Aleksandra Wilk: To jest rewolucja
Opublikowano 23 czerwca 2025 16:53

Od początku tego roku chorzy na raka płuca mają po raz pierwszy możliwość leczenia formą podskórną jednej z immunoterapii. Jak forma podania leku zmieniła codzienne życie pacjentów, wpłynęła na pobyt w szpitalu, samopoczucie?
Ma ogromny wpływ. Z tą formą podania nasi pacjenci spotykali się już wcześniej w ramach badań klinicznych i zdecydowanie wpływa ona przede wszystkim na komfort życia pacjenta. Proszę zwrócić uwagę, że pacjenci dojeżdżają czasami przez pół Polski albo nawet przez całą Polskę, żeby mieć możliwość podania danego leku. Forma podskórna zdecydowanie skraca ten czas. Normalne podanie immunoterapii to jest około 50 minut do 1,5 godziny. Takie podanie to 7 minut. To jest po prostu coś niesamowitego. Pacjenci muszą już od samego rana być w jednostce, mieć przygotowywane leki, a tutaj skracamy to po prostu do maksimum, więc przekłada się to zdecydowanie na komfort i jakość życia pacjenta.
Ale też chyba przekłada się na organizację leczenia, prawda? Wtedy pracownicy ochrony zdrowia, medycy mają więcej czasów dla leczenia czasu dla innych pacjentów.
Dokładnie tak, możemy wtedy obsłużyć dużo większą liczbę pacjentów, więcej pacjentów może otrzymać leczenie, ale też czas tego pacjenta, który jest w jednostce opieki zdrowotnej zdecydowanie ulega skróceniu. Wtedy to jest około 1-1,5 godziny, a nie tak naprawdę cały dzień.
Już od lat dyskutujemy nad organizacją leczenia onkologicznego w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej z uwagi na takie bezpośrednie korzyści dla szpitali i systemu zdrowia. I tak podsumowując, jakie znaczenie dla chorych onkologicznie ma rzeczywiście forma podania leku?
Bardzo dużo, ponieważ mamy też pacjentów starszych albo osoby, które bardzo długo biorą immunoterapię, czyli są w takiej przewlekłej chorobie wieloletniej, gdzie niestety stan ich żył też ulega pogorszeniu. I to jest genialne rozwiązanie dla tych osób, kiedy mogą dostać postać podskórną. Więc moim zdaniem to jest rewolucja. Rewolucja dla pacjentów, którzy otrzymują możliwość szybkiej mniej inwazyjnej terapii, ale też zdecydowanie poprawiającej jakość ich życia i organizację. Przekłada się to na ich lepsze samopoczucie, tym bardziej, że to podanie, z tego, co my obserwujemy wśród naszych pacjentów, ma zdecydowanie mniej skutków ubocznych.