.
Epidemia koronawirusa ciągle zbiera śmiertelne żniwo. W poniedziałek MZ poinformowało o 10 241 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem. W wielu szpitalach sytuacja jest dramatyczna. Brakuje w nich nie tylko łóżek, respiratorów, ale także pielęgniarek i lekarzy. O tym, jak radzi sobie podczas walki z epidemią koronawirusa Szpital Wojewódzki im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży - opowiedziała Medexpressowi Jolanta Gryc, pełnomocnik dyrektora ds. jakości.
Jolanta Gryc poinformowała, że na oddziałach II poziomu zabezpieczenia Covid -19 (oddział płucny i zakaźny) jest praktycznie przez cały czas pełne obłożenie. - Na polecenie wojewody podlaskiego podjęto działania w kierunku utworzenia nowego oddziału dla pacjentów w zakresie chorób wewnętrznych z podejrzeniem lub potwierdzeniem zakażenia Covid-19 - wyjaśniła Gryc.
Hospitalizowani pacjenci są często w starszym wieku. Są obciążeni chorobami współistniejącymi, wymagają pomocy przy wykonywaniu podstawowych czynności.
Zdaniem Jolanty Gryc personel medyczny odpowiedzialnie podchodzi do swoich obowiązków. - Personel pielęgniarski i lekarski jest przemęczony. Zastanawia się, czy starczy rąk do pracy przy rosnącej liczbie zachorowań i zagrożenia absencji chorobowej czy kwarantanny wśród personelu. Obawia się też o swoich najbliższych - powiedziała Gryc.
Dodała, że kwarantanny i zakażenia w obecnej sytuacji dynamicznego rozwoju pandemii są nieuniknione. - Podejmujemy działania i wdrażamy procedury epidemiologiczne, aby pojedyncze zakażenia nie rozszerzały się i nie miały wpływu na zachowanie ciągłości pracy poszczególnych oddziałów i szpitala. W przypadku większej liczby zakażeń i braków kadrowych niewykluczone jest czasowe wstrzymanie pracy oddziału - tłumaczyła Gryc.
Na chwilę obecną Wojewódzki im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży ma zachowaną płynność finansową.