Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

MZ: jesteśmy zdziwieni dyskusją na temat podwyżek

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 30 stycznia 2023 08:42

MZ: jesteśmy zdziwieni dyskusją na temat podwyżek - Obrazek nagłówka
Fot. Getty Images/iStockphoto
Obserwujemy pewnego rodzaju tarcia, scysje między pracodawcami a pielęgniarkami. Jesteśmy nieco zaskoczeni, że ta dyskusja jest dopiero teraz, a nie wtedy, kiedy rozwiązania były wprowadzane, czyli w lipcu – mówił w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski, komentując informacje docierające ze strony pielęgniarek, że nawet w co piątym szpitalu nie jest wdrażana ustawa o minimalnych wynagrodzeniach.

Podczas piątkowej konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski pytany był przez dziennikarzy m.in. o konflikty na tle wdrażania ustawy o minimalnych wynagrodzeniach, do jakich dochodzi między dyrekcjami szpitali a związkami zawodowymi, przede wszystkim pielęgniarek i położnych.

Osią konfliktu jest stanowisko pracodawców, którzy podkreślają, że wynagrodzenie uzależnione jest i być powinno od kwalifikacji wymaganych na danym stanowisku, a nie – posiadanych przez pracownika. W związku z tym olbrzymia większość pielęgniarek posiadających wyższe wykształcenie kwalifikowana jest do grupy o niższym współczynniku, co pozwala uniknąć konieczności wypłacania im ogromnej – według dyrekcji niewspółmiernej do zakresu odpowiedzialności – podwyżki.

Pielęgniarki podkreślają, że nie byłoby to możliwe, gdyby ustawa była bardziej precyzyjna – i zabiegały o takie doprecyzowanie już na etapie rządowych prac nad projektem nowelizacji. W ustawie znalazł się jednak zapis, który sprawia, że to pracodawca decyduje o zaszeregowaniu pracownika, zgodnie z wymaganymi kwalifikacjami. Pielęgniarki są oburzone, kierują sprawy do sądów pracy, ostrzegają przed masowym zwalnianiem się ze szpitali, które – ich zdaniem – wypaczają sens ustawy.

Komentarz ministra? – Od samego początku wdrożenia rozwiązania w postaci minimalnego wynagrodzenia i gwarancji dla tego minimalnego wynagrodzenia obserwujemy pewnego rodzaju tarcia, scysje między stroną pracodawców i, przede wszystkim, pielęgniarkami - stwierdził Adam Niedzielski, zaznaczając, że sfera wynagrodzeń i kwalifikacji to obszar dyskusji między pracodawcą i pracownikami. - Mamy informacje, że bardzo różnie rozwiązywana jest ta sprawa w poszczególnych jednostkach. Rolą Ministerstwa Zdrowia jest przygotowanie regulacji, a nie ręczne ingerowanie w to, jak wyglądają relacje między pracodawcami a pracownikami. Przyjmujemy czasami rolę mediatora, ale po pierwsze w wyjątkowych sytuacjach, po drugie raczej patrzymy, czy z punktu widzenia kodeksu pracy i innych regulacji są zachowane wszystkie prawa – zaznaczył.

Niedzielski stwierdził, że „mamy jakąś zwiększoną dyskusję” między pracodawcami a pielęgniarkami. - Jesteśmy nieco zaskoczeni, że ta dyskusja jest dopiero teraz, a nie wtedy, kiedy rozwiązania były wprowadzane, czyli w lipcu. Jeżeli będziemy widzieli, że strona społeczna czy pracodawcy będą zgłaszali jakieś nadużycia, wątpliwości interpretacyjne, to będziemy oczywiście takich wyjaśnień udzielali – zapowiedział. Nie wiadomo jednak, skąd „zdziwienie” resortu zdrowia, bo zarówno Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych jak i związek zawodowy tych zawodów a także sami pracodawcy oraz posłowie opozycji w trakcie prac nad projektem wielokrotnie zwracali uwagę na konsekwencje przepisów ustawy w forsowanym kształcie.

Gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi – prawdopodobnie – o pieniądze. Adam Niedzielski tłumaczył, że obecna sytuacja częściowo wynika z tego, że MZ zmieniło „logikę płacenia środków czy przekazywania środków do szpitali w kolejnych latach”. - Dwa lata temu, mówię o roku 2021, podwyżki były realizowane na tzw. PESEL, czyli każda osoba, która zgłoszona z danym wykształceniem w danej kategorii, otrzymywała na to osobne środki. W kolejnym roku, w lipcu 2022, zmieniliśmy tę filozofię, chociażby ze względu na to, że były to o wiele większe środki. Zostały one przekazane już nie na zatrudniony personel, tylko według wyceny, która dotyczyła zwiększenia wartości realizowanych procedur. Czyli płaciliśmy tak, jak za finalny produkt - po to, żeby między innymi zachęcić i zmotywować podmioty, by w procesie nadrabiania długu zdrowotnego wykazywały się większą aktywnością, jeżeli chodzi o świadczenia usług medycznych - wyjaśniał Niedzielski.

W jego ocenie pierwotny system był źle skonstruowany, bo nie zachęcał do gospodarności. - Niezależnie od optymalnej struktury zatrudnienia te środki były wypłacane. Myślę, że doszło wówczas do pewnej sytuacji przerostu kwalifikowania tych poszczególnych stanowisk, co z kolei w ramach nowego narzędzia nie jest zachowaniem optymalnym – powiedział Niedzielski.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także