Jakich zmian, względem pierwotnego projektu, możemy się spodziewać w projekcie ustawy o POZ?
Do końca nie wiadomo czy będą to duże zmiany. Być może zmieni się liczba bilansów zdrowotnych. Być może też zmieni się coś w zakresie medycyny sportu, kwalifikacji do formy aktywnego wypoczynku. Wydaje nam się, że będą to raczej tego typu elementy. Bardzo dużo rzeczy będzie zawieszonych do decyzji pana ministra w zarządzeniach. Wydaje nam się i mamy przekonanie, że zmiany nie powinny odbiegać od tego co opracowano wcześniej. Chcielibyśmy, by w rozporządzeniach była zachowana idea medycyny rodzinnej z wszelkimi jej elementami, które mają być wzmocnione - zespół opieki lekarza rodzinnego, sprawy dotyczące jakości tej opieki i jej doprecyzowana jakość. Pewnie te zarządzenia powstaną, kiedy będziemy po pilotażach. Tak też mówi pan minister. My się z tym zgadzamy, bo nie można tego robić ad hoc. Rozporządzenia te będą konsekwencją szeroko rozumianych konsultacji (z wszystkimi środowiskami: pielęgniarskimi, lekarskimi, pacjenckimi) zorganizowanych przez Ministerstwo. Mówi się też o opiece koordynowanej - na pewno w perspektywie cukrzycy czy leczenia nadciśnienia tętniczego. Pilotaże będą pewnie zakładały formy działania łączące opiekę podstawową z już konkretnymi rozwiązaniami typu kardiologicznego czy diabetologicznego.
A co z pilotażami w opiece nad dziećmi?
Nie wydaje mi się żeby były potrzebne. Mamy wrażenie, że obecna opieka dotycząca dzieci jest sprawowana zupełnie dobrze, zarówno przez kolegów pediatrów jak i lekarzy rodzinnych w POZ oraz na tyle solidnie, że ma przełożenie we wszystkich działania podejmowanych w obu tych specjalizacjach. W opiece tej będą zapewne zmienione drobne szczegóły, a nie rozwiązania o charakterze rewolucyjnym.
Czy może Pan podać wstępny termin, kiedy projekt ujrzy światło dzienne?
Z zapowiedzi ministra wynikało, że projekt będzie niedługo procedowany przez rząd. Wydaje mi się, że może to nastąpić jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi czyli do końca lipca. Chcemy aby tak było, by temat trochę okrzepł i był czas o nim porozmawiać. To dobry okres. Bo jesień zawsze wiąże się z nadmiarem pracy, nie tylko w gabinetach lekarzy rodzinnych, i raczej stymuluje do działań praktycznych niż teoretycznych.
