Martyna Chmielewska: Epidemia ciągle trwa i wiele wskazuje na to, że szybko się nie skończy. Na całym świecie odnotowano już ponad 117 mln zakażeń. W Polsce mamy 1 811 036 zakażonych. Jak Pan ocenia sytuację epidemiologiczną w naszym kraju?
Waldemar Halota: Może być już tylko gorzej. Obecnie mamy po kilkanaście tysięcy zakażeń. Przy obecnej transmisji wirusa może być więcej zakażeń. Natomiast nie wiem tego na sto procent. Jestem ostrożny w przewidywaniach. Nie chcę snuć żadnych prognoz. Społeczeństwo jest odpowiedzialne za to, że liczba zakażeń wzrasta. A wszystko dlatego, że nie przestrzega zasad DDM ( dystans-dezynfekcja- maseczka). Oczywiście duży wpływ na wzrost zakażeń ma zamieszanie wokół szczepień.
M.Ch.: Jak Pan ocenia tempo szczepień w Polsce?
W.H.: Władze Austrii wstrzymały szczepienia przeciw Covid-19 z użyciem jednej z partii preparatu AstraZeneca po śmierci 49-letniej kobiety oraz wystąpieniu zatoru płuc u drugiej. Podjęto tę decyzję pomimo braku dowodów na bezpośredni związek ze szczepieniem. Możliwe, że szczepionka Pfizera i firmy Moderna jest lepsza. AstraZeneca uzyskała jednak wszystkie certyfikaty, także nie można powiedzieć, że jest złą szczepionką.
M.Ch.: Co Pan sądzi o pomyśle zakupu przez Polskę szczepionki z Chin? Czy Polska powinna się starać o kupno rosyjskiej szczepionki?
W.H.: Nie koncentrujemy się na tym, czy szczepionki są skuteczne. tylko na tym czy są bezpieczne. Panuje u nas przekonanie, że jeśli ktoś przyjmie szczepionkę i nie umrze, to oznacza, że preparat jest dobry. Nie przywiązujemy dużej wagi do tego, czy będziemy zabezpieczeni immunologicznie przed zakażeniem koronawirusem. Szczepionki z Rosji i Chin powinny zostać zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków. Na razie wstrzymałbym się z ich kupnem.
M.Ch.: W Polsce pojawił się brytyjski wariant koronawirusa. Wiemy, że nie powoduje cięższego przebiegu choroby. Jest jednak o wiele bardziej zakaźny od dotychczas krążącego w Europie koronawirusa...
W.H.: Nie mam zaufania ws. interpretacji nowego wariantu koronawirusa. A wszystko dlatego, że wcześniej go nie było. Myślę, że powinniśmy spokojnie obserwować sytuację. Chodzi o to, abyśmy opanowali zakażenia na pewnym etapie.
M.Ch.: W mediach mówi się, że mutacja może okazać się szczególnie niebezpieczna dla młodych osób…
W.H.: Nie przesadzałbym z sianiem paniki wokół tej mutacji. W Wielkiej Brytanii doszło do lawinowych zakażeń z powodu tej mutacji. Nie oznacza to jednak, że w Polsce dojdzie do zagłady. Ciągle trwają badania nad tym, czy wirus ten charakteryzuje się większą zakaźnością, czy ma większe konsekwencje zdrowotne. Nie potrafię tego do końca ocenić. W Polsce mamy dość ograniczone możliwości badania wirusa. Badania są przeprowadzane na niewielkich grupach, gdzieś ogniskowo. Jak zwykle mamy dużo poglądów, mało faktów.
M.Ch.: Rząd wprowadził nowe obostrzenia w województwie warmińsko-mazurskim i pomorskim. Co Pan o nich sądzi?
W.H.: Obostrzenia musimy wiązać ze skutkami finansowymi. Tego nie da się oddzielić. Być może te obostrzenia pomogą nam w walce z koronawirusem. Mamy niejasną sytuację. Szczerze mówiąc, to nie wiem, jakie obostrzenia należy wprowadzić. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji epidemicznej.