Czy propozycja przeniesienia szczepień przeciwko HPV do Funduszu Medycznego to dobre rozwiązanie?
Jeśli chodzi o finansowanie szczepień przeciwko HPV trzeba zacząć od tego, że jest sens finansowania ich ze źródeł publicznych, bo wirus powoduje bardzo groźne nowotwory ginekologiczne, ale również głowy i szyi. Mamy dane ze świata, z realnych obserwacji, że kraje, które zdecydowały się na akcję szczepień dla dziewcząt i chłopców mają mniejszy problem z rakiem szyjki macicy oraz nowotworami głowy i szyi. Nie ma znaczenia skąd będą pochodziły pieniądze na ww. szczepionki. Zwracam tylko uwagę na fakt, że w budżecie państwa na szczepionki mamy zapisanych dużo mniej środków, niż realnie na nie wydajemy. Teraz dojdzie szczepienie przeciwko HPV. W związku z tym trzeba było gdzieś tych środków poszukać. I z mojego punktu widzenia wszystko jedno czy będą one pochodziły z budżetu państwa, NFZ, czy też z Funduszu Medycznego, czyli prezydenckiej puli. Cieszy zwiększenie środków funduszu na subfundusz, z którego będą mogły być finansowane produkty medyczne (w tym szczepionki). Cieszę się z takiego rozwiązania bo widać, że środki te będą zapewnione. Dobrze by było, żeby nie odbyło się to ze stratą dla produktów o najwyższym stopniu innowacyjności. Bo innowacyjne technologie lekowe również wymagają finansowania.
Nadal czekamy na narodowy program przeciwko HPV. Miejmy nadzieję, że w nowym roku będzie wdrożony. Jakie możemy mieć tu oczekiwania względem płatnika?
To kwestia przygotowania programu, ekspertów, którzy wydają się być zgodni co do tego, że te szczepienia powinny być wprowadzone szybko i skutecznie. Jesteśmy chyba ostatnim krajem w Europie, który zapewni swoim obywatelom dostęp do ww. szczepień.