Zdaniem PZ wina leży po stronie ZUS, bowiem dopiero 23 lutego rozpoczęto prace nad stworzeniem środowiska testowego w celu przygotowania aplikacji gabinetowych do obsługi elektronicznych zwolnień. Będzie ono dostępne pod koniec kwietnia. Jak wskazuje PZ, problem jest poważny, bo przychodnie mają różne oprogramowanie, pochodzące od różnych dostawców. Dotychczas tylko jedna spośród kilku firm, dostarczających oprogramowanie do przychodni, jest gotowa z aplikacją, konieczną do e-zwolnień. Pozostałe czekały na udostępnienie środowiska testowego.
- Za te opóźnienia nie odpowiadają lekarze, ale to na nich spadnie odpowiedzialność, gdy pospiesznie wprowadzany system zawiedzie – mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. - Dlatego w dalszym ciągu podtrzymujemy stanowisko, że przy obecnym poziomie infrastruktury informatycznej w Polsce, opóźnieniach przy kolejnych etapach wprowadzenie systemu i braku pilotażu przeprowadzonego na dużej populacji, termin 1 lipca br. jest nierealny. Nasz podstawowy postulat w tej kwestii sprowadza się do tego, by także po tej dacie lekarz mógł, a nie musiał wystawiać zwolnienia w formie elektronicznej. System powinien być wprowadzany fakultatywnie, a nie obligatoryjnie. Naszym zdaniem istnieje zbyt dużo przesłanek do twierdzenia, że nie zadziała on prawidłowo w tak krótkim czasie.
Źródło: Federacja Porozumienie Zielonogórskie