, ale zdecydowanie bardziej utrudniającymi życie pacjentowi. Jeżeli ktoś przez większą część dnia ma napady kichania, zużywa po kilka opakowań chusteczek, nie może myśleć, jest zdekoncentrowany, w nocy nie może spać, ma zatkany nos, nie może patrzeć, ma światłowstręt ponieważ ma zapalenie spojówek to jest to właśnie alergia sezonowa. I ona może zepsuć totalnie takiej osobie jakość życia i codzienne funkcjonowanie, jak uczenie się czy chodzenie do pracy. Może również zepsuć wakacje. Dlatego pacjent, który ma alergię sezonową powinien być świadom okoliczności, w których te dolegliwości będą się nasilały. Wiemy, że po intensywnych opadach deszczu, po burzy na sześć godzin znikają alergeny sezonowe w powietrzu. Możemy spokojnie wyjść na spacer i spokojnie oddychać. Wiemy, że nad morzem - kiedy jest bryza od morza w kierunku lądu - też nie ma alergenów w powietrzu ponieważ nad morzem nie ma traw. I tam alergeny się nie tworzą, więc pacjent będzie się lepiej czuł. Lepiej się też czują pacjenci w lasach iglastych. Lasy iglaste bardzo intensywnie pylą, ale mają otoczki woskowe na pyłkach. To powoduje, że alergen łatwo się nie dostaje do dróg oddechowych. Te białka uczulające pozostają w skorupie pokrytej woskiem. W związku z tym pacjenci w lasach iglastych lepiej się czują. A idealny model to jest jezioro otoczone lasem iglastym. Oczywiście wokół jeziora mogą być łąki i wtedy pacjent będzie się źle czuł. Warto pamiętać, że mamy też takie alergeny, które może mniej uczulają, ale są równie kłopotliwe. To chwasty, które w różnych miejscach występują i pylą do końca sierpnia, więc ugory i miejsca, w których pojawia się dzika zieleń będą bardzo źle działały na naszych chorych.
