Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
Małgorzata Solecka

O triażu, morfinie i niegodziwości

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 24 lutego 2022 09:43

O triażu, morfinie i niegodziwości - Obrazek nagłówka
W Polsce, w przeciwieństwie do bogatego Zachodu, pacjenci nie byli triażowani, dla wszystkich chorych na COVID-19 były łóżka. A we Francji, Holandii, Włoszech i Hiszpanii niektórym podawano tylko morfinę. I wiecie państwo sami, co było dalej.

Propagandą rząd Zjednoczonej Prawicy stoi, ale przecież do tego już przywykliśmy. Skąd więc te ciarki na plecach przy słuchaniu środowych wynurzeń szefa rządu, któremu najwyraźniej media przypomniały wątek „morfiniczny” z początku pandemii, gdy Mateusz Morawiecki samotrzeć chciał odbijać Szwedom pensjonariuszy tamtejszych ośrodków opiekuńczych, którym państwo szwedzkie i szwedzkie szpitale rzekomo odmawiały leczenia? Skąd ten wszechogarniający niesmak?

Są granice – w każdym razie powinny być – których się nie przekracza. Których przekraczać się nie godzi. Których przekraczanie jest też niebezpieczne dla tego, kto się ośmiela. Uprawianie brudnej propagandy na cmentarzysku ponad 200 tysięcy tych, którzy zmarli – brzydkie słowo – „nadmiarowo” jest przekroczeniem takiej granicy.

Mateusz Morawiecki, do tego też się przyzwyczailiśmy, prawdę traktuje dość utylitarnie. W sprawie rzekomej wyższości polskiej walki z pandemią, w której – jak zaznaczył – były zapewne jakieś błędy nad podejściem krajów Zachodniej Europy rozmija się z prawdą w stopniu takim, w jakim – życzylibyśmy to sobie i całej ludzkości – asteroidy zawsze rozmijały się z torem, bo jakim Ziemia krąży wokół Słońca.

Tak. W marcu i kwietniu 2020 roku, gdy w Polsce zakażało się niewielu pacjentów i niewiele osób umierało (pamiętamy, średnia liczba zgonów w pierwszych miesiącach pandemii była wręcz niższa od średniej pięcioletniej), w państwach takich jak Francja, Włochy, Hiszpania, ale też Wielka Brytania, Holandia – wirus zbierał śmiertelne żniwo. Tak, dochodziło tam do selekcji pacjentów, i niektórzy nie mieli szans na podłączenie do respiratora. Mateusz Morawiecki jako osoba prywatna nie musi tego wiedzieć, ale jako premier rządu po dwóch latach pandemii powinien – nie jest niczym niezwykłym, że lekarze dyskwalifikują niektóre osoby z leczenia na intensywnej terapii przy pomocy wentylacji mechanicznej. To metoda niezwykle obciążająca, szanse na przeżycie maleją wraz z wiekiem (ale też innymi czynnikami ryzyka). Nie każdy może, nie każdy powinien być w ten sposób ratowany. Tak, podawano pacjentom morfinę. Znowu – nie jest to nic niezwykłego. Gdyby premier miał obok siebie Radę Medyczną i zadał pytanie właściwym ludziom, usłyszałby, że to rutynowe postępowanie przy niewydolności oddechowej. Morfina jest lekiem.

Polska wiosną 2020 roku patrzyła na Lombardię, patrzyła na Londyn – i żadnych wniosków nie wyciągnęła. Błędy – nie „jakieś”, tylko ogromne, zasadnicze – które popełniono latem 2020 roku (wirus był wtedy w odwrocie, jeśli Mateusz Morawiecki myśli, że kiedykolwiek zapomnimy o tym znaczącym bon mocie, myli się straszliwie), szybko przyniosły owoce. Polska jesienią 2020 roku przeżyła takie samo zderzenie z SARS-CoV-2, jakie Włochy czy Hiszpania przeżyły kilka miesięcy wcześniej. Za zmarnowany czas pandemia wystawiła straszliwy rachunek – kilkadziesiąt tysięcy nadmiarowych zgonów tylko w 2020 roku, kolejne – w wiosennej fali. Jednak prawdziwą hańbą państwo polskie okryło się jesienią 2021 roku, gdy krzywa zgonów w Polsce znów szokowała świat (przez wiele dni, tygodni, utrzymywaliśmy się w światowej czołówce, na trzecim, czwartym, piątym miejscu w bezwzględnych liczbach zgonów, zaraz za USA i Rosją, my, 38 milionowy kraj, zaledwie). Zaniedbania na polu szczepień, fasadowe obostrzenia – to jest nasz prawdziwy „sukces”.

Nie jest też prawdą, że w Polsce nie było selekcji pacjentów, że każdy miał szansę na mityczne „łóżko”. Nie każdy. W drugiej i trzeciej fali pandemii niektórzy pacjenci covidowi umierali w karetkach. Duża liczba seniorów, którym nawet nie wykonano testów, więc nie pokazali się w statystykach covidowych, umierała w domu. Czym innym, jak nie selekcją wreszcie, było odcięcie możliwości leczenia pacjentów z problemami innymi niż COVID-19? Wielomiesięczne wypchnięcie ich poza system?

Polska pod względem liczby zgonów nadmiarowych jest w światowej czołówce. Bilans dwóch lat pandemii poznamy zapewne dopiero za kilka miesięcy, ale jedno jest pewne: nie będziemy mieć powodów do dumy. Żadnych. Możemy to oczywiście tłumaczyć, racjonalizować, analizować. Nie wszystko jest winą rządu, nie wszystko – zapewne – można było zrobić lepiej. Ale i tak te zaniedbania, zaniechania, złe decyzje, za które rząd jest odpowiedzialny – nawet jeśli tej odpowiedzialności nie akceptuje, wołają o pomstę do nieba, albo raczej – o całkiem ziemski osąd.

Budowanie narracji, jakoby Polska w jakimkolwiek wymiarze bardziej, lepiej, skuteczniej, ratowała życie na jakimkolwiek etapie pandemii, niż inne kraje, jest niegodziwością. I to jest najlżejsze z określeń, jakich w tym kontekście można użyć.

Podobne artykuły

Msolecka
FelietonMałgorzata Solecka

Nadzieja czy doświadczenie?

22 kwietnia 2024
147971020
10 kwietnia 2024
Msolecka
FelietonMałgorzata Solecka

Sto dni i co dalej?

25 marca 2024
Msolecka
FelietonMałgorzata Solecka

Zakupy covidowe. Coś tu pachnie

27 lutego 2024
Msolecka
FelietonMałgorzata Solecka

Mądrej głowie dość dwie słowie

19 lutego 2024

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także