- Poprosiłem Radę Medyczną o zajęcie wyraźnego stanowiska, w przypadku jakich grup powinno dopuścić się możliwość podania trzeciej dawki szczepionki przeciwko COVID-19 – mówił we wtorek podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.
O trzeciej dawce Rada Medyczna dyskutowała z premierem i przedstawicielami rządu podczas ostatniego, poniedziałkowego, posiedzenia. Kierunkowo ustalono, że dawka przypominająca będzie podawana, a eksperci mają wskazać, które grupy – szczególnie narażone na zakażenie i ciężki przebieg COVID-19 – powinny otrzymać ją niezwłocznie, bez oczekiwania na stanowisko EMA, które spodziewane jest we wrześniu. - Podanie tej dawki to kwestia tygodni - zapowiedział minister zdrowia.
Niedzielski podkreślał, że Polska obserwuje doświadczenia krajów, które rozpoczęły proces szczepień wcześniej niż UE – Izraela, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii. I we wszystkich tych krajach trwa już podawanie trzeciej dawki. Dlatego choć systemowo dla Polski stanowisko Europejskiej Agencji Leków, które uwzględni wyniki badań, jest bardzo ważne, chcąc uchronić osoby o najwyższym ryzyku ciężkiego COVID-19, na przykład dla pacjentów po przeszczepach czy z zaburzeniami odporności, nie musimy czekać. - To jest perspektywa tygodni, a nie dłuższa - dodał, pytany, kiedy byłoby możliwe podawanie trzeciej dawki.
Kiedy Rada Medyczna przedstawi swoje stanowisko, minister zdrowia wspólnie z premierem Mateuszem Morawieckim podejmą decyzję w kwestii podania trzeciej dawki pewnym grupom, które określił jako „najbardziej wrażliwe czy najsłabsze w zderzeniu z pandemią”.
Nie tylko Izrael, Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone podjęły i wdrożyły już decyzję o szczepieniu trzecią dawką – również kilka unijnych krajów przygotowuje się do operacji podawania dawki przypominającej, mimo negatywnego stanowiska Światowej Organizacji Zdrowia, która już kilka tygodni temu apelowała, by najpierw zaszczepić choćby minimalny odsetek populacji krajów najbiedniejszych, które nie mają w tej chwili dostępu do szczepionek przeciw COVID-19.
Adam Niedzielski informował również we wtorek o możliwych obostrzeniach podczas kolejnej fali pandemii, której wypiętrzenia minister spodziewa się pod koniec września. – W tej chwili widzimy, ciągle na małych liczbach, wyraźny trend zwiększania się średniej liczby nowych zakażeń. We wrześniu wejdziemy ze wskaźnikiem zapewne oscylującym wokół 300 dziennie, natomiast później zacznie się on dynamicznie zwiększać – prognozował szef resortu zdrowia. To wynik większej mobilności społecznej, która będzie towarzyszyć powrotom do szkół i miejsc pracy. Rząd zapowiada więc powrót stref – zielonej, żółtej i czerwonej. Będą one ogłaszane na poziomie powiatów, a do kwalifikacji powiatu do konkretnej strefy będzie stosowanych kilka kryteriów, w tym – przede wszystkim – wskaźnik nowych zakażeń w przeliczeniu na populację oraz poziom zaszczepienia. – Powiaty o wyższym niż średnia dla kraju poziomie zaszczepienia będą zaliczane do strefy niższej, niż wynikałoby to tylko ze wskaźnika nowych zakażeń – mówił Niedzielski. I tak powiat ze stosunkowo wysokim wskaźnikiem nowych zakażeń, kwalifikującym go do strefy żółtej, jeśli tylko będzie mieć wskaźnik uodpornienia przez szczepienie powyżej średniej krajowej, pozostanie w strefie zielonej.
Dokładne kryteria oraz przede wszystkim lista obostrzeń, obowiązująca w strefach żółtej i czerwonej, ma zostać przedstawiona wkrótce.