Epidemia koronawirusa ciągle zbiera śmiertelne żniwo. Mamy 31 015 zakażonych osób. 1316 osób zmarło. Wiemy, że pracuje Pan w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach i Poradni Zdrowia Psychicznego na warszawskim Targówku. Czy pacjenci mają zapewnione bezpieczeństwo? Czy mają dostęp do testów na koronawirusa?
Problemem jest kiepska infrastruktura szpitali psychiatrycznych i ograniczenie możliwości komfortowej izolacji.
Na co najbardziej skarżą się pacjenci w obecnej sytuacji?
Boją się o przyszłość, o finanse. Pacjenci, którzy pracowali na umowach na zlecenie, kontraktach, stracili pracę. Mają problem ze znalezieniem nowego zatrudnienia. Niektórzy pacjenci mają problem z zakupem leków i dostaniem się do lekarza.
Co mógłby Pan doradzić pacjentom w tych trudnych chwilach?
Trudno jest mi cokolwiek doradzić w tej sytuacji. Myślę, że powinniśmy próbować zaadaptować się do nowych warunków co jest trudne, a czasami może być niemożliwe.
Jak Pan ocenia teleporady? Czy spotkania online są równie dobre jak te w realu?
Teleporada jest sporym ograniczeniem pod kątem psychologicznym. Nie widzimy pacjenta ani tego jak reaguje. Nie wiemy co dokładnie robi po drugiej stronie. Kontakt z nim jest ograniczony. Na pewno jest grupa pacjentów, dla których ta sytuacja jest łatwiejsza. Jeśli pacjent miał problem ze spotkaniem bezpośrednim, to teleporada umożliwia mu pracę z psychologiem. Może warto rozważyć, aby w przyszłości były różne możliwości spotkań z terapeutą.
Jakie są negatywne skutki teleporad?
Po pierwsze pacjenci izolują się w domu. Są bierni. Mają mniej motywacji, aby o siebie zawalczyć. Taka sytuacja może pogłębić stan choroby. Powoduje, że nie można zdiagnozować pacjenta np. pod względem neuropsychologicznym, który wymaga obecności chorego.
Jak Pan ocenia przygotowanie Polski do walki z koronawirusem?
Uważam, że w ogóle nie byliśmy przygotowani do walki z koronawirusem. Problem COVID-19 w Europie był lekceważony. Osoby, które przyleciały do Polski nie miały mierzonej temperatury. Mam zastrzeżenia do kultury higienicznej w naszym kraju np. gastronomii. Chorzy często przychodzą do pracy, aby zarobić na życie.
Jakie są Pana największe obawy i nadzieje w związku z epidemią?
Obawiam się, że epidemia nas wytresowała poprzez politykę strachu. Możemy stać się jeszcze bardziej bierni. Będziemy akceptować kwestie, które są związane z ograniczaniem naszej wolności np. blokowanie akcji społecznych takich jak: manifestacje, protesty. Władze, policja będą wykorzystywać epidemią koronawirusa, aby ograniczać tego typu akcje. Jeśli ktoś będzie kaszlał w autobusie czy w metrze, nastąpi mikropanika. Może to być również pole do rozwoju teorii spiskowych, zwątpienie w medycynę.