Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Bastion szansą dla młodych

MedExpress Team

Iwona Schymalla

Opublikowano 24 lipca 2013 07:34

Bastion szansą dla młodych - Obrazek nagłówka
Fot. MedExpress TV
O projekcie Bastion, szansie dla młodych naukowców, rozwoju polskiej nauki, a także o możliwościach jej finansowania z Gościem Medexpress.pl prof. Jakubem Gołąbem, kierownikiem Zakładu Immunologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, rozmawia Iwona Schymalla.

O projekcie Bastion, szansie dla młodych naukowców, rozwoju polskiej nauki, a także o możliwościach jej finansowania z Gościem Medexpress.pl prof. Jakubem Gołąbem, kierownikiem Zakładu Immunologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego rozmawia Iwona Schymalla.

Iwona Schymalla: Witam Pana, Panie Profesorze

Prof. Jakub Gołąb: Dzień dobry.

Specjalizuje się Pan w poszukiwaniu nowych metod leczenia nowotworów, to dziedzina, która wymaga dużych nakładów finansowych. WUM otrzymał poważny zastrzyk finansowy z Unii Europejskiej do zrealizowania projektu Bastion. Jednocześnie gratuluję, bowiem zdobyliście maksymalną liczbę punktów, które można było zyskać w, aby przystąpić do tego programu.

Rzeczywiście, była to jedna z lepszych ocen w tym konkursie, bardzo dziękuję.

Na czym polega projekt Bastion?

Celem tego projektu jest zwiększenie potencjału badawczego naukowców Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, którzy zajmują się badaniami w obszarze onkologii doświadczalnej, to znaczy my w tej chwili zajmujemy się onkologią doświadczalną, czyli bardziej eksperymentami, badaniami podstawowymi, ale celem tych badań ma być translacja, przeniesienie wyników do łóżka chorego. To oczywiście jest bardzo odległy cel i zdajemy sobie sprawę, że nie nastąpi przeniesienie tych naszych wyników w perspektywie trwania realizacji tego projektu – ten projekt ma trwać około trzech lat – to jest dłuższa perspektywa, ale to jest pewien początek, który ma nam ułatwić osiągnięcie celu za pięć, siedem, może dziesięć lat. Bo niestety, tak długo trwa przenoszenie wyników badan podstawowych do kliniki. One musza przejść wiele etapów weryfikacji.

Czyli projekt Bastion ma skrócić tę drogę?

Ma nam w ogóle umożliwić podjęcie takiego wyzwania.

Ciekawy aspekt tego projektu polega na tym, że on integruje środowisko naukowców, bowiem jest wielu naukowców zaangażowanych, którzy prowadzili do tej pory działalność w obszarze onkologii, ale w różnych zespołach, niewspółpracujących ze sobą.

W obrębie naszego uniwersytetu było kilka grup, które zajmowały się onkologią, ale robiliśmy te badania dosyć niezależnie od siebie. W tej chwili troszeczkę więcej zaczynamy współpracować, a celem jest stworzenie rzeczywiście kilku grup, które będą bardzo ściśle ze sobą współpracowały. I stąd zespoły, które wchodzą w skład konsorcjum Bastion - to zespoły zajmujące się bardzo podstawowymi badaniami in vitro czy przy użyciu hodowli komórkowych, są grupy zajmujące się badaniami na zwierzętach i są też grupy lekarzy, którzy opiekują się chorymi, w związku z tym dzięki tej interdyscyplinarności (chociaż tak naprawdę wszystko to dotyczy jednej dziedziny – onkologii, ale różnych sfer, różnych warstw) liczymy na to, że uda się uzyskać przełożenie naszych badań w sukcesy dla chorych.

Jest Pan znakomitym naukowcem, pracuje Pan na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, czy to jest miejsce, gdzie można realizować swoje pasje badawcze, czy od strony finansowania działalności badawczej satysfakcjonuje to Pana?

WUM jest dobrym miejscem do prowadzenia badan naukowych, tak jak większość uczelni w Polsce. Żyjemy w czasach, gdzie zmienia się podejście do nauki – nigdy nie była wielkim priorytetem, bo było bardzo mało środków, nadal nie jest, ale to się zaczyna powoli zmieniać. Nie chcę się angażować w jakąś politykę, ale musze przyznać jedno – obecne Ministerstwo Nauki jest pierwszym ministerstwem, które rzeczywiście zaczyna rozsądnie mówić o zmianach, jakich wymaga nasza nauka. Moim zdaniem te zmiany są jeszcze zbyt niewielkie, powinny być znacznie bardziej reformujące naukę, ale są rzeczywiste zmiany. Zwiększa się też finansowanie badań w Polsce, ale nadal jest niewystarczające. W Polsce na naukę wydaje się w Polsce 0,6% PKB, z czego tak naprawdę, z pieniędzy budżetowych idzie 60% tej kwoty, czyli niecałe 0,4% - to jest za mało w porównaniu do innych krajów unijnych, gdzie średnia w tej chwili chyba wynosi nawet 2% PKB – to jest ogromna różnica. Cel pewnej strategii, która została opracowana przez państwa unijne, miał być taki, że do 2013 r. miały to być 3% PKB przeznaczane przez państwo na naukę. Daleko nam do tego celu.

Może też dlatego jesteśmy na szarym końcu jeśli chodzi o innowacyjność.

Częściowo to tłumaczy, ale to nie jest jedyna przyczyna niezadowalającego poziomu innowacyjności w Polsce, bo są badania bardzo innowacyjne i są ogromne sukcesy polskich naukowców, ale rzeczywiście jest tego mniej niż powinno być w państwie, gdzie żyje trzydzieści kilka milionów mieszkańców.

Niektórzy twierdzą, że przyczyną jest też opór środowiska naukowego przed współpracą z przemysłem, przed aplikowaniem wyników badań na praktykę. Co Pan Profesor o tym sądzi?

Ja uważam, że nie ma oporu ze strony środowiska naukowego, wina na pewno jest po obu stronach. Jest mało odkryć naukowych, które mogłyby być wykorzystane w przemyśle, ale też jest małe zainteresowanie przemysłu badaniami naukowców. Tak jak powiedziałem, 60% finansuje budżet państwa naukę, a tylko 40% pochodzi z przemysłu, więc to też nie jest duża kwota – powinna być wielokrotnie większa. Dlaczego badania naukowców nie interesują przemysłu – dlatego ze to były dwa światy, które przez kilkadziesiąt lat ze sobą nie współpracowały, niewypracowany został jeszcze wspólny język. Badania podstawowe w Polsce rozwijały się bardzo wolno, przez wiele lat i potrzeba – jak mi się wydaje – 20 lat znacznie silniejszego finansowania badań podstawowych, aby powstała pewna baza, pewien potencjał, know-how, które uda się wykorzystać do powstania wynalazków mających wartość innowacyjną, komercyjną.

Czyli znowu nadrabiamy zaległości?

Oczywiście. Pamiętajmy, że wiele sfer naszego życia było reformowanych po początku lat 90., ale nie reformowano jeszcze nauki, dopiero jesteśmy po pierwszej poważnej reformie nauki, która była jeszcze trochę moim zdaniem zbyt płytka, więc czeka nas co najmniej 20 lat nadrabiania pewnych podstawowych jeszcze braków w porównaniu z nauką niemiecką, francuska, brytyjską – ale to jest kwestia czasu i do tego dojdziemy.

Jeśli chodzi o onkologię, jest to chyba dosyć korzystna sytuacja. Polscy naukowcy zajmujący się tą dziedzina medycyny są znakomitymi fachowcami, no i choćby projekt Bastion, który zyskał tak wysoką ocenę, która też wskazuje na to, że mamy dobre pomysły i pomysł na realizację.

Potencjał nauki polskiej jest ogromny, wielu zdolnych naukowców, mamy świetną młodzież, która chce zajmować się nauką. Ważne jest teraz, aby stworzyć warunki, aby tych najzdolniejszych naukowców zatrzymać w Polsce. Nadal jednak spory odsetek najzdolniejszych ludzi wyjeżdża robić doktoraty za granicę, bo tam są lepsze warunki finansowe. Żyjemy w czasach, kiedy naukowiec myśli o tym, co włożyć do garnka i tutaj takie indywidualne potrzeby wpływają na decyzje, czy młodzi ludzie chcą pracować w Niemczech czy w Polsce.

Czy miał Pan takie dylematy?

Miałem takie dylematy, miałem też propozycje pracy za granicą, przygotowane było dla mnie laboratorium w Bostonie, gdzie chciano, żebym prowadził badania dotyczące terapii fotodynamicznej, i zastanawiałem się wielokrotnie, ale podjąłem kilka razy taką decyzję, że jednak chciałbym prowadzić badania naukowe, wpływać na rozwój młodych ludzi, pomagać im, stwarzać im warunki do tego, aby tutaj osiągali swoje sukcesy naukowe.

Projekt Bastion będzie trwać kilka lat, kiedy będziemy mogli poznać pierwsze wyniki?

Już mamy zatrudnionych naukowców, bo ten grant przewiduje zatrudnienie zdolnych naukowców po doktoracie. Oni już prowadzą badania naukowe, piszą granty na swoje badania, bo sam Bastion nie finansuje badań, finansuje natomiast zatrudnienie naukowców, kontakty z ośrodkami naukowymi w Unii Europejskiej, najlepszymi ośrodkami akademickimi, które zajmują się badaniami naukowymi w dziedzinie onkologii i ci młodzi naukowcy już prowadzą badania, już mamy pierwsze publikacje przyjęte do czasopism naukowych, już mamy pierwsze granty przyznane dla tych ludzi, m.in. z Narodowego Centrum Nauki, więc te sukcesy już są. Natomiast pamiętajmy o tym, że sukcesy naukowe w naukach podstawowych nie znajdują bezpośredniego zastosowania w klinice, musi upłynąć wiele lat, zanim zostaną one przeniesione do tej kliniki – to wymaga pewnej weryfikacji powtórzenia czasami tych wyników przez inne zespoły, wreszcie też przeprowadzenia badań klinicznych i na to potrzebne jest jeszcze dodatkowe finansowanie i tu myślimy o grantach z Narodowego Centrum Badan i Rozwoju. To jest proces, który trwa, będzie trwał i będzie coraz więcej sukcesów.

I będą okazje do tego, aby spotkać się i przekazać informacje na ten temat czytelnikom Medexpressu. Dziękuję Panie Profesorze na rozmowę.

Podobne artykuły

Jarosław Kaczyński
31 października 2024
Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

Zarobki lekarzy, czyli o (nie)zaglądaniu do kieszeni

31 października 2024
nocna-i-swiateczna-opieka-wim-legionowo
31 października 2024
462556699_874206644816035_8729982307395030995_n
31 października 2024

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także