Lekarze odpowiadają Premierowi: to nie my stworzyliśmy ten system
Opublikowano 24 lipca 2025 09:34
Z tego artykułu dowiesz się:
- Oburzenie lekarzy: Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy krytycznie ocenia słowa premiera, który stwierdził, że celem ministerstwa ma być poprawa sytuacji pacjentów, a nie lekarzy, co ich zdaniem pogłębia kryzys w ochronie zdrowia.
- Nieuzasadnione oskarżenia: OZZL zwraca uwagę, że lekarze są niesłusznie przedstawiani jako winni problemów systemowych, podczas gdy to politycy od lat ignorują ich postulaty i ostrzeżenia dotyczące stanu ochrony zdrowia.
- Potrzeba dialogu: Związek apeluje o odpowiedzialną komunikację i merytoryczną rozmowę z rządem, podkreślając, że reforma ochrony zdrowia musi być oparta na szacunku dla lekarzy, którzy są fundamentem systemu opieki zdrowotnej.
- Niskie wynagrodzenia: OZZL przypomina, że w Polsce jest blisko 150 tysięcy lekarzy, a wiele specjalizacji zmaga się z niskimi wynagrodzeniami, co wpływa na jakość opieki zdrowotnej.
- Sukces pacjentów zależy od lekarzy: Związek podkreśla, że nie ma pacjentów bez lekarzy, a poprawa sytuacji w ochronie zdrowia wymaga współpracy, a nie stawiania lekarzy w roli kozłów ofiarnych.
Słowa Donalda Tuska, że celem resortu będzie „poprawa sytuacji pacjentów, a nie lekarzy”, w ocenie OZZL są nie do zaakceptowania, bowiem po raz kolejny próbuje się przerzucić odpowiedzialność za dramatyczny stan ochrony zdrowia na lekarzy – ludzi, którzy codziennie ratują życie i zdrowie Polek i Polaków.
OZZL podkreślił, że lekarze znów stali się wygodnym celem politycznym, a premier – zamiast uczciwej analizy przyczyn kryzysu w systemie – wskazał winnych tam, gdzie ich nie ma. Taka narracja odwraca uwagę od wieloletnich zaniedbań państwa: chaosu organizacyjnego, niewłaściwych wycen świadczeń zdrowotnych, kontraktów podpisywanych nie według potrzeb, lecz historycznie, braku cyfryzacji czy głębszych reform. Przedstawiciele Związku podkreślili, że to nie lekarze stworzyli obecne ramy funkcjonowania ochrony zdrowia i zaznaczyli, że – wbrew słowom premiera – sytuacja wielu lekarzy wymaga pilnej poprawy, zarówno w zakresie organizacji pracy, jak i warunków jej wykonywania.
OZZL ocenił, że próba przedstawiania lekarzy jako grupy roszczeniowej, działającej wbrew interesowi pacjentów, jest wyjątkowo niesprawiedliwa i jedynie pogłębia kryzys. Według Związku trzeba jasno powiedzieć: nie da się poprawić sytuacji pacjentów, uderzając w tych, którzy ich leczą.
Przewodnicząca Zarządu Krajowego OZZL, Grażyna Cebula-Kubat, zaznaczyła, że lekarze nie są winni temu, iż system się sypie. Jej zdaniem to politycy przez lata ignorowali postulaty i ostrzeżenia lekarzy, a jeśli premier Donald Tusk wierzy, że poprawi sytuację pacjentów, nastawiając społeczeństwo przeciwko lekarzom, to się głęboko myli.
OZZL zwrócił też uwagę, że deklaracje o „odpolitycznieniu resortu zdrowia” brzmią niewiarygodnie w ustach polityka, który jednocześnie dzieli środowisko ochrony zdrowia na lepszych i gorszych. Według Związku, jeśli nowa minister rzeczywiście miałaby działać „wbrew interesom” środowisk medycznych, to nie będzie to żadna reforma – lecz dalszy rozpad systemu zdrowia, w którym i tak już dominuje brak zaufania i wzajemne pretensje.
Związek zaapelował do rządu o powrót do odpowiedzialnej komunikacji i merytorycznej rozmowy. Jak podkreślili jego przedstawiciele, potrzebny jest uczciwy dialog, systemowe wsparcie oraz reforma ochrony zdrowia, oparta na szacunku dla lekarzy, którzy codziennie pomagają pacjentom w warunkach, będących wynikiem decyzji politycznych, a nie ich własnego wyboru.
Zdaniem OZZL, to nie politycy, lecz lekarze na co dzień zmagają się z niewydolnym systemem, brakami kadrowymi, długimi kolejkami, niedoszacowanymi procedurami i nadmierną biurokracją. Związek przypomniał, że lekarze są fundamentem systemu opieki zdrowotnej, a nie jego przeszkodą – i nie należy zapominać, że nie ma pacjentów bez lekarzy, którzy ich leczą. Te dwie sprawy – jak wskazali – są nierozerwalnie powiązane.
OZZL przypomniał, że ciągłe opowieści o „lekarzach-krezusach” są wyrwane z kontekstu. W Polsce jest niemal 150 tysięcy lekarzy, a w wielu specjalizacjach wynagrodzenia w systemie publicznym pozostają bardzo niskie. Związek podał przykład lekarzy pracujących w szpitalach na podstawowym etacie, którzy otrzymują stawkę 50 złotych za godzinę.
W ocenie OZZL, obecnego chaosu w ochronie zdrowia nie stworzyli lekarze, lecz politycy, którzy przez dekady unikali odpowiedzialnych decyzji. Teraz – jak podkreślili – ci sami politycy próbują zrzucić winę na tych, którzy każdego dnia dźwigają ten system na swoich barkach, poświęcając życie osobiste i zdrowie.
Na koniec Związek zaznaczył, że lekarze zasługują na szacunek, jasne zasady oraz uczciwe i partnerskie traktowanie. Podkreślono, że wypoczęty i bezpieczny lekarz to bezpieczny pacjent. A tam, gdzie nie ma lekarza – nie ma też leczenia.
Źródło: OZZL











