Słowa, które stają się czynami. O brutalizacji życia publicznego
Opublikowano 29 sierpnia 2025 10:02
Najmniej, jak się wydaje, wbrew sugestiom samego Niedzielskiego, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które miało mu odebrać ochronę. Minister Marcin Kierwiński szybko wyjaśnił, że Niedzielski mógł – w związku z groźbami, jakie otrzymywał – wystąpić o taką ochronę, ale nie wystąpił, a ta, która mu przysługiwała, po kilku miesiącach od dymisji po prostu wygasła. Żaden z ministrów, żaden z premierów, nie jest z automatu chroniony „dożywotnio”.
Trudno też wydarzenie sprowadzić do aktu chuligańskiego, nawet jeśli wziąć pod uwagę, że sprawcy byli nie tylko pod wpływem alkoholu, ale po prostu – pijani. Okrzyki, jakie miał słyszeć Adam Niedzielski („śmierć zdrajcom ojczyzny”), do złudzenia przypominają jedno z haseł wyborczych, jakie wybrzmiewały podczas ostatniej kampanii prezydenckiej: - Śmierć wrogom ojczyzny. Te słowa Grzegorz Braun wykrzykiwał, na przykład, pod siedzibą izby lekarskiej we Wrocławiu, gdzie wiosną stanęli przed sądem zawodowym lekarze, kwestionujący w czasie pandemii politykę rządu oraz bezpieczeństwo i skuteczność szczepień przeciw COVID-19.
Atak na byłego ministra zdrowia, o którym napisać „kontrowersyjny” to o wiele za mało, jest jeszcze jednym dowodem, że mamy ogromny (i rosnący) problem z brutalizacją życia w przestrzeni publicznej. Fizyczna przemoc, motywowana poglądami lub zaszczepionymi (nomen omen) fake newsami, rozprzestrzenianymi przy dużym udziale niektórych polityków, dotknąć może każdego. Narażone są osoby publiczne a także ci, którzy – choć nie pełnią żadnych funkcji – zabierają publicznie głos. Na przykład w sprawie szczepień.
Podczas niedawnej konferencji zorganizowanej przez Okręgową Izbę Lekarską w Warszawie, dedykowanej problemowi przemocy, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski poruszył m.in. problem nachodzenia lekarzy w ich miejscach zamieszkania, aktywnie angażujących się w edukację na temat szczepień, przez aktywistów antyszczepionkowych. I nawet jeśli ogranicza się to „jedynie” do rozrzucania ulotek czy też wypisywania niepochlebnych haseł, komunikat jest jasny: - Wiemy, gdzie mieszkasz, uważaj.
Przemoc słowna zwykle wyprzedza tę fizyczną. Hejt w internecie łatwo przenosi się do świata realnego (choć oczywiście nie każdy, zamieszczający negatywny, nawet hejterski, komentarz, jest w stanie przejść do czynów, na szczęście). Dlatego słów nie wolno lekceważyć, przechodzić nad nimi do porządku dziennego, tak jak do porządku dziennego nad wypowiedzią Grzegorza Brauna z jesieni 2021 roku, skierowanej z trybuny sejmowej pod adresem urzędującego ministra zdrowia („Będziesz pan wisiał”), przeszedł wymiar sprawiedliwości, po kilku miesiącach umarzając sprawę, która – tu prawnicy nie mieli żadnych wątpliwości – powinna się zakończyć odebraniem posłowi Konfederacji immunitetu i wyrokiem skazującym.
Organy państwa nie mogą demoralizować obywateli. A decyzja prokuratury, podległej ministrowi sprawiedliwości, oznaczała dokładnie to. Przyzwolenie na agresję, przyzwolenie na przemoc, przyzwolenie na groźby.
Tematy
prokuratura / ochrona / agresja / groźby / atak / Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji / przemoc / szczepienia / Marcin Kierwiński / Adam Niedzielski / Małgorzata Solecka / przemoc słowna / hejt / izba lekarska / immunitet / pandemia / alkohol / Grzegorz Braun








