Już w środę prezes Naczelnej Rady Lekarskiej przekazał desygnowanej przez premiera na stanowisko ministra Katarzynie Sójce – zaocznie, bo szef lekarskiego samorządu do czwartku nie miał okazji porozmawiać z nową szefową MZ – listę postulatów, które w ocenie lekarzy wymagają pilnego wdrożenia. Na pierwszym miejscu wymienił „zniesienie bezprawnie wprowadzonych limitów na wystawianie recept przez lekarzy”. Na fakt, że na początku lipca zostały one wprowadzone bez podstawy prawnej, zwracał uwagę dwukrotnie Rzecznik Praw Obywatelskich.
Lekarze cały czas deklarują, że chcą, podobnie jak MZ, walczyć z tzw. receptomatami, jednak w zupełnie odmienny sposób: nie przez ograniczenia, nakładane na lekarzy w zakresie wystawiania recept (czy to ograniczeń ilościowych czy dotyczących konkretnych grup leków), ale przez ustalenie i wprowadzenie w życie na podstawie przepisów rozporządzenia standardów teleporady. Takie standardy w praktyce uniemożliwiłyby funkcjonowanie receptomatów, które cały czas – mimo decyzji poprzedniego ministra zdrowia – mogą działać.
Samorząd lekarski chce również przeprowadzenia kontroli wewnętrznej w Ministerstwie Zdrowia i podległej Ministerstwu jednostce – Centrum e-Zdrowia dotyczącej e-bezpieczeństwa danych medycznych oraz ujawnienia wyników tej kontroli opinii publicznej.
Kolejny postulat dotyczy zmian w systemie kształcenia przyszłych lekarzy. Chodzi o wycofanie poparcia „dla otwierania nowych kierunków lekarskich bez pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej i odpowiedniego zaplecza dydaktycznego. Wycofanie się z decyzji o zwiększeniu naboru na tzw. nowe uczelnie medyczne” oraz zaprzestania wydawania tzw. praw wykonywania zawodu w trybie warunkowym i zgód na wykonywanie zawodu lekarza i lekarza dentysty na określony zakres czynności zawodowych. - Jedynym dokumentem uprawniającym do pracy w naszym zawodzie w Polsce musi pozostać Prawo Wykonywania Zawodu – uważają lekarze.
Na liście jest też pakiet zmian dotyczących zasad refundacji – wprowadzenie „natychmiastowe” automatyzacji procesu refundacji i zdjęcie z lekarzy obowiązku określania poziomu odpłatności przez pacjenta, a także „dokonanie analizy indywidualnych przypadków kar finansowych nałożonych na lekarzy przez Narodowy Fundusz Zdrowia za tzw. nienależną refundację i odstąpienie od ich egzekwowania w przypadku, gdy istniały wskazania medyczne do przepisania danego preparatu”. Chodzi, przede wszystkim, o przepisywany preparat do żywienia niemowląt – sprawa była głośna na początku roku, trwały prace nad rozwiązaniem problemu, ale NFZ nadal dochodzi od lekarzy rzekomo należnych kar, tłumacząc, że jeśli pójdą oni do sądu i wygrają, zwróci pieniądze na podstawie prawomocnego wyroku.
Czy postulaty lekarzy są realne? Wydaje się, że MZ mogłoby się wycofać (na podstawie ewentualnych ekspertyz prawnych) z nałożonych limitów na wystawianie recept oraz zawiesić czasowo ograniczenia w wystawianiu leków psychotropowych i odurzających (pierwszy krok uczynił jeszcze Adam Niedzielski, bo od 8 sierpnia podmioty lecznicze mogą występować o karencję w stosowaniu się do przepisów rozporządzenia).