Chińczyki trzymają się mocniej
Opublikowano 1 września 2025 08:55
Wizyta w Chinach po około 25 latach to wizyta w zupełnie innym kraju. Kiedyś mówiono, że monopartyjny system polityczny jest nie do pogodzenia z gospodarką rynkową. To się chyba jednak nie potwierdziło. Patrząc w dół z szanghajskiego wysokościowca (630 metrów: dwa razy nasze Varso) widzi się fenomenalny rozmach rozwojowy i nie kilkanaście a niemal setkę nieco niższych wieżowców. Niemal wszystko to zostało zbudowane w ciągu ostatnich piętnastu lat i błyszczy nowością i luksusem.
Sklepy wszystkich drogich zachodnich marek i w nich tylko miejscowi, którzy chyba zarabiają więcej niż na miskę ryżu, gdyż ceny są podobne do naszych. Niewiarygodna liczba małych i większych restauracyjek i to wszystko w kraju, w którym ta sama partia kilkadziesiąt lat temu zagłodziła kilkadziesiąt milionów ludzi.
Człowiek, jeśli pracuje, to ma jednak fenomenalne zdolności regeneracyjne, ale trzeba wspomnieć, że tę dzisiejszą potęgę Chin zbudowali Amerykanie najpierw przenosząc tu produkcję niemal wszystkiego, a następnie kształcąc elity. O ile Polakowi nie tak łatwo było dostać stypendium do amerykańskich uniwersytetów to były one zapełnione Chińczykami, którzy robili czarną laboratoryjną robotę, ale się uczyli (podobnie, jak nieco wcześniej niżej podpisany) i wracali i wdrażali to w Chinach.
Polskie ośrodki hematologiczne się chwalą, że mogą stosować najnowocześniejszą terapię: zakupione od zagranicznych firm farmaceutycznych komórki CAR-T. W Chinach kilkadziesiąt ośrodków nie kupuje a przygotowuje te komórki we własnym zakresie, bo przecież to rękami Chińczyków w Stanach tę terapię wdrożono.
Tematy
elity / Chiny / komórki CAR-T / system polityczny / ośrodki hematologiczne. / rozwój / terapia komórkowa / gospodarka rynkowa









