Młody wygląd to wyraźnie zarysowany kontur żuchwy i jędrne, uniesione policzki. Niestety z wiekiem ta harmonia rysów ulega zmianie. Jednym z powodów jest utrata elastyczności powłok skórnych oraz nieubłaganie działająca grawitacja. Proces starzenia się twarzy zaczyna być widoczny gdy m.in. pojawiają się „chomicze” policzki. Pierwsze oznaki utraty napięcia skóry w tych partiach twarzy dają o sobie znać w okolicach 40 roku życia, jednak u większości osób są jeszcze wtedy mało zauważalne. 10 lat później, zwłaszcza u kobiet w okresie menopauzy kontur twarzy jest już zmieniony. Problem ten nie omija również mężczyzn, choć są w bardziej komfortowej sytuacji, bo mogą go ukryć pod zarostem. Na tempo zmian mają wpływ uwarunkowania genetyczne, budowa żuchwy, spadek produkcji kolagenu i elastyny odpowiedzialnych za gęstość skóry, długotrwała ekspozycja na słońce oraz używki, a także gwałtowna utrata masy ciała. Z wiekiem swoją elastyczność traci warstwa mięśniowo-powięziowa. Mięśnie oraz więzadła rozciągają się, stają się coraz bardziej wiotkie, co powoduje, że zaczynają obwisać. To przyczynia się do pojawiania się jeszcze jednej charakterystycznej cechy upływającego czasu, czyli drugiego podbródka, w którym gromadzi się nadmiar tkanki tłuszczowej.
W młodości równomiernie rozłożona pod skórą tkanka tłuszczowa nadaje twarzy proporcjonalny kształt, a skórze zapewnia jędrność i napięcie. Z wiekiem zaczyna jej jednak ubywać, a twarz zaczyna wyglądać na coraz bardziej zmęczoną i smutną. To naturalny proces fizjologiczny, który staranną codzienną pielęgnacją, masażami, właściwą dietą bogatą w witaminy C,E i A oraz cynku, zapewniającą odpowiednią podaż białka, odpowiednim nawodnieniem organizmu udaje się opóźnić w czasie. Są to jednak metody niedostateczne, bowiem niestety nie można go całkowicie zatrzymać. Z wiekiem, gdy owal traci wyraźną linię, dolna część twarzy staje się szersza, dłuższa, wydaje się większa zwłaszcza gdy tzw. chomiki tworzą po obu stronach żuchwy nieestetyczne „bulwy”. Doktor Barbara Jerschina, ekspert medycyny estetycznej i przeciwstarzeniowej podkreśla, że - depozyty tkanki tłuszczowej zlokalizowane w tych obszarach twarzy to trudny do rozwiązania problem, którym lekarze zajmują się od lat. Lokalne depozyty tłuszczowe to nieaktywna metabolicznie tkanka, która nie ulega redukcji w czasie stosowania diety, czy też poprzez aktywność fizyczną..
Medycyna estetyczna dysponuje dziś wieloma procedurami umożliwiającymi korektę owalu twarzy, które dają efekt liftingu tyle, że bez skalpela. Do najczęściej stosowanych należą zabiegi z użyciem kwasu hialuronowego, różnego rodzaju nici i lasery. Czasem wystarcza niewielka ingerencja, by osiągnąć zamierzony efekt, ale w bardziej wymagających przypadkach konieczne jest powtarzanie zabiegów w odpowiednich odstępach czasu. Niekiedy łączy się kilka procedur. Wszystko zależy od stanu skóry pacjenta i diagnozy lekarza określającej przyczyny powstania „chomików”.
Opadające policzki można dziś unieść, ujędrnić i uelastycznić w gabinetach medycyny estetycznej. Wciąż poszukiwane są coraz skuteczniejsze metody, by efekt był doskonalszy i szybszy oraz jeszcze bardziej naturalny i bezpieczny dla pacjenta. W ostatnich miesiącach do gabinetów medycyny estetycznej trafiła nowa, przełomowa opatentowana terapia Cellbooster® SHAPE stworzona w szwajcarskim Laboratorium Suisselle. Pozwala ona w sposób wysoce skuteczny zredukować depozyty tłuszczowe i obrzęki. Jak tłumaczy nam doktor Barbara Jerschina - to dzięki zawartym w nim składnikom aktywnym, L-karnitynie oraz soli sodowej kwasu askorbinowego, oraz opatentowanej technologii stabilizującej CHAC wywołuje naturalny proces stopniowego obumarcia komórek tłuszczowych. Ta technologia pozwala modyfikować i wykorzystuje naturalne właściwości wysoce oczyszczonego kwasu hialuronowego HA w wyniku czego staje się on optymalnym nośnikiem transportującym i dostarczającym skórze kluczowe składniki odżywcze: aminokwasy, peptydy, witaminy i mikroelementy. Degradacja i zanik komórek są równomierne na całym obszarze poddawanym zabiegowi, co wyklucza powstawanie nierówności. Co ważne, zabieg nie wywołuje stanu zapalnego, obrzęku, czy też tkliwości przy dotyku, a pacjent może powrócić natychmiast do swych codziennych aktywności. Jak podkreśla doktor Jerschina bardzo istotne jest to, że w świetle obecnego prawa ten preparat jest jednym z niewielu certyfikowanym CE iniekcyjnym wyrobem medycznych III klasy wskazanym do lipolizy i redukcji obrzęków w najdelikatniejszych okolicach twarzy.
W badaniach potwierdzono skuteczność terapii. Dzięki zastosowaniu preparatów Cellbooster® SHAPE następuje szybka redukcja depozytów i przepuklin tłuszczowych, a co za tym idzie powraca prawidłowy owal twarzy i świeżość. Przepływ limfy normalizuje się co sprzyja redukcji opuchlizny i obrzęków. Dzięki usprawnionej mikro cyrkulacji skóra jest dobrze odżywiona. Stymulacja syntezy kolagenu sprawia, że staje się na powrót ujędrniona, zagęszczona i wygładzona. Jak dobitnie zaznacza Barbara Jerschina preparat jest przeznaczony do użycia wyłącznie przez lekarza, ze względu na to, że stosuje się go w najdelikatniejszych partiach twarzy. Tylko lekarz jest w stanie zadecydować z jakiej przyczyny powstały niedoskonałości i skutecznie je skorygować a bezpieczeństwo pacjenta jest najważniejsze.
