Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Dlaczego MZ i NFZ prezentują różne dane dotyczące refundacji leku Ozempic?

MedExpress Team

Dr n. med. Marek Derkacz

Opublikowano 5 lipca 2023 12:55

Dlaczego MZ i NFZ prezentują różne dane dotyczące refundacji leku Ozempic? - Obrazek nagłówka
Fot. arch. red.
System refundacji leków w Polsce przypomina nieprzewidywalny labirynt, w którym co jakiś czas (zdecydowanie zbyt często) zmieniają się wskazania dotyczące refundacji wielu leków. Jest to jak jazda roller coasterem, gdzie lekarze zamiast poszerzać swoją wiedzę muszą nieustannie śledzić zmieniające się przepisy. To z kolei prowadzi do chaosu i często wręcz utrudnia pacjentom dostęp do tańszego leczenia. Dlaczego to lekarz ma decydować o stopniu refundacji, ponosząc za to osobistą odpowiedzialność? To tak, jakby powiedzieć, że kucharz decyduje, ile klient zapłaci za obiad w restauracji. To zupełnie pozbawione sensu i prowadzi do absurdów. Strach pomyśleć, co zrobi właściciel restauracji kucharzowi, gdy okaże się, że zupa była za słona…

Jak sytuacja wygląda w rzeczywistości. Lekarze są obarczani odpowiedzialnością za prawidłowe przypisanie refundacji, ale nie mają wpływu na poziom refundacji, który jest ustalany na podstawie czynników, nad którymi nie żadnej mają kontroli. Ustalenie odpowiedzialności lekarzy w Polsce jest niczym karanie kapitana statku za pogodę, która wpływa na warunki żeglugi. Obecny system jest po prostu niesprawiedliwy i wprowadza chaos, uniemożliwiając lekarzom skupienie się na świadczeniu optymalnej opieki medycznej. Ostatnio dużo mówi się o Ozempicu. Lek stosowany w leczeniu cukrzycy typu 2. W niektórych krajach ma rejestrację w leczeniu otyłości, u nas nie i to rozpoczęło spór o Ozempic. Dodatkowo pacjenci poniekąd niektórzy zupełnie słusznie zaczęli domagać się wystawiania recepty na lek z niższą 30% odpłatnością. Wśród lekarzy pojawiły się wątpliwości. Bowiem, do dzisiaj 05.07.2023 r. na rządowej stronie www.gabinet.gov.pl warunki według których pacjentom przysługuje refundacja tego dość drogiego leku są inne, niż na stronie NFZ. Lekarze toczą spór, które są ważniejsze. Jednak po chwilowej analizie tematu te zamieszczane na stronie podlegającej pod MZ Wydają się już nieaktualne, a więc wprowadzające w błąd osobę odpowiedzialną za określenie, czy refundacja przysługuje, czy nie..

Sytuacja taka niektórym zupełnie słusznie wydaje się być niedopuszczalna. Warunki refundacji semaglutydu - Ozempicu na oficjalnej stronie rządowej (www.gabinet.gov.pl) są zupełnie inne niż te przedstawiane na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) lub dostawców oprogramowania gabinetowego.

W dniu dzisiejszym lekarz wystawiający receptę na Ozempic na stronie Ministerstwa Zdrowia może przeczytać, że semaglutyd, czyli sławny i ostatnio mocno nagłośniony, jako cudowny lek na odchudzanie - Ozempik, z 30% odpłatnością należy się wyłącznie: "cukrzycy typu 2 , u pacjentów przed włączeniem insuliny, leczonych co najmniej dwoma doustnymi lekami hipoglikemizującymiod co najmniej 6 miesięcy, z HbA1c >=8%, z otyłością definiowaną jako BMI>= 35kg/m2 oraz bardzo wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym rozumianym jako - uszkodzenie innych narządów objawiające się poprzez białkomocz lub przerost lewej komory lub retinopatię lub bardzo wysokimryzykiem sercowo naczyniowym rozumianym jako onbecność dwóch liub więcej głównych czynników ryzykla spośród wymienionych poniżej: - OD55dyslipidemia, -nadciśnienie tętnicze, -palenie tytoniu." ("- OD55dyslipidemia" - to nie błąd, tak wygląda oryginalna informacja dotycząca refundacji leku. Dla pewności zrobiłem printscreena.

W rzeczywistości jak już wspomniałem wydaje się, że przepisy te uległy zmianie i odpłatność 30% na semaglutyd już od jakiegoś czasu wyglądają następująco: "Cukrzyca typu 2 u pacjentów leczonych co najmniej dwoma lekami hipoglikemizującymi, z HbA1c ≥ 7,5%, z otyłością definiowaną jako BMI ≥30 kg/m2 oraz bardzo wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym rozumianym jako: 1)potwierdzona choroba sercowo-naczyniowa, lub 2)uszkodzenie innych narządów objawiające się poprzez: białkomocz lub przerost lewej komory lub retinopatię, lub 3)obecność 2 lub więcej głównych czynników ryzyka spośród wymienionych poniżej: -wiek ≥ 55 lat dla mężczyzn, ≥60 lat dla kobiet, -dyslipidemia, -nadciśnienie tętnicze, -palenie tytoniu."

Różnice jak widać są bardzo istotne. Pojawia się pytanie, komu wystawiający recepty lekarze powinni wierzyć? Ministerstwu Zdrowia, czy Narodowemu Funduszowi Zdrowia? Trochę to przypomina groteskową sytuację, bo wyobraźmy sobie taką sytuację, w której jedno ministerstwo mówi nam, że mamy prawo do refundacji leku, a drugie ministerstwo mówi nam, że nie mamy tego prawa. NFZ ministerstwem nie jest, ale porównanie wydaje się całkiem słuszne. To trochę tak jak mieszanie składników w dwóch różnych przepisach kulinarnych. Rezultat takiego postępowania jest nie tylko niezrozumiały, ale również niejadalny!

Jeśli lekarz wystawiając receptę korzysta ze strony rządowej, zaufawszy informacjom na tej stronie, przepisze lek na podstawie tych nieaktualnych warunków refundacji, to kto wówczas poniesie odpowiedzialność za błędnie określoną refundację? Kto zwróci pacjentowi pieniądze za lek, który mu faktycznie przysługuje, ale nie został mu zrefundowany z powodu dezinformacji? Kto zapłaci karę za lekarza, który został wprowadzony w błąd i NFZ wystawi mu rachunek za kilkuset pacjentów, którym błędnie określił stopień refundacji? Czy Ministerstwo Zdrowia panuje nad sytuacją i podejmuje działania mające na celu poradzenie sobie z tym chaosem biurokratycznym?

Niestety, wydaje się, że urzędnicy nie do końca sami radzą sobie z tą sytuacją. Brak koordynacji między ministerstwem a NFZ i niezrozumienie konsekwencji swoich działań może prowadzić do frustracji zarówno wśród lekarzy, jak i wśród pacjentów otrzymujących receptę na lek. W efekcie, to pacjenci, którzy powinni być w centrum uwagi, stają się ofiarami biurokracji i niewłaściwych informacji.

Ta opisana przeze mnie sytuacja, to tylko czubek góry lodowej, ale świetnia pokazuje pilną potrzebę wprowadzenia zmian w systemie refundacji leków i ustanowienia jasnych, aktualnych i spójnych warunków refundacji. Politycy i urzędnicy powinni działać w interesie pacjentów i zapewnić im dostęp do niezbędnych terapii, niezależnie od tego, czy informacje znajdują się na stronie rządowej czy na stronie NFZ.

Pacjenci i lekarze zasługują na pewność prawa i skuteczne działania ze strony odpowiednich instytucji.

Dodatkowo, należy zauważyć, że brak spójności między rządowymi stronami internetowymi a stroną NFZ nie tylko wprowadza zamieszanie, ale również wywołuje pytania dotyczące odpowiedzialności za te nieprawidłowości, o czym już wspominałem. Jeśli lekarz polega na informacjach dostępnych na oficjalnej stronie rządowej, która powinna być autorytatywnym źródłem, i przepisuje lek na podstawie tych informacji, to czy to lekarz ponosi odpowiedzialność za błąd?

Jeśli pacjent, opierając się na informacjach na stronach NFZ prosi lekarza o refundację leku, który powinien mu przysługiwać zgodnie z tymi informacjami, ale otrzymuje odmowę refundacji z powodu niezgodności z informacjami na stronie Ministerstwa Zdrowia, to kto jest odpowiedzialny za straty finansowe i dodatkowe obciążenie pacjenta?

Przy okazji dyskusji nad refundacją Ozempicu należy podkreślić, że nikt nie ma moralnego prawa karania lekarzy za błędną refundację, ponieważ to jest działanie niesprawiedliwe i nieproporcjonalne wobec roli, jaką medycy pełnią w systemie ochrony zdrowia.. Lekarze są wysoko wykwalifikowanymi profesjonalistami, których głównym celem jest zapewnienie pacjentom najlepszej opieki medycznej. Karanie ich za błędne decyzje refundacyjne to przejaw niesprawiedliwości systemowej i naruszanie podstawowych praw i wolności lekarzy.

Należy zaznaczyć, że wprowadzenie kar dla lekarzy za błędne decyzje refundacyjne wynika z błędnej polityki, która ma na celu zrekompensowanie niedostatków budżetu na zdrowie kosztem lekarzy. Jest to jawne przeniesienie odpowiedzialności za deficyt na grupę zawodową, która jest już obciążona ogromnymi obowiązkami i presją pracy. Taka praktyka pokazuje brak szacunku i uznania dla pracy lekarzy.

Dodatkowo warto wspomnieć, że nie ma innych krajów na świecie, które wprowadziły tak niesprawiedliwe przepisy dotyczące refundacji i karania za nią - lekarzy.

W innych państwach, systemy refundacyjne są oparte na zasadach sprawiedliwości i równości, które stawiają pacjentów i ich potrzeby na pierwszym miejscu. Tam lekarze nie są obarczani odpowiedzialnością za decyzje dotyczące refundacji, ponieważ to zadanie leży w gestii odpowiednich instytucji i organów decyzyjnych.

Nie ulega wątpliwości, że należy dążyć do uczciwego, sprawiedliwego i transparentnego systemu refundacji leków, który uwzględnia dobro pacjenta i zapewnia godne warunki pracy dla lekarzy. To jest jedyny sposób, aby osiągnąć rzeczywistą poprawę w systemie opieki zdrowotnej i zagwarantować wysoką jakość opieki dla wszystkich pacjentów.

Ponadto, jeśli informacje na stronach rządowych są nieaktualne, to czy Ministerstwo Zdrowia podejmuje działania w celu ich poprawienia i zapewnienia spójności? Czy to nie powinno być priorytetem w celu uniknięcia zamieszania i dezinformacji wśród lekarzy i pacjentów?

Niezrozumienie przez polityków i urzędników konsekwencji błędnych informacji na oficjalnych stronach rządowych podważa zaufanie do systemu refundacji leków i kreuje atmosferę frustracji i bezradności zarówno wśród lekarzy, jak i pacjentów. W obliczu tych absurdów, ważne jest, aby władze przyjęły odpowiedzialność za zapewnienie klarowności, spójności i aktualności informacji na wszystkich poziomach systemu.

Działania naprawcze powinny zostać podjęte w celu usunięcia tych absurdu i zapewnienia, że pacjenci i lekarze mają łatwy dostęp do aktualnych informacji dotyczących refundacji leków. Tylko wtedy można stworzyć sprawiedliwy i funkcjonalny system, który skupia się na zapewnieniu pacjentom optymalnej opieki medycznej, zamiast wprowadzać chaos i dezinformację.

Na poruszony temat błędnych danych a stronach podległych MZ rozmawiałem ze znajomym, jednym z byłych wiceministrów zdrowia, który powiedział mi wprost, że w jego opinii jednym z możliwych celów dezinformacji może być próba ograniczenia wydatków publicznego płatnika na refundację leków. Za pośrednictwem wprowadzanie nieaktualnych lub sprzecznych informacji, można stworzyć zamieszanie i utrudnić pacjentom dostęp do refundowanych leków, co może prowadzić do zmniejszenia wydatków na refundacje. Jak wspomniał możliwe, że dezinformacja ma na celu utrzymanie kontroli nad procesem refundacji, czego do końca nie jestem w stanie zrozumieć. To jednak w oczywisty sposób utrudnia pacjentom i lekarzom świadome korzystanie z refundacji i sprawia, że proces ten jest bardziej podatny na różnego rodzaju manipulacje. W jednym punkcie naszej dyskusji zgodziliśmy się co do jednego:Najważniejsze jest dążenie do przejrzystości, uczciwości orazjasnych regulacji w systemie refundacji leków, po to,aby zapewnić pacjentom najlepszą możliwą opiekę zdrowotną, a lekarzom komfort pracy, którego tak dzisiaj brakuje.

Osobiście pod uwagę biorę również jeszcze jedną opcję. Uważam, że informatycy zatrudnieni w Ministerstwie Zdrowia po prostu nie radzą sobie, ponieważ sami nie nadążają za zmieniającymi się przepisami i wskazaniami refundacyjnymi. Być może warto rozważyć zwiększenie zatrudnienia i wzmocnienie personalne tej komórki. Z własnego doświadczenia wiem, że ludzie tam zatrudnieni chcą pomóc i nie mają uprzedzeń wobec lekarzy. Są tylko ludźmi i nie radzą sobie z obowiązkami, jakie na nich nałożono. Wystarczy spojrzeć, w przypadku jak wielu leków błędnie podawane są ilości tabletek w opakowaniach na stronie www.gabinet.gov.pl.

Osobiście rozumiem, że system refundacji leków w Polsce jest skomplikowany i nieprzejrzysty, a informatycy w Ministerstwie Zdrowia mają prawo mieć trudności z nadążaniem za zmieniającymi się przepisami i wskazaniami refundacyjnymi. Istnieje wiele czynników, które mogą przyczynić się do tej sytuacji. Wśród niech znajduje się chociażby złożoność systemu: W Polsce zarejestrowanych jest ponad 10 tysięcy leków, a każdy z nich może mieć swoje unikalne wskazania refundacyjne. Wprowadzanie, aktualizowanie i monitorowanie tych danych wymaga olbrzymich zasobów personelu, czasu i wysiłku. Przepisy dotyczące refundacji leków są również złożone, często ulegają zmianom i zawierają wiele wyjątków i zastrzeżeń. To wszystko sprawia, że zarządzanie tym systemem jest niezwykle, a wręcz w mojej opinii po tym co usłyszałem od ludzi zatrudnionych w MZ ekstremalnie trudne, wymaga zaawansowanej technologii i doświadczenia. Liczba osób odpowiedzialnych za funkcjonowanie tego systemu powinna być zdecydowanie większa, podobnie zresztą jak wynagrodzenia, które otrzymują.

To co może razić mnie jako osoby mającej w życiu sporo do czynienia z ekonomika ochrony zdrowia, to wrażenie braku standaryzacji w ramach systemu refundacji leków. Wygląda to , jakby różne organy, w tym Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia, miały swoje własne przepisy i wytyczne dotyczące refundacji. Brak spójności i jednolitej interpretacji przepisów wprowadza zamieszanie i utrudnia pracę informatyków i osób odpowiedzialnych za prawidłowe działanie tego systemu, ludzi którzy w trudnych warunkach pracy muszą dostosowywać systemy informatyczne do wielu różnych regulacji.

Pamiętajmy, że przepisy dotyczące refundacji leków w Polsce nie były zbyt dobrze przemyślane, w związku z czym często ulegają szybkim zmianom. Co jakiś czas nowe leki, a znacznie częściej nowe preparaty (po prostu kolejna firma farmaceutyczna poszerza swoje portfolio) są wprowadzane na rynek. Z kolei istniejące leki mogą mieć zmienione wskazania refundacyjne. Dodatkowo, aktualizowane zbyt często przepisy mogą ulegać zmianom w odpowiedzi na nowe badania, zalecenia medyczne towarzystwa naukowych, czy grup, które prowadzą skuteczny lobbing. Niekiedy przyczyną zmian są zmieniające się potrzeby pacjentów i wyznaczany kierunek polityki zdrowotnej naszego państwa. To wszystko prowadzi do nieustannych aktualizacji systemu, które są bardzo trudne do ogarnięcia przez zbyt małą liczbę zatrudnionych informatyków. Dodatkowo sytuację często komplikuje zawiłość przepisów. Jak doskonale wiemy przepisy dotyczące refundacji leków są często skomplikowane, zawiłe i niejasne. Zbyt często zawierają wiele dodatkowych warunków, wyjątków i zastrzeżeń. Te wszystkie czynniki sprawiają, że interpretacja i implementacja tych przepisów jest niezwykle trudna. Informatycy muszą zrozumieć i uwzględnić te subtelności, niestety w zdecydowanej większości przypadków nie mają dodatkowego medycznego wykształcenia, co może prowadzić do błędów i opóźnień w dostosowaniu systemów informatycznych.

Wszystkie te czynniki przyczyniają się do powstawania chaosu i zamieszania w polskim systemie refundacji leków. Nie oszukujmy się, doskonale wiemy, że zarówno informatycy w Ministerstwie Zdrowia, jak i inne strony zaangażowane w proces refundacji, mają duże trudności z nadążaniem za szybkimi zmianami, złożonością przepisów i niekiedy ich absurdalnością. W rezultacie, pacjenci są narażeni na chaos i niepewność, lekarze borykają się z trudnościami w przypisaniu odpowiednich refundacji, a informatycy mają trudności w dostosowaniu systemów informatycznych do nieprzewidywalnych zmian przepisów.

System refundacji leków w Polsce wymaga natychmiastowej reorganizacji i uproszczenia. Musimy dążyć do standaryzacji, przejrzystości i spójności, aby pacjenci i lekarze mieli łatwy dostęp do aktualnych informacji i zrozumienia zawiłości systemu. Zbyt długo już zastanawiamy się, czy to lekarze powinni decydować o stopniu refundacji, czy też istnieje potrzeba oddzielenia tych decyzji od praktyki medycznej. Polski system refundacji leków powinien służyć pacjentom i zapewniać im niezbędną opiekę medyczną, a nie wprowadzać chaos i dezinformację. Jest to wyzwanie, które musimy podjąć jako społeczeństwo, aby poprawić system i zapewnić sprawiedliwość dla wszystkich zainteresowanych stron.

Przepisy dotyczące refundacji leków powinny być sprawiedliwe, logiczne i oparte na zasadach równości i uczciwości. Powinny chronić prawa i wolności lekarzy oraz zapewniać pacjentom dostęp do leków i leczenia na odpowiednio wysokim poziomie. Obecnie znaleźliśmy się w chwili, w której zarząd Ministerstwa Zdrowia musi zrewidować swoje decyzje oraz podjąć działania naprawcze. Właśnie teraz konieczna jest współpraca z lekarzami i innymi zainteresowanymi stronami, aby opracować sprawiedliwe i efektywne rozwiązania, które uwzględniają dobro pacjentów i szanują prawa i wolności lekarzy.

Tylko w ten sposób można przywrócić zaufanie i skuteczność naszego systemu opieki zdrowotnej. Konieczne jest wprowadzenie realnych zmian i unikanie absurdów, aby zapewnić, że polski system refundacji leków będzie działał na rzecz dobra pacjentów, a nie na ich szkodę. Należy bezwględnie dążyć do uczciwego, sprawiedliwego i transparentnego systemu refundacji leków, który uwzględnia dobro pacjenta i zapewnia godne warunki pracy dla lekarzy. To jest jedyny sposób, aby osiągnąć rzeczywistą poprawę w systemie opieki zdrowotnej i zagwarantować wysoką jakość opieki dla wszystkich pacjentów.

Dr n. med. Marek Derkacz, MBA

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także

Msolecka
FelietonMałgorzata Solecka

Mądrej głowie dość dwie słowie

19 lutego 2024
Msolecka
FelietonMałgorzata Solecka

2024 rok: Igrzyska będą. A chleb?

29 grudnia 2023
Dr n. med. Marek Derkacz
Dr n.med. Marek Derkacz, MBA

Palenie ojca a zdrowie przyszłych pokoleń

28 września 2023
Dr n. med. Marek Derkacz
13 września 2023
Michal-Modro-3
Michał Modro

Reklama wyrobów medycznych część 7

17 kwietnia 2023