Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Jakie wyzwania stoją przed polską kardiologią?

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 14 września 2018 09:06

Jakie wyzwania stoją przed polską kardiologią? - Obrazek nagłówka
Thinkstock / Getty Images

Przedstawiamy opinię ekspertów na temat kardiologii.

Prof. dr hab. n. med. Paweł Buszman, prezes zarządu American Heart of Poland, Polska

Jeśli policzymy, ile możemy zyskać poprzez inwestycję w diagnostykę leczenia CHUK w Polsce, to okaże się, że potencjał wzrostu jest olbrzymi. Biorąc pod uwagę wskaźniki umieralności osób w wieku produkcyjnym między Polską a Zachodem, okazuje się, że możemy je zmniejszyć nawet dwukrotnie, tj. o 50 proc.

Mamy potencjał dzięki inwestycji we wczesną diagnostykę. Możemy podnieść PKB o 5 proc., czyli o około. 100 mld złotych.
Musimy zwiększyć budżet dla kardiologii do poziomu krajów, które uzyskały sukces, a gdzie wydaje się 20 proc. nakładów przeznaczonych na szpitalnictwo właśnie na CHUK. U nas jest to raptem 10 proc., czyli brakuje nam co najmniej 3 mld złotych na pełne, skuteczne i wczesne leczenie. Inwestując te 3 mld rocznie, jesteśmy w stanie w przeciągu 3-5 lat zmniejszyć umieralność o 50 proc. Łącznie, inwestując ok. 15 mld złotych, jesteśmy w stanie uzyskać wzrost na poziomie 100 mld zł. Nie ma innej inwestycji w gospodarce o tak olbrzymim zwrocie zainwestowanego kapitału. Myślmy więc o tej inwestycji właśnie jak o gospodarce, a przełoży się to bezpośrednio na wydłużenie życia Polaków.

Z drugiej strony mamy dramatycznie wskaźniki, zgodnie z którymi zmniejszenie budżetów na kardiologię doprowadziło do zwiększenia liczby zgonów o 16 tys. osób. Oczywiście nakłada się na to kilka elementów. Jest to m.in. zanieczyszczenie powietrza, pokolenie wyżu demograficznego, który wchodzi w zwiększony okres zapadalności na CHUK. Musimy zwiększyć te środki.

Potrzebna jest innowacyjna organizacja we wczesnej diagnostyce zarówno w NS, jak i w przypadku CHUK, tj. stworzenie połączonego systemu networku sercowo-naczyniowego, a więc dużych, publicznych ośrodków i mniejszych prywatnych o dobrej jakości świadczonych usług, które wspólnie połączą siły, aby wyrównać nierówności w zdrowiu. W Polsce są one olbrzymie. Największa umieralność CHUK jest na wsi i w małych miasteczkach. Częściej umierają biedni i mniej wykształceni obywatele.

Rozróżnijmy innowację od nowoczesności. Innowacja to coś super nowego, a TAVI nie jest innowacją. To po prostu nowoczesność. Czasami innowacja jest bardzo droga i musimy zapłacić 100 tys. złotych właśnie za TAVI czy Mitraclip. A wszystko dlatego, że wcześniej zabrakło 25 tys. na zabieg kardiochirugiczny, zabieg reparacji zastawki w odpowiednim czasie, bo pacjent nie trafił do specjalisty w odpowiednim czasie.
W Holandii czas od skierowania przez lekarza rodzinnego do kardiologa trwa nie dłużej niż 3 dni. Pełna diagnostyka trwa 7 dni, a konkretny zabieg jest wykonywany w przeciągu dwóch tygodni. W przypadku medycyny sercowo-naczyniowej, gdzie każdego dnia jest olbrzymie zagrożenie, kolejki nie rosną. Dlatego pacjent umiera, zanim doczeka zabiegu. Dlatego właśnie tak ważne jest, aby połączyć siły specjalności sercowo-naczyniowej.

Dr Jakub Gierczyński, profesor, ekspert ochrony zdrowia

Jakie wyzwania stoją przed polską kardiologią?

W ostatnich 20 latach wzrosła długość i jakość życia Polaków. Wydawałoby się, że w przypadku chorób sercowo-naczyniowych można powiedzieć, że jest dobrze lub coraz lepiej. Pokazuje to najnowszy raport GUS, gdzie zostały zestawione obecne dane z danymi z lat 90. Jeśli jednak spojrzymy na odsetek zgonów w UE, to w Szwecji mamy tylko 25 proc., we Francji 27 proc... Podczas gdy co drugi Polak umiera z powodu CHUK, w Danii jest to tylko co czwarty Duńczyk. 40 proc. zgonów przed 65 rokiem życia to mężczyźni, a 18 proc. - to kobiety. Nie powinno się to w ogóle wydarzyć.

Drugą kwestią są zgony, których możemy unikać poprzez działania profilaktyczne. Są też zgony, których można uniknąć poprzez właściwe leczenie - naprawcze i interwencyjne. Model opieki w Polsce opiera się właśnie na nich, jednak musimy poczekać 10-15 lat, aby ziściły się obecne plany i żeby można było się skupić na zadaniach medycyny prewencyjnej.

Mówimy o Value Based Healthcare jako o czymś nowym, ale w kardiologii wydarzyło się to parę lat temu. VBH pokazuje, jak szukamy wartości dostarczonej w systemie ochrony zdrowia. Nikt sobie nie wyobraża leczenia bez Evidence Based Medicine. Stosujemy tę metodologię tylko wtedy, kiedy potrafi zmierzyć efekt zdrowotny i policzyć koszty wydatkowane na jego osiągnięcia.
Procedury kardiologiczne to zazwyczaj procedury o wysokiej efektywności, a więc są kosztowo-efektywne. Kardiolodzy jako jedni z nielicznych umieli mierzyć wartość swoich procedur, bo złoty rejestr, który non stop przywołujemy jako przykład, to właśnie rejestr OZW.

Gratuluję MZ rozporządzenia priorytetowego z lutego, gdzie napisano, że priorytetem jest leczenie CHUK, nowotworów, cukrzycy etc. To w pełni wpisuje się w to, o czym mówimy. Chcę powiedzieć, że wg wyliczeń UE możemy wg właściwiego modelu opieki doprowadzić do redukcji zgonów o kilkanaście procent i doprowadzić do wymiernych efektów zdrowotnych. Pacjenci kardiologiczni przywracani są do efektywności, co pokazuje spadek kwot przeznaczonych na nich przez ZUS.

Prof. dr hab. n. med. Piotr Ponikowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, Polska

O koordynowanej opiece nad pacjentem z niewydolnością serca.

Od stosunkowo krótkiego czasu komunikujemy bardzo ważną rzecz - niewydolność serca, która jest tym, czego oczekiwaliśmy. Jest elementem sukcesu w kardiologii - to paradoks. Im lepiej leczymy chorych, im pacjenci dłużej żyją, tym większe ryzyko rozwoju NS. Z tą epidemią musimy się zmierzyć. Kardiolodzy coraz śmielej mówią o tym, że dobra kardiologia to mniejsze koszty leczenia, zmniejszenie umieralności ludzi w wieku produkcyjnym i wymierne korzyści dla gospodarki kraju. Do tej pory mówiono o tych problemach wyłącznie w kontekście medycyny.
PTK razem z MZ przygotowało program KONS, bo tak jak rzadko gdzie, tak w przypadku NS najważniejszym elementem skutecznej walki z chorobą jest skoordynowana opieka: rozpoznanie niewydolności, ustalenie jej przyczyn i wdrożenie wszystkich dostępnych metod leczenia.

Przez wiele lat mówiliśmy, że NS prowadzi do zgonu. Dziś umiemy jej zapobiegać i skutecznie ją leczyć. Co 7 zgon w Polsce jest spowodowany właśnie NS. Wielu młodych ludzi niepotrzebnie umiera.

Cieszę się, że wszyscy myślimy o centrach doskonałości, o miejscach na szczycie piramidy. Dziś nie mamy nieograniczone środki i nieograniczony zasób ludzi potrafiących robić pewne procedury. Musimy ich zogniskować w centrach doskonałości, które wejdą z innymi w sieć. To będą miejsca innowacyjnej medycyny, kardiologii, metod, organizacji, technologii, a wszystko musi dziać się w zestawieniu z rejestrami. Rejestry będą stanowiły absolutną konieczność, bo będą weryfikowały, czy metody w Polsce są kosztowo-efektywne. NA ESC w Monachium okazało się, że naprawa zastawki mitralnej za pomocą nowego urządzenia pokazała neutralne rezultaty jako pierwsze we Francji. Widzimy więc, że to wszystko musi dziać się w oparciu o centra doskonałości. To wszystko trzeba jednak bardzo precyzyjnie kontrolować. Niech rejestr nie będzie dla badaczy uciążliwy, bo nie można zatruwać życia ludziom. Ma pokazać, że jesteśmy w stanie przełożyć medycynę na konkrety ekonomiczne.

Prof. dr hab. n. med. Mirosław Wysocki, profesor, członek Komitetu Ekspertów, Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego–PZH

Jakie metody powinny zostać zastosowane przy tworzeniu nowej, skutecznej organizacji? Jak wygląda kardiologia z perspektywy VBM?
Kardiologia jest przykładem sukcesu. W kardiologii stosowane są metody używane w losowych badaniach kontrolowanych i z tym wiąże się spadek śmiertelności w OZW. Stosuje się metody sprawdzone, zweryfikowane i to główna przyczyna sukcesu. Z drugiej strony mamy wspomnianą NS, która jest kolosalną epidemią. Obejmuje około milion przypadków ogółem. SGH oszacowało, że roczne leczenie tych pacjentów kosztuje 900 mln zł, natomiast koszty pośrednie to jest 5 mld złotych. Metodyka terapii, logistyka to wszystko przykłady sukcesu w zakresie evidence based medicine.

Są na świecie kraje, gdzie choroby układu sercowo-naczyniowego nie są pierwszą przyczyną zgonu. Należą do nich Francja, Kanada, Skandynawia. Ważne jest, żeby właściwie użytkować rejestru i można było na jego podstawie oceniać postęp. Mamy przecież rejestr onkologiczny, z którego nic z niego nie wynika. Wychodzi na to, że to jest sprawa wykorzystania danych.
Prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski, Profesor, Kierownik, Instytut Kardiologii im. Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Polska

W jakiej perspektywie czasowej trzeba wprowadzić rozwiązania, aby był to motor gospodarki?

Jeśli mówimy o postępie gospodarki, to nie osiągniemy go z chorym społeczeństwem. Ono starzeje się, co oczywiście jest dobrą sprawą, bo ludzie żyją dłużej, ale temu towarzyszą różne choroby. Chory czasem wymaga leczenia przez całe życie. Chodzi jednak o to, aby to leczenie było kosztowo-efektywne, a nowe procedury - oczywiście drogie na początku - były skutecznie skomplikowane i przełożyły się na to, że chory dłużej żyje w zdrowiu, ma zapewnione efektywne leczenie, a młodzi ludzie nie zejdą z rynku pracy i nie zaczną stanowić kosztów dla gospodarki. Chodzi o to, aby wrócili na rynek pracy i wygenerowali dochód narodowy. Wiemy, że spadek śmiertelności również z przyczyn sercowo-naczyniowych przekłada się i może wygenerować wzrost dochodu narodowego. Żeby do tego doprowadzić, to cały system zaczął działać prorynkowo. Jest perspektywą wieloletnią, nie stanie się to z roku na rok. Warto w nią zainwestować, bo wszyscy na tym wygrają. Wygrają pacjenci - nie umrą, będą lepiej się czuli, wygrają lekarze i szpitale, bo będą mieli satysfakcję, wygra również gospodarka, czyli my wszyscy, bo ci ludzie wrócą do pracy i będą generować dochód.

We Francji zrobiono porównanie wyników leczenia zwężenia zastawki aortalnej u chorych wysokiego ryzyka między chirurgią a przezskórnym wszczepieniem. Zanim to mieli, wykonywali 5 tys. TAVI rocznie. Okazało, że jest istotna różnica, jeżeli chodzi o liczbę powikłań. Minister zdrowia zdecydował się na zwiększenie refundacji zabiegów z 5 tys. do 20 tys. Do tego te rejestry właśnie są po to, żeby albo pokazać, że jakaś metoda działa i warto w nią zainwestować, albo żeby pokazać, że nie bardzo coś z tego wynika . Dlatego należy przestać to robić, skoro wydajemy pieniądze, a nie ma żadnych efektów. Po to właśnie centra doskonałości - żeby prowadzić te rejestry, zajmować się nowymi technologiami w medycynie sercowo-naczyniowej.

Nie jesteśmy tak strasznie zapóźnieni, jeśli chodzi o leczenie udarów trombektomią. Badania uznające wyższość tego leczenia ukazały się dwa lata temu. Dobrze, że ukazał się ten pilotaż, bo potem będzie go można rozszerzyć na inne części kraju i doprowadzić do tego, co mamy w OZW. Do tego potrzebujemy pilotaży, nowych technologii sprzętowych, farmakologicznych - centrów doskonałości oraz rejestrów.

Radosław Sierpiński, doradca ministra zdrowia, Ministerstwo Zdrowia, Polska

Cieszę się, bo dużo ciepłych słów pada od adresem MZ i myślę, że nie są to czcze słowa. Tematy, które przewinęły się w tej debacie pokazują, że jest o czym mówić. We wszystkich priorytetach rządu właściwie mamy coś do powiedzenia. Reewaluacja KOS spowodowała, że kompleksowy model leczenia będzie naprawdę dobrze się sprawdzał, a dzięki uelastycznieniu płatności będziemy proponować realne leczenie przez rok po zawale. Kolejną materią jest trombektomia. W MZ uważamy, że udary to medycyna sercowo-naczyniowa. Dziś proponujemy pilotaż, który zostanie ogłoszony w najbliższych dniach. W Polsce rokrocznie mamy 70 tys. udarów. Tylko połowa z nich przeżywa, a połowa z nich jest niepełnosprawna. Mówimy o ogromnej rzeszy pacjentów. Jeśli program uda się i będzie się rozchodził na cały kraj, aby niwelować nierówności w dostępie, to doprowadzi do tego, że człowiek, który ma udar o 15:00, o 9:00 rano będzie chodził i mówił. Kolejny temat to KONS. Stworzyliśmy dobry model opieki, który obejmie przynajmniej 150 tys. Polaków realną opieką. Mam nadzieję, że przestanie być to epidemia. W najbliższym czasie pracujemy nad jednolitym programem kardiologicznym. Cieszę się, że padły słowa nt. sieci. Ten temat w MZ się przewija.

Obecnie mówimy o onkologicznej, może być więc dobrym wzorcem. Trombektomia jest już swoistą siecią, KONS będzie kolejną.
Co roku przeznacza się na profilaktykę setki milionów złotych choćby jak w przypadku programu Kordian dot. hipercholesterolemii rodzinnej. To olbrzymie pieniądze, które zmieniają obraz tej choroby. W MZ myślimy o profilaktyce w ogóle, która powinna zostać intensywniej wdrażana. Jak to zrobić? - to dalej pytanie otwarte. Jak zaproponować konkretne schematy, aby pacjent przejmował część odpowiedzialności za swoje zdrowie? To trudne decyzje dla kraju, bo to olbrzymi wolumen pacjentów. Dużo mówiliśmy o Value Based Medicine i Evidence Based Medicine. Jako kardiolodzy codziennie korzystamy z EBM-u. W tej chwili w kwestii innowacji działają bardzo intensywne prace w temacie Agencji Badań Medycznych - miejsca z badaniami analitycznymi. Z drugiej strony będzie to instytucja grantodawcza. Będziemy wpływać na kierunek badań w Polsce, a NCN o NCNBiR nie do końca przystają do medycyny. Agencja pozwoli nam to poprawić. ABM będzie też dysponentem niekomercyjnych badań klinicznych, a więc będzie mogła ocenić te procedury tworzone przez polskich naukowców, które nie są wdrażane. Wydają się często nieopłacalne z perspektywy dużych firm. Z perspektywy państwa interes zdrowotny jest jednak olbrzymi.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także