Kasa lekarza
Opublikowano 15 grudnia 2025 07:13
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jak różnorodne są źródła dochodów lekarzy? Artykuł ujawnia, że pensje lekarzy to nie tylko wynagrodzenia za pracę na etacie, ale także dyżury, premie uznaniowe oraz przychody z umów B2B, co wprowadza zamieszanie w dyskusji o ich zarobkach.
- Czy wielkie zarobki są zasłużone? Autor podkreśla, że nieznajomość kontekstu dotyczącego zarobków lekarzy utrudnia ocenę ich wartości i zasług, co może prowadzić do nieporozumień w społeczeństwie.
- Jakie doświadczenia z wynagrodzeniami ma autor? Wiesław Wiktor Jędrzejczak wspomina swoje początki w Marynarce Wojennej USA, gdzie system wynagrodzeń był znacznie prostszy, co skłania do refleksji nad obecnym, skomplikowanym modelem w służbie zdrowia.
- Kto jest odpowiedzialny za chaos w zarobkach? Autor wskazuje, że obecne zamieszanie w kwestii wynagrodzeń lekarzy jest wynikiem działań polityków i administratorów, a nie samych pracowników medycznych.
Z kolei mam poczucie olbrzymiego szumu informacyjnego, gdyż o ile dyskusja dotyczy wyłącznie sektora publicznego (w prywatnym nikomu nic do tego ile kto zarabia?), to istnieje ogromne pomieszanie pojęć. Czym innym bowiem są pensje zatrudnionych na umowę o pracę, czym innym płatności za dyżury, czym innym premie uznaniowe, a czym innym wreszcie przychody z umów B2B, czyli z kontraktów. Czym innym regularne przychody comiesięczne, a czym innym wykonywanie określonych zadań na akord w jakimś szczególnym miesiącu. Wreszcie, ponieważ nie wiemy kogo te gigantyczne zarobki dotyczą, nie wiemy, czy nie są zasłużone. Z tego wszystkiego są różne kwoty, ale też i różne obciążenia. Im wyższa kwota przychodu, tym też wyższy podatek, czyli zwrot wypłacanych z publicznej kasy pieniędzy do tej kasy. Bardziej obrotni (np. ja) płacą w dodatku niezależnie trzy różne składki zdrowotne tak, jakby byli trzema osobami.
Nie narzekam. Jakaś musi być zapłata z mojej strony za to, że w moim wieku chce mi się i że mogę ciężko pracować. Jest to raczej biologiczny przywilej, którego nie dożyła już 1/3 moich kolegów ze studiów.
Dokładnie 50 lat temu zaczynałem pracę jako cywilny pracownik Marynarki Wojennej USA i tam siatka płac to był prostokąt 18 x 10: było 18 stopni uposażeniowych (ja miałem 11) każdy w 10 rangach zależnych od stażu pracy (ja miałem 1). Nigdy później nie spotkałem prostszego systemu wynagradzania i nie wiem, czy się on utrzymał, ale to pokazuje, że czasem również w sektorze publicznym kwestię wynagrodzeń można prosto uregulować.
Obecne pomieszanie z poplątaniem w zarobkach nie jest dziełem lekarzy tylko polityków i innych administratorów służby zdrowia i jest to niestety ich problem.
Wiesław Wiktor Jędrzejczak









