Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
„Smak Zdrowia”

Trądzik u dorosłych

MedExpress Team

Jolanta Zakrocka

Opublikowano 4 marca 2019 22:49

Trądzik u dorosłych - Obrazek nagłówka
Fot. Getty Images/iStockphoto
Wydawać by się mogło, że z trądzikiem borykają się tylko nastolatki. Okazuje się jednak, że osiągnięcie wieku dojrzałego nie chroni nas przed tą chorobą. Czy masz 30, 40 czy 50 lat, na twojej twarzy mogą pojawić się zmiany spowodowane tak zwanym trądzikiem osób dorosłych. Nawet jeśli nigdy wcześniej nie miewałaś zaskórników ani wyprysków.

Przyjmuje się, że granicą trądziku młodzieńczego i trądziku późnego wieku jest 25. rok życia – tłumaczy dermatolog dr n. med. Ewa Chlebus. U osób dorosłych może być to trądzik przetrwały, stanowiący nawrót choroby z okresu młodzieńczego (i ten rodzaj występuje u większości pacjentów) lub trądzik zwany przez fachowców late onset, czyli taki, który pojawia się u ludzi dorosłych, którzy wcześniej nie mieli do czynienia z tą chorobą.

Co mi dolega?

Choć problem dotyczy wielu osób, nie wszyscy zdają sobie sprawę, że chorują na trądzik. Zmiany są inne niż w przypadku postaci dotykającej ludzi młodych, więc często dopiero po wizycie u dermatologa dowiadujemy się, z czym mamy do czynienia. U dorosłych trądzik objawia się pojedynczymi zmianami na skórze (nie są tak liczne jak u niektórych nastolatków). Krosty umiejscowione są dość głęboko, nie da się ich wycisnąć, a przy tym są bolesne w dotyku. Nie są zlokalizowane, jak u młodzieży, w strefie T, lecz pojawiają się raczej na policzkach, na brodzie, wzdłuż linii szczęki oraz na szyi. U niektórych wypryski pojawiają się również tuż przy linii włosów. – Jest to typowy objaw trądziku kosmetycznego wywołanego niedokładnym wypłukiwaniem szamponów do włosów – wyjaśnia dermatolog. – Choć poprawa jest zauważalna po zmianie preparatu na łagodniejszy, bez barwników i substancji zapachowych, zmiany nie ustępują tak łatwo. Żeby pozbyć się ich na dobre, zazwyczaj trzeba poddać się leczeniu.

Choć „trądzik” brzmi dość niewinnie, potrafi mocno odbić się na naszym wyglądzie i samopoczuciu. Zmiany, nie dość, że bolesne, są trudne do zamaskowania nawet mocno kryjącymi kosmetykami do makijażu. – Co gorsza, oblicza się, że u zdecydowanej większości chorych osób (nawet do 90%) występują przebarwienia pozapalne powstałe w wyniku prób wyciskania zmian zapalnych – mówi dr Ewa Chlebus. – Wiele z tych osób ma również blizny – mniejsze lub większe – dlatego leczenie nie jest łatwe i trwa długo, średnio około roku.

A kiedy powinniśmy wybrać się do lekarza? – Wtedy gdy stanowi to dla nas problem – mówi dr Chlebus. Kobiety zgłaszają się do lekarza często, ponieważ zmiany są widoczne, trudne do zamaskowania makijażem, a w dodatku bolą.

Przypadłość aktywnych kobiet

Ponieważ statystyki pokazują, że trądzik znacznie częściej pojawia się u kobiet, spodziewano się, że związek z wystąpieniem choroby mają wahania hormonalne. Okazało się, że niekoniecznie. – W grupie przebadanych przeze mnie w Polsce osób nikt nie miał odchyleń hormonalnych – mówi dr Chlebus. – Zaobserwowaliśmy natomiast, że zmiany trądzikowe pojawiają się bardzo często po odstawieniu hormonalnej terapii antykoncepcyjnej, średnio w ciągu pierwszych 6 miesięcy. Choroba rozwija się wówczas lawinowo – co miesiąc zmian na twarzy jest więcej. Gdyby te panie w trakcie terapii hormonalnej mimo wszystko leczyły się przeciw zaskórnikom, odsetek chorych byłby mniejszy. Niestety, kobiety czują się wówczas zwolnione z dermatologicznego leczenia zmian trądzikowych, kiedy więc odstawiają hormony, problem wraca z jeszcze większym nasileniem.

Do innych czynników zaostrzających zaliczamy m.in. bardzo wrażliwą skórę, a taką ma około 60% chorujących na trądzik osób.

– Opublikowano badania, z których wynika, że u niektórych po 25. roku życia cera tłusta, trądzikowa zmienia się we wrażliwą – wyjaśnia dermatolog. – I bardzo często mamy później do czynienia z trądzikiem kosmetycznym, czyli wywołanym między innymi przez zbyt agresywne środki myjące. Powodują one uszkodzenie bariery lipidowej – a gdy ta staje się nieszczelna, staje się znacznie bardziej podatna na podrażnienia i uczulenia. Z tego powodu niektórzy powinni odstawić środki przeznaczone do oczyszczania cery trądzikowej i zacząć stosować preparaty myjące do skóry wrażliwej.

Do pojawienia się zmian przyczyniają się także kosmetyki do makijażu – mocno kryjące podkłady i korektory, które blokują ujścia gruczołów łojowych. Niestety, kobiety cierpiące na trądzik używają dużo tego typu kosmetyków – chcą przecież poprawić wygląd! – i koło się zamyka. Znacznie mniej zaskórnikogenne okazują się sypkie pudry mineralne. – Użycie jakiegokolwiek make’upu warto poprzedzić nałożeniem na skórę preparatu przeciwtrądzikowego o delikatnym działaniu złuszczającym (szeroki wybór tego typu dermokosmetyków dostępny jest w aptekach) – podpowiada dr Chlebus. Będzie zapobiegał zatykaniu się porów. Nakładanie kilku warstw makijażu zawsze będzie grzechem. Jeśli jednak ma nam poprawić samopoczucie, róbmy to incydentalnie, rezerwując kryjący makijaż na specjalne okazje, gdy wyjątkowo zależy nam na doskonałym wyglądzie. Pod warunkiem jednak, że po powrocie do domu dokładnie go zmyjemy! – ostrzega.

We wszystkich badaniach europejskich wśród przyczyn występowania trądziku wymieniany jest również stres. Mówi się także sporo o negatywnym działaniu czynników zewnętrznych, np. smogu. Choć na tę chwilę nie ma badań, które by tę zależność potwierdzały, wiadomo, że zanieczyszczenia powietrza zaostrzają objawy.

Jak to się leczy?

Przebieg terapii uzależniony jest od postaci choroby. – Zawsze najpierw podejmuje się próbę leczenia zewnętrznego, sięgając po dedykowane, indywidualnie dobrane leki o działaniu przeciwzaskórnikowym, przeciwzapalnym, antybakteryjnym i naprawczym – tłumaczy dr Ewa Chlebus. – Jeśli to nie przynosi skutku, wprowadzamy leczenie doustne. Musimy jednak pamiętać, że jeżeli mamy do czynienia z pacjentką w wieku prokreacyjnym, nie jest to takie proste.

Dlaczego? Ponieważ lekiem stosowanym z wyboru, ze względu na potwierdzoną skuteczność, jest najczęściej kwas witaminy A. Niestety, preparat taki może być przyczyną poważnych zaburzeń rozwojowych u płodu. Stosuje się go więc wyłącznie u kobiet przyjmujących (z różnych powodów) leki hormonalne/antykoncepcyjne.

– W przypadku pań niestosujących antykoncepcji sięgamy po leki zewnętrzne oraz takie, które są dozwolone w okresie starania się o ciążę – kwas azelainowy, nadtlenek benzoilu, czasem na krótko podajemy antybiotyki do stosowania wewnętrznego i zewnętrznego. Wykonujemy też niektóre rodzaje peelingów, są ważne w terapiach, ponieważ służą naprawie naskórka – dodaje dr Chlebus.

Ogromną rolę odgrywa leczenie podtrzymujące.

– Gdy już ustąpią aktywne zmiany, trzeba pacjenta przekonać, że bardzo ważne jest długotrwałe smarowanie się preparatami przeciwtrądzikowymi – podkreśla dermatolog. – Najchętniej zalecamy stosowanie zewnętrznych retinoidów, kwasu azelainowego lub preparatów przeciwzapalnych.

Zwłaszcza kwas azelainowy odnosi ogromne sukcesy w leczeniu trądziku – działa wprawdzie powoli, ponieważ jednak jest antyoksydantem, można stosować go na dzień bez ryzyka interakcji ze słońcem. Ma ponadto działanie rozjaśniające i pomaga w zwalczaniu przebarwień. Można stosować go w czasie ciąży, ponieważ nie wpływa na płód. Jedynym działaniem niepożądanym bywa czasem przesuszenie skóry (najczęściej występujące jesienią i zimą) – należy wówczas wzbogacić codzienną pielęgnację o kremy z większą zawartością lipidów.

Leczenie trądziku osób dorosłych trwa około roku, a terapia podtrzymująca – około 2 lat. W okresie wyciszenia choroby, a także przy lekkim nasileniu zmian jedyną formą leczenia przez długi czas może być pielęgnacja skóry dermokosmetykami – znajdziemy je w każdej aptece. O pomoc w wyborze odpowiedniego preparatu warto poprosić dermatologa lub farmaceutę.


NASZ EKSPERT:

Trądzik różowaty (acne rosacea) jest przewlekłą, zapalną chorobą skóry twarzy. Szczególnie predysponowane są osoby o jasnej karnacji i delikatnej, cienkiej, skłonnej do przesuszania skórze. Często u takich osób występuje uczucie ściągnięcia, mrowienia, rozgrzania i pieczenia. Rumień najczęściej zlokalizowany jest w okolicy policzków, nosa i brody. Dużo częściej problem ten dotyka kobiet niż mężczyzn. Główną przyczyną rozszerzania naczyń krwionośnych i w konsekwencji powstawania rumienia jest VEGF – naczyniowo-śródbłonkowy czynnik wzrostu. W warunkach fizjologicznych odpowiada on za tworzenie nowych naczyń krwionośnych, natomiast jego działanie może też nieść za sobą negatywne skutki, m.in. wzrost przepuszczalności naczyń krwionośnych, co bezpośrednio wpływa na powstawanie rumienia.

Problemy ze skórą naczynkową nasilają się w wyniku działania różnych czynników, m.in. ekspozycji na słońce, solarium, saunę, mróz, wiatr, zanieczyszczenia oraz stres. Nie bez znaczenia jest również dobór odpowiednich kosmetyków do higieny oraz pielęgnacji, które zadziałają nie tylko na objawy, ale przede wszystkim na przyczynę problemu, czyli nadprodukcję VEGF.

Idealnym połączeniem składników o działaniu zmniejszającym poziom tego czynnika są miłorząb japoński, soja oraz zielona herbata. Z pomocą w tej sytuacji przychodzi Sensibio AR – krem aktywny do skóry z problemami naczynkowymi, który doskonale redukuje zaczerwienienia oraz zapobiega ich powstawaniu. Z kolei Sensibio AR BB Cream to krem z kolorem, który dodatkowo wyrównuje koloryt i maskuje niechciany rumień.

Osoby z trądzikiem różowatym powinny unikać kosmetyków zawierających alkohol, mydło oraz silne detergenty. Nie zaleca się również stosowania zabiegów złuszczających z zastosowaniem kwasów o wysokich stężeniach oraz peelingów, zawierających ziarenka czy granulki.

Duże znaczenie ma również dobór odpowiedniej metody oczyszczania. Warto korzystać z płynów micelarnych, które szybko i skutecznie usuwają makijaż i zanieczyszczenia, jednocześnie nie podrażniając skóry. Idealnym wyborem jest Sensibio H2O AR, który nie tylko świetnie oczyszcza skórę, ale też ją pielęgnuje. Dzięki zawartości kompleksu RosactivTM płyn już na etapie oczyszczania zmniejsza zaczerwienienie poprzez hamowanie wytwarzania nadmiernej ilości czynnika VEGF. Dodatkowo aloes i wyciąg z ogórka, niwelują pieczenie i natychmiastowo łagodzą podrażnioną skórę.

Warto również pamiętać, że cera naczynkowa bezwzględnie przez cały rok powinna być chroniona przed słońcem nawet w pochmurne dni. Na promieniowanie UVA (które jest odpowiedzialne za trwałe rozszerzanie naczyń) jesteśmy narażeni cały rok niezależnie od tego, czy dzień jest słoneczny czy nie. Zawsze warto stosować kremy z bardzo wysoką ochroną SPF.


Źródło: „Smak Zdrowia” II-III/2019 (czasopismo dostępne w wybranych aptekach i placówkach medycznych)

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także