Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Czy znachorzy i uzdrowiciele przestaną zagrażać życiu pacjentów?

MedExpress Team

Katarzyna Wróblewska

Opublikowano 23 kwietnia 2014 14:24

Czy znachorzy i uzdrowiciele przestaną zagrażać życiu pacjentów? - Obrazek nagłówka
Thinkstock/GettyImages
MZ kończy prace nad projektem ustawy o zawodzie fizjoterapeuty, który ma uregulować kwestie prawne związane z wykonywaniem tego zawodu. Co się zmieni? Projekt ustawy komentuje prawnik Andrzej Jakubiec z Uniwersytetu Łódzkiego.
[caption id="attachment_40884" align="alignnone" width="620"]Thinkstock/Getty Images Thinkstock/Getty Images[/caption]

MZ kończy pracę nad projektem ustawy o zawodzie fizjoterapeuty, który ma uregulować kwestie prawne związane z wykonywaniem tego zawodu.  Co się zmieni? Projekt ustawy komentuje prawnik Andrzej Jakubiec z Uniwersytetu Łódzkiego.

Ministerstwo Zdrowia kończy pracę nad projektem ustawy o zawodzie fizjoterapeuty, który ma uregulować kwestie prawne związane z wykonywaniem tego zawodu. Wprowadzenie ustawy w życie oznacza, że znachorzy, uzdrowiciele czy inne podmioty funkcjonujące na rynku usług medycznych przestaną zagrażać życiu pacjentów, dla których planowane zmiany wiążą się z kolei z polepszeniem dostępu do usług rehabilitacyjnych. Sprawę komentuje Andrzej Jakubiec, adwokat, Katedra Prawa Gospodarczego i Handlowego Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.

Andrzej Jakubiec: „Jakkolwiek jestem przeciwnikiem natrętnego wtrącania się państwa w gospodarkę i regulowania każdej dziedziny życia, to jednak uważam, że wprowadzenie ram prawnych dla wykonywania zawodów wymagających szczególnych kwalifikacji, w szczególności zawodów medycznych jest zasadne. Do tej pory wykonywanie zawodu fizjoterapeuty nie było poddane szczegółowym rozwiązaniom prawnym i właściwie mógł go wykonywać każdy. Godziło to tak w interesy pacjentów, którzy mogli trafić na osobę niewykwalifikowaną, jak w interesy osób wykonujących ten zawód, a cechujących się stosownym wykształceniem i doświadczeniem. Podjęte próby należy więc ocenić pozytywnie co do zasady, chociaż szczegółowe rozwiązania jak zawsze mogą budzić wątpliwości.
W czym tkwi problem? W Polsce obowiązuje zasada swobody działalności gospodarczej. Oznacza to, że w braku przepisów ograniczających tę zasadę każdy może wykonywać każdą działalność. Ustaw wprowadzających ograniczenia jest oczywiście cała masa, co odnosi się w szczególności do wykonywania wolnych zawodów, niemniej jednak pewne zawody pozostają ciągle nieuregulowane. Przykładem są właśnie fizjoterapeuci. Problem pojawia się już na wstępie, a dotyczy fundamentalnej kwestii, kto jest fizjoterapeutą. W obecnej sytuacji prawnej może być nim właściwie każdy. Jeśli ktoś uważa, że to dobrze, to powinien sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chciałby iść do lekarza, który kończył tylko technikum mechaniczne, albo do adwokata po szkole gastronomicznej. I nie chodzi tu o jakąś wyższość jednych zawodów nad drugimi, ale zwyczajnie o nabytą wiedzę i umiejętności poświadczone stosownym dyplomem po zdanym egzaminie. Dlatego też uważam, że wprowadzenie ustawy o zawodzie fizjoterapeuty jest konieczne.
Przyjrzyjmy się teraz nieco bliżej projektowi ustawy z dnia 2 sierpnia 2013 roku. Ustawa jest skonstruowana podobnie, jak większość tego typu aktów prawnych. Definiuje zawód fizjoterapeuty, określa drogę kształcenia i zasady uzyskania tytułu zawodowego, określa kształt samorządu zawodowego, odpowiedzialności dyscyplinarnej oraz odnosi się kodeksu etyki wykonywania zawodu fizjoterapeuty.
Ciekawy wydaje się podział czynności, jakich mogą dokonywać fizjoterapeuci ze stopniem licencjata, magistra i magistra po specjalizacji z zakresu rehabilitacji/fizjoterapii. Wprowadza on jasne kryteria podziału oraz motywuje do dalszej edukacji. Co ważne, kładzie nacisk na wykształcenie co najmniej na poziomie ukończenia studiów licencjackich, co definitywnie wyłącza od wykonywania tego zawodu osoby do tego nieprzygotowane, określane przez samych fizjoterapeutów mianem „znachorów”. Prawo wykonywania zawodu uzyskiwane jest w drodze formalnej.
Czytałem komentarze środowiska fizjoterapeutów dotyczące proporcji przepisów ustawy. Żalili się, że nie ma w niej mowy o przywilejach, a jedynie o odpowiedzialności i karach. Chciałem w tym miejscu wszystkich uspokoić. Przywilejem jest wykonywanie wolnego zawodu, do którego dostęp jest ograniczony dla osób niemających odpowiedniego wykształcenia. Jest to wolny zawód, to jest cechujący się swoim kodeksem etycznym, samorządem, sądownictwem dyscyplinarnym oraz daleko posuniętą niezależnością w jego wykonywaniu. Jeśli zaś chodzi o kary, fizjoterapeuci muszą jasno odpowiedzieć sobie na pytanie, czy pewne sprawy chcą załatwiać we własnym gronie, czy też zależy im na tym, by wypływały na zewnątrz. Celem sądownictwa dyscyplinarnego nie jest przecież bezmyślne i ciągłe karanie przedstawicieli danego zawodu, wprost przeciwnie, jest przywilejem pozwalającym załatwiać pewne sprawy, które normalnie trafiałyby od razu do sądów powszechnych w zamkniętym gronie osób, które wykonują ten sam zawód, a więc rozumieją lepiej, niż prawnicy, z czym się jego wykonywanie wiąże, znają również lepiej specyfikę osób, które wysuwają przeciwko nim pewne roszczenia. Kar może i jest dużo, ale wynika to z tego, że są zróżnicowane i dopasowane do stopnia przewinienia, a nie ograniczają się jedynie np. do pozbawienia prawa wykonywania zawodu w każdej sytuacji.
Jeśli mogę coś fizjoterapeutom doradzić, to jako przedstawiciel innego wolnego zawodu, powiem, by jak najaktywniej uczestniczyli w pracach legislacyjnych od samego ich początku, by mówili w tych sprawach jednym, silnym głosem, a ustawę regulującą ich zawód traktowali nie jako pręgierz, ale właśnie przywilej. Żaden prawnik, poseł ani urzędnik z ministerstwa nie napisze dla fizjoterapeutów takiej ustawy, jaką by sobie wymarzyli. Po pierwsze, w ogóle mu na tym nie zależy, a po drugie, nie zna się na specyfice tego zawodu. Ja potrafię zrozumieć projekt ustawy, ale w życiu bym go nie napisał, bo np. nie odróżniam czynności, jakie może wykonywać fizjoterapeuta po licencjacie od tych, do których wymagany jest stopień magistra. Projektodawcy, jak i ustawodawcy jednoznacznie respektują prawa nabyte technika fizjoterapii, uznając jego kwalifikacje jako równorzędne licencjatowi pomimo zaprzestania kształcenia na tym poziomie.
Na koniec wypada się zastanowić, czy wprowadzenie regulacji danego zawodu jest rzeczywiście potrzebne. Czy starania Polskiego Towarzystwa Fizjoterapii są uzasadnione? Odpowiedź na te pytania jest oczywiście pozytywna. Chociaż nie ma prawnego obowiązku uregulowania zawodu, to jednak dla jego przedstawicieli jest ono bardzo korzystne. Wprowadza ramy dostępu do zawodu, podnoszenia standardów jego wykonywania, doskonalenia zawodowego, a dzięki wprowadzeniu sądownictwa dyscyplinarnego pozwala na zachowanie jego dobrego wizerunku, gdyż w skrajnym przypadkach istnieje możliwość pozbawienia prawa wykonywania zawodu. Skoncentrowane działania środowiska fizjoterapeutów należy więc ocenić bardzo pozytywnie, a zaapelować można o jeszcze większą aktywność.
Tak samo, jak w przypadku innych zawodów (lekarzy, adwokatów) wprowadzenie ustawy pozwala jednoznacznie określić, kto może ten zawód wykonywać, wprowadza porządek, pewną strukturę samorządową (korporacyjną), która wszystkim zawodom co do zasady wychodzi na dobre chociażby dlatego, że powstaje oficjalne przedstawicielstwo działające w interesie całego, będące dla władzy państwowej partnerem do rozmów”.

Czytaj także: Homeopaci odpowiadają na zarzuty NIL

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.