- Minister zdrowia zachowuje się arogancko wobec lekarzy, którzy wypowiedzieli umowy opt out. Nie obchodzi go protest rezydentów. Problem jednak narasta, ponieważ dotyka pacjentów - powiedział Arłukowicz. Tłumaczył, że oczekuje od ministra zdrowia podjęcia decyzji w tej sprawie i zagwarantowania bezpieczenstwa pacjentów. - W innym przypadku skończy się to tym, że szpitale będą zamykane - skomentował.
Z kolei Tomasz Latos z PiS w rozmowie z medexpress.pl powiedział, iż jest zaskoczony stanowiskiem Naczelnej Izby Lekarskiej w sprawie lekarzy wypowiadających klauzulę opt - out. - Czym innym jest akceptacja, milczące poparcie, a czym innym namawianie do wypowiadania tej klauzuli. Jesteśmy szczególnym zawodem. Nakłanianie lekarzy, żeby odeszli od łóżka pacjentów, bez zwrócenia uwagi na lokalną sytuację ani sytuację, w jakiej znajduje się dyrektor szpitala jest nieodpowiedzialne - wyjaśnił. Dodał, że bez względu na to, czy nakłady na służbę zdrowia będą wynosiły 6 czy 20 proc. PKB, w Polsce nie przybędzie lekarzy w natychmiastowym trybie. Zdaniem Latosa jest to związane z kwestią zarówno wykształcenia, jak i powrotem lekarzy z zagranicy do Polski. - Aby rozwiązać problem w służbie zdrowia powinien zostać podjęty dialog między resortem zdrowia a pracodawcami przy udziale przedstawicieli izb lekarskich - podsumował poseł PiS.
Przypomnijmy: Rezydenci domagają się zagwarantowania społeczeństwu reformy ochrony zdrowia, która zapewni:
- Zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do poziomu europejskiego nie niższego niż 6,8 PKB w przeciągu trzech lat.
- Likwidację kolejek.
- Rozwiązanie problemu braku personelu medycznego.
- Likwidację biurokracji w ochronie zdrowia.
- Poprawę warunków pracy i płacy w ochronie zdrowia.