Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy poinformował, że zwrócił się z pismem do premier Beaty Szydło z wnioskiem o to, żeby rząd przedstawił bezzwłocznie projekt ustawy, która ograniczy czas pracy lekarzy w Polsce zgodnie z unijną dyrektywą o czasie pracy, to jest do 48 godzin tygodniowo wraz z nadgodzinami.
Lekarze uważają, że rząd powinien uwzględnić każdą formę zatrudnienia. Co oznacza także lekarzy zatrudnionych na podstawie umowy cywilno-prawnej i lekarzy na kilku etatach.
W ostatnim czasie w Medexpressie informowaliśmy o kolejnym lekarzy, który zmarł w trakcie dyżuru. 59-letni chirurg w szpitalu we Włoszczowie dostał zawału serca. Lekarza nie udało się uratować. Zmarł na stole operacyjnym. To drugi taki przypadek w ostatnim czasie. 24 sierpnia br. Prokuratura Rejonowa w Wieliczce została powiadomiona o nagłym zgonie lekarki w godzinach nocnych w dniu 23 sierpnia.
Rezydentka pełniła dyżur w całodobowej przychodni lekarskiej w Niepołomicach od godz. 18.00. Dyżur miał zakończyć się o godz. 8.00 następnego dnia. Przed dyżurem w godz. od 8.00 do 16.00 pracowała w jednej z klinik w Krakowie. W trakcie dyżuru lekarka poczuła się źle i upadła. Mimo reanimacji nie udało się przywrócić akcji serca.
Zdaniem OZZL przyczyną takiej sytuacji było przepracowanie. "Lekarze w Polsce pracują bowiem zdecydowanie za dużo i - w większości przypadków - są do tego zmuszani przez swoich pracodawców. Narzędziem tego przymusu jest zatrudnianie lekarzy na dyżury na podstawie umów cywilno-prawnych zamiast na umowę o pracę. Omija się przez to przepisy o czasie pracy. Dla rządzących jest to korzystne, bo ukrywa się w ten sposób wielki niedobór lekarzy i pozwala na niepodejmowanie koniecznych, ale kosztownych rozwiązań. Wygląda na to, że rządzący wolą, aby lekarze umierali z przepracowania byleby tylko nie musieli podejmować trudnych działań" - napisali lekarze z OZZL.
Źródło: OZZL