Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Łanda: Negocjacje jednoznacznie wygrali...

MedExpress Team

Alicja Dusza

Opublikowano 8 stycznia 2015 07:00

Łanda: Negocjacje jednoznacznie wygrali... - Obrazek nagłówka
Kto wygrał spór lekarze czy minister zdrowia? O tym z dr. Krzysztofem Łandą, prezesem Fundacji Watch Health Care rozmawia Alicja Dusza.

Krzysztof łanda_DSC_0704

Kto wygrał spór lekarze czy minister zdrowia? O tym z dr. Krzysztofem Łandą, prezesem Fundacji Watch Health Care rozmawia Alicja Dusza. 

Porozumienie Zielonogórskie po zakończonych negocjacjach obwieściło sukces, minister Arłukowicz również odtrąbił zwycięstwo. To kto w końcu wygrał?

Jednoznacznie wygrali przedstawiciele lekarzy. Oczywiście to kompromis. Trochę ustąpili lekarze godząc się na sytuacje wciąż mało klarowną. Trudno powiedzieć więc, że osiągnęli wszystko co chcieli, ale mają poczucie dużego sukcesu. Natomiast, myślę, że minister ma poczucie małego sukcesu. Będzie musiał bardzo wiele rzeczy zmienić. Gdyby nie jego wcześniejsza postawa i arogancja urzędników Ministerstwa Zdrowia, do racjonalnych ustaleń doszłoby już na etapie projektu zmian ustawowych. Tej całej zawieruchy można było uniknąć. Zresztą ona przypomina burze przy okazji ustawy refundacyjnej. Wówczas, pracownicy Ministerstwa też nie chcieli słuchać żadnych konstruktywnych wniosków i uwag do projektów tej ustawy. Później Ministerstwo musiało regulować system jakimiś obwieszczeniami, zmieniać ustawę wielokrotnie. Teraz może być jak sądzę podobnie z pakietem kolejkowym i onkologicznym. To tak naprawdę dopiero pierwszy problem z tym pakietem. Myślę, że kolejne miny wybuchać będą w kolejnych tygodniach lub miesiącach. Podsumowałbym to w ten sposób, że lekarze i przedstawiciele branży POZ uzyskali sukces. Większość z ich postulatów zostanie zrealizowana w sposób satysfakcjonujący. Pan minister musiał ugiąć się pomimo ogromnej kampanii czarnego PR, którą rozpętał i buńczucznych zapowiedzi. Pomimo że jest to sukces korporacji zawodowej lekarzy POZ, to de facto najważniejsze problemy w ochronie zdrowia nie zostały załatwione. Dla pacjentów nic, albo niewiele zmienia się. Wciąż nie poruszono problemu zawartości koszyka świadczeń gwarantowanych, ani dodatkowych pieniędzy na realizację pakietu. W związku z tym sytuacja ograniczonego dostępu do świadczeń, coraz liczniejszych i dłuższych kolejek, nie została zmieniona. Uważam to za sukces mieszczący się w jednym wagonie bardzo długiego pociągu, którego w każdym wagonie mieści się osobny i nie załatwiony problem służby zdrowia.

Jak Pan ocenia rozwiązanie problemu skierowań do okulisty i dermatologa?

Prawdę mówiąc, przyjęte rozwiązanie sam doradzałem. Być może ten pomysł powstał też w innych miejscach. Ale ja jednemu z wiceministrów doradzałem przyjęcie takiego rozwiązania. Są rzeczywiście wskazania okulistyczne i dermatologiczne, którymi nawet powinien zająć się lekarz rodzinny, ale taki który ma specjalizację z zakresu medycyny rodzinnej, bo on sobie poradzi z wieloma schorzeniami. Natomiast lekarze POZ tacy jak pediatrzy i interniści mogą mieć z tym problem. Oni nie poradzą sobie nawet z ciałem obcym w worku spojówkowym. Kolejni pacjenci to chorzy wenerologicznie. Po co im stwarzać barierę dostępu do dermatologa-wenerologa? Wielu z nich będzie się krępować obnażyć przed dwoma lekarzami, wielu nie skorzysta z porady, albo skorzysta z opóźnieniem, zakażając przy okazji wielu partnerów seksualnych. To są niewłaściwe rozwiązania. Najlepsze byłoby to gdyby koszyk okulistyczny i dermatologiczny podzielić wskazaniami i interwencjami na to, co powinno być wykonywane u lekarzy rodzinnych. W przypadkach skomplikowanych przypadków pacjenci ewentualnie powinni być odsyłani ze skierowaniem do okulisty czy dermatologa. Moim zdaniem to jest dobre rozwiązanie. Powstaje pytanie: jak lekarze specjaliści i rodzinni dojdą do konsensusu, co powinno należeć do dermatologów i okulistów bez skierowania, co powinno pozostać u lekarzy rodzinnych? Pamiętam wielokrotne problemy przy wytycznych i standardach postępowania np. między lekarzami rodzinnymi a alergologami, kiedy nie mogli dojść do porozumienia dotyczącego tego, kto ma wykonywać testy skórne. Jedni i drudzy chcieli, bo były one dobrze wycenione przez NFZ. W obecnym przypadku sukcesem jest rozsądny kompromis, natomiast diabeł tkwi w szczegółach. Zobaczymy czy tym środowiskom lekarskim uda się dojść do porozumienia.

Wspomniał Pan, że niebawem mogą wybuchnąć kolejne bomby związane z pakietem onkologicznym. Jakie?

Przede wszystkim najważniejszy punkt to dziewięć tygodni od podejrzenia do realnego leczenia. Analizując materiały opublikowane przez Ministerstwo Zdrowia, widzę że jest to dziewięć tygodni, ale zakładając zerowy czas oczekiwania na konsylium, oraz zerowy czas oczekiwania na procedury terapeutyczne. Moim zdaniem to nierealistyczne, o czym mówiłem w swoich licznych wystąpieniach i prezentacjach. Zobaczymy czy ministrowi uda się rozwiązać ten problem. Obawiam się, że bez działań na koszyku świadczeń, ograniczenia zakresu świadczeń gwarantowanych oraz bez dodatkowych pieniędzy dla systemu (a są ku temu sposoby) nie można poprawić sytuacji chorych. Nie ma działań w koszyku, ani dodatkowych pieniędzy w pakiecie kolejkowym i onkologicznym. To jakim cudem ma się poprawić sytuacja chorych? "Od mieszania cukru nie przybywa". Najgorszym rozwiązaniem, które mogłoby się zdarzyć to przesuniecie pieniędzy dla chorych onkologicznie od chorych z innymi schorzeniami. Wtedy dojdzie do relatywnej deprywacji, ponieważ szanse na przeżycie chorych onkologicznie zostaną zwiększone poprzez zmniejszenie tych szans chorym z innymi schorzeniami. Byłoby to nieuzasadnione, ale może się darzyć.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.