Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Stan wegetatywny nie zawsze jest tym, czym się wydaje

MedExpress Team

Karolina Rychter

Opublikowano 12 lutego 2015 02:56

Stan wegetatywny nie zawsze jest tym, czym się wydaje - Obrazek nagłówka
Pacjenci z klasycznym zespołem zamknięcia (ang. locked-in syndrome) są w pełni przytomni i świadomi, ale całkowicie sparaliżowani – za wyjątkiem gałek ocznych. Kanadyjscy naukowcy podejrzewają, że istnieje drugi rodzaj tego zespołu, w którym paraliż obejmuje także mięśnie okoruchowe.
[caption id="attachment_56281" align="alignnone" width="620"]Thinkstock / Getty Images Thinkstock / Getty Images[/caption]

Pacjenci z klasycznym zespołem zamknięcia (ang. locked-in syndrome) są w pełni przytomni i świadomi, ale całkowicie sparaliżowani – za wyjątkiem gałek ocznych. Kanadyjscy naukowcy podejrzewają, że istnieje drugi rodzaj tego zespołu, w którym paraliż obejmuje także mięśnie okoruchowe.

W ostatnich latach powstało kilka technologii „czytania myśli” i nieliczna grupa chorych z ciężką postacią zespołu zamknięcia korzysta z nich na co dzień. Wcześniej podobne metody komunikacji wymagały dostępu do laboratorium i skanera fMRI. Obecnie naukowcy pracują nad stworzeniem urządzeń przenośnych, których z łatwością będzie można używać w domu pacjenta. Co bardzo ważne, technologia ta umożliwi też wskazanie osób, u których (z powodu np. paraliżu mięśni ruchowych oczu) mylnie zdiagnozowano stan wegetatywny.

Pacjenci najczęściej wchodzą w stan wegetatywny tuż po wyjściu ze śpiączki. Zamiast w pełni się obudzić, pozostają w „strefie mroku”, zawieszeni pomiędzy śpiączką a świadomością. Tacy pacjenci czasem otwierają oczy, ale ich wzrok błądzi, nie skupia się na żadnym konkretnym przedmiocie. Nie odpowiadają też na żadne próby nawiązania komunikacji. W samej Wielkiej Brytanii liczbę chorych w trwałym stanie wegetatywnym szacuje się na ok. 6 tys.

W 2010 roku zespół kanadyjskich neurologów udowodnił, że część z tych pacjentów z diagnozą stanu wegetatywnego (część całkiem znacząca – aż 20 proc.) jest w stanie zrozumieć i wykonywać polecenia. Odsetek ten może być jednak jeszcze większy z racji tego, że dostępne dziś metody nie są doskonała (szczególnie gdy zamiast fMRI używa się EEG) – badania pokazały bowiem, że nawet u osób bez urazów mózgu tego typu testy mogą dawać wynik fałszywie ujemny.

W urządzeniach najnowszej generacji na ramionach pacjentów umieszczane są wibrujące dyski. Badanego prosi się, aby skupiał swoją uwagę raz na jednym, a raz na drugim dysku. Skupianie myśli na bodźcach sensorycznych, takich jak wibracje, wydaje się łatwiejsze do odczytania w sygnale EEG, niż wyobrażanie wykonywania różnych ruchów, co jest podstawą metod stosowanych dotychczas. Jest jednak za wcześnie, aby jednoznacznie ocenić skuteczności tej techniki – przynajmniej do czasu oficjalnej publikacją wyników prowadzonych obecnie badań.

Źródło: NewScientist

 

 

 

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także