Subskrybuj
Logo małeWyszukiwanie

Przełomowe zmiany w leczeniu raka płuca. Lorlatynib przesunięty do pierwszej linii

MedExpress Team

Piotr Wójcik

Opublikowano 31 sierpnia 2023 14:00

Przełomowe zmiany w leczeniu raka płuca. Lorlatynib przesunięty do pierwszej linii - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock / Getty Images
To zmiany, na które onkolodzy i chorzy na raka płuca czekali od dawna. We wrześniowej liście leków refundowanych w pierwszej linii leczenia dla pacjentów z nie drobnokomórkowym rakiem płuca i mutacją ALK udostępniony zostanie lorlatynib. To lek, dzięki któremu aż kilkunastokrotnie udaje się zmniejszyć ryzyko wystąpienia przerzutów do ośrodkowego układu nerwowego. Refundacją objęte też zostaną w konkretnych wskazaniach: sotorasib i atezolizumab.

Sotorasib będzie mógł być stosowany w drugiej lub kolejnych liniach leczenia pacjentów z NDRP z mutacją G12C w genie KRAS, po niepowodzeniu co najmniej jednej wcześniejszej linii leczenia systemowego. Z kolei atezolizumab będzie można stosować w leczeniu adjuwantowym po całkowitej resekcji i chemioterapii opartej na związkach platyny u dorosłych pacjentów z NDRP o wysokim ryzyku wystąpienia nawrotu, u których w tkance nowotworowej ekspresja PD-L1 wynosi powyżej 50 proc. na komórkach guza.

Prawdziwą rewolucją i zmianą perspektywy leczenia nie drobnokomórkowego raka płuca u osób z mutacją ALK będzie natomiast przesunięcie do pierwszej linii leczenia lorlatynibu.

– Do tej chwili lek był u nas dostępny do drugiej linii leczenia, po niepowodzeniu leczenia inhibitorami drugiej generacji. Lek ten został zarejestrowany na podstawie badania CROWN, które porównało w pierwszej linii leczenia w tej populacji chorych lorlatynib wobec kryzotynibu, leku pierwszej generacji. Wykazał się on niesamowitym efektem. Czas wolny od progresji jest znamiennie lepszy wobec kryzotinibiu. W aspekcie przeżyć trzyletnich jest to 64 proc. dla lorlatinibu wobec 19 proc. dla krizotinibu – podkreśla prof. Dariusz Kowalski z Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii-Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.

Co szczególnie ważne w przypadku chorych z niedrobnokomórkowym ALK+ rakiem płuca, lorlatynib ma bardzo wysoką zdolność penetracji do ośrodkowego układu nerwowego.

– Populacja chorych ALK+ ma predylekcję do rozwoju tych przerzutów. Ma je w którymś momencie prawie 60-70 proc. chorych. Lorlatynib, nie dość że działa w populacji chorych, u których przerzuty już są pierwotnie w OUN i wykazuje się niemal 90-proc. odsetkiem odpowiedzi terapeutycznych, to również u chorych, u których nie ma przerzutów do OUN redukuje kilkunastokrotnie ryzyko ich wystąpienia w trakcie leczenia – zauważa prof. Dariusz Kowalski.

Warto zaznaczyć, że zanim opracowane zostały inhibitory kinazy tyrozynowej ALK, ten typ raka płuca był jednym z najgorzej rokujących nowotworów. Co więcej, dotyka on najczęściej osób w wieku pełnej aktywności życiowej i zawodowej, którzy nie palą i nigdy nie palili papierosów.

Wagę tej decyzji refundacyjnej podkreśla Małgorzata Maksymowicz, pacjentka i założycielka Grupy Rak Płuca na Facebooku.

– Przesunięcie leczenia dobrym, sprawdzonym lekiem, który daje szansę ochrony przed przerzutami do mózgu to niesamowita sprawa. Przesunięcie wszystkich leków do wcześniejszych linii leczenia to danie człowiekowi szansy na to, by to leczenie mu pomogło. Kiedy damy dobry lek w pierwszej linii, chory jest jeszcze aktywny zawodowo, może wychować swoje dzieci, zarabiać i być też w dobrej kondycji psychicznej, jednocześnie lecząc raka – mówi Małgorzata Maksymowicz.

W ocenie klinicystów, po wrześniowych zmianach refundacyjnych możemy mówić o tym, że program lekowy w raku płuca odpowiada europejskim i światowym standardom.

– Brakuje jeszcze kilku dodatkowych technologii, ale mam nadzieję, że uda się je wprowadzić w kolejnych modyfikacjach programu lekowego. Program jest bardzo dobry i umożliwia leczenie na naprawdę światowym poziomie. Jeśli chodzi o populację ALK+, to mamy już wszystko to, co na świecie – ocenia prof. Dariusz Kowalski.

Pacjenci są zgodni co do tego, że diagnozowanie i leczenie nowotworów płuca jest w Polsce na coraz lepszym poziomie. Wciąż jednak brakuje edukacji, prowadzonej nie tylko u pacjentów, ale i medyków, a problem, który sprawia, że diagnozy są często bardzo późne to m.in. niska czujność diagnostyczna u lekarzy.

– Jeśli pacjent ma szczęście, to trafi do jednej z około stu placówek realizujących program lekowy z zaangażowaniem i na należytym poziomie. Jeśli trafi gdzieś, gdzie takie osoby leczy się rzadko, to jego szanse na szybką diagnostykę i nowoczesne leczenie są niewielkie. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej mogą już nie tylko wysyłać pacjentów na RTG klatki piersiowej, ale jeśli coś wzbudzi ich podejrzenia – również wystawić skierowanie na tomograf. Potrzebna jest też bardziej efektywna diagnostyka genetyczna – mówi Małgorzata Maksymowicz.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także