Pielęgniarki obok lekarzy i ratowników stoją na pierwszej linii walki z epidemią koronawirusa. - Brakuje masek, przyłbic, kombinezonów, fartuchów - wylicza przewodnicząca OZZPiP Krystyna Ptok w rozmowie z Medexpressem. Zagrożeniem są też pacjenci, którzy nierzadko nie informują pracowników ochrony zdrowia o kontaktach z osobami zakażonymi koronawirusem, narażając personel i innych pacjentów. Nie dziwi więc fakt, że pielęgniarki zabiegają o większe pieniądze. Domagają się 50-proc. wzrostu wynagrodzenia albo dodatku do pensji na czas epidemii. - Czesi już to zrobili - przyznali dodatek do pensji dla pielęgniarek - mówi szefowa związków zawodowych.
Premier odsyła do ministra
W tej sprawie już w połowie marca Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego:
„Wnosimy o pilną interwencję i decyzję dotyczącą ustalenia zasad czasowego wzrostu wynagradzania pielęgniarek i położnych świadczących pracę przy zwalczaniu zagrożenia epidemicznego spowodowanego działaniem koronawirusa SARS-Cov-2” - czytamy w piśmie do premiera.
Jak podkreśla przewodnicząca OZZPiP, szczególnie należy wesprzeć tych, którzy walczą, którzy są codziennie narażeni na zakażenie - W zasadzie należy finansowo wesprzeć wszystkich pracowników ochrony zdrowia nie tylko pielęgniarki - mówi K.Ptok i dla porównania wskazuje na jedną z sieci marketów, która dla pracowników decydujących się przychodzić do pracy, zaproponowała 1000 zł dodatek.
Dla pielęgniarek zawsze jest zły czas
Do OZZPiP przyszła odpowiedź z Kancelarii Premiera o przekazaniu sprawy ministrowi zdrowia. Czy jest to czas, żeby rozmawiać o pieniądzach...? - Dla nas pielęgniarek zawsze jest zły czas - mówi Krystyna Ptok i pyta ministra zdrowia czy planuje możliwość szczególnego wynagrodzenia pracowników świadczących pracę przy zwalczaniu zagrożenia epidemicznego spowodowanego koronawirusem?
Niepewna przyszłość
Przewodnicząca K.Ptok podkreśla, że obawia się diametralnej zmiany w ochronie zdrowia - Możemy spodziewać się, że znacznie zmaleje liczba chętnych do podjęcia kształcenia w zawodach medycznych.
Warto przypomnieć, że jeszcze nie tak dawno cieszono się, że coraz więcej młodych osób chce wiązać swoją przyszłość z pielęgniarstwem. Epidemia koronawirusa może zmienić ten trend.