Porozumienie Rezydentów OZZL postanowiło odpowiedzieć na zarzuty pod ich adresem, dotyczące rzekomego inspirowania ich protestu:
"Pada wiele pytań o to, co robiliśmy wcześniej, oraz insynuacji z "czyjego polecania działamy".
Odpowiadamy:
Protest medyków jest objawem choroby. Choroby systemu zdrowia. To, że trafiliśmy na "takiego a nie innego lekarza" jest drugorzędne. Nie oceniajmy polityków po przynależności do ugrupowania, lub po ich zachowaniu, tylko oceniajmy "proponowane leczenie".
Poprzedni "nie chcieli leczyć", obecni "negują objawy i stosują metody leczenia niezgodne z ekonomią zdrowia". Wobec tego, zasadne jest przynaglanie władzy do zrewidowania stanu swojej wiedzy. Niedofinansowany system, oparty na przemęczonych pracownikach, zagraża życiu i zdrowiu... Polaków.
Porozumienie Rezydentów OZZL, jest apolityczną organizacją, skupia ludzi o różnych prywatnych politycznych poglądach ale łączy nas wspólny cel - dobro pacjenta, walka o zmianę warunków w jakich pracujemy czyli leczymy - tutaj w Polsce. POLAKÓW.
Zdrowie nie ma politycznych barw. Nie dajmy się podzielić."
Protest trwa
W Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie od trzynastu dni trwa protest głodowy lekarzy rezydentów. Zwołana w dniu dzisiejszym Sejmowa Komisja Zdrowia nie przyniosła żadnych rezultatów.
Na 14 października Porozumienie Rezydentów OZZL zapowiedziało pikietę pod kancelarią premiera.
Rezydenci domagają się zagwarantowania społeczeństwu reformy ochrony zdrowia, która zapewni:
- Zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do poziomu europejskiego nie niższego niż 6,8 PKB w przeciągu trzech lat.
- Likwidację kolejek.
- Rozwiązanie problemu braku personelu medycznego.
- Likwidację biurokracji w ochronie zdrowia.
- Poprawę warunków pracy i płacy w ochronie zdrowia.