Tylko w ciągu ostatniego weekendu w rejonie Wuhan odnotowano 139 nowych przypadków.
Zakażenie objawia się wysoką gorączką i problemami z oddychaniem. W płucach pacjentów pojawiają się nacieki.
– Fakt, że [w ostatnich kilku dniach] pojawiło się tak wiele nowych przypadków, wskazuje, że wirus przenosi się człowieka z człowieka. Czas zakończyć spekulacje na ten temat – powiedział dr Guan Yi, wybitny wirusolog z Uniwersytetu w Hongkongu, ten sam, którego badania nad wirusem SARS umożliwiły chińskim władzom uporanie się w 2004 z epidemią zachorowań na zespół ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej.
Media donoszą o pierwszych zachorowaniach poza Chinami. W Korei kwarantannie poddano 35-letnią kobietę, która przyleciała z Wuhan z objawami niewydolności oddechowej i gorączką. Jeden przypadek odnotowano w Japonii, a dwa w Tajlandii.
Światowa Organizacja Zdrowia traktuje sytuację bardzo poważnie. Szpitale na całym świecie otrzymały wytyczne dotyczące prewencji zakażenia i postępowania w przypadku stwierdzenia zachorowań. Na dużych międzynarodowych lotniskach podróżni poddawani są „przesiewowym” badaniom.
Wirus zwiększa geograficzny zasięg także w samych Chinach. Chorują już nie tylko mieszkańcy Wuhan. Zakażenie rozpoznano u 5 mieszkańców Pekinu i u 14 osób w prowincji Guangdong.
Rozprzestrzenianiu się wirusa w populacji sprzyjają święta Nowego Roku Księżycowego, jest to bowiem okres, kiedy wielu Chińczyków podróżuje do swoich rodzinnych stron. Chińskie Ministerstwo Transportu oszacowało, że w okołoświątecznym okresie mieszkańcy Państwa Środka odbędą łącznie ponad 3 miliardy podróży – nierzadko w zatłoczonych do granic możliwości pociągach czy autobusach.
Źródło: The Washington Post